Skocz do zawartości

qualm

Forumowicze
  • Postów

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O qualm

  • Urodziny 01/01/1975

Osobiste

  • Motocykl
    fjr
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    warszawa

Osiągnięcia qualm

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. Droga przez Przełęcz Kocierską nr 781 Andrychów – Żywiec 942 przez przełęcz Salmopolską Szczyrk – Wisła 941-943 przez przeł. Kubalonka Wisła – Istebna - Laliki Zobaczyć warto galerie trofeów Adama Małysza w Wiśle.
  2. qualm

    Winkle ok.Warszawy

    szosa nr 632 Rembelszczyzna-Legionowo
  3. Witam. W zeszłe wakacje byłem na Litwie. Wrażenia jak najbardziej NAJ! Polecam. Winkli wprawdzie raczej brak i asfalt żarłocznie połykający opony, ale za to krajobrazy, które tam widziałem i miejsca, które odwiedziłem naprawdę mnie urzekły. Przed wyjazdem słyszałem legendy o ogromnej ilości gliniarzy z suszarkami i strasznych korkach w Wilnie. Faktycznie widziałem sporo radiowozów ale tylko na wjeździe do Wilna, w okolicach Palangi i na trasie z Szawli w kierunku Łotwy. Do Wilna wjeżdżałem przed południem w niedziele, było pusto i luźno na ulicach. Popołudniowy wyjazd również bez problemów. Kilkukilometrowy korek był ale w przeciwną stronę. Trzeba było uważać, bo co jakiś czas znalazł się dureń, który nic sobie nie robił z jadących z naprzeciwka i próbował przeskoczyć kilka autek co kończyło się staniem na pasie dla jadących z naprzeciwka. Litwini chyba nie mają w zwyczaju wpuszczać kogokolwiek przed siebie. Ich niemiły nawyk jaki zaobserwowałem to ładowanie się autem obok motocykla w czasie postoju przed światłami. Lepiej więc stanąć mniej więcej na środku pasa i problem z głowy. Jeśli chodzi o drogi, to główne oznaczone na mapie na czerwono obfitowały w koleiny i duży ruch, tak jak u nas, wcale nie gorzej. Poza miastami na bocznych drogach ruch niezbyt duży, wręcz niewielki. Drogi boczne, oznaczone na mapie na żółto mają asfalt równiejszy niż u nas. Można było w spokoju napawać się widokami. Zdarzyło się parę razy, że przez kilka kilometrów droga asfaltowa wysypana były drobnym grysem, to chyba ichnia metoda naprawy nawierzchni. Ale spotkałem się z tym tylko w okolicach nadmorskich. W niewielkich miastach i miasteczkach zdarzają się „leżące policjanty” na głównej a nie bocznej czy parkingowej drodze. Drogi oznaczone na mapie białym kolorem to drogi pseudo szutrowe - wysypane grubą, luźną warstwą małych kamieni pod którymi jest twarda tarka. Istny raj odkręcających się śrub. Kwatery, w których miałem okazję nocować pozostawiały BARDZO WIELE do życzenia, natomiast kempingi rewelacja. Warunki sanitarne na kempingach u nas w Polsce nie umywają się do tamtejszych. Czysto, czysto i jeszcze raz czysto. Jedynie kemping w okolicy miejscowości Vistytis nad jeziorem o tej samej nazwie, tuż przy granicy z obwodem Kalinigradzkim przedstawiał troszkę gorszą sytuację sanitarną (troszkę gorszą trzeba rozumieć jako najlepszą z jaką spotkałem się w naszym kraju). Powodem tego była chyba obecność na nim bardzo dużej ilości Rosjan grillujących, pijących wódę i śpiewających całą noc ale mimo to było bezpiecznie. Odniosłem wrażenie, że generalnie na całej Litwie było bezpiecznie. W Palandze – ichnim kurorcie w centrum około 24.00 jeden z Rosjan pijących piwko na ławeczce zaczął głośno śpiewać. Po dosłownie 2-3 minutach straż miejska już była na miejscu i uciszyła gościa, kulturalnie, bez robienia scen i wypisywania mandatów. W zasadzie to jedyny „incydent” jaki widziałem. W Wilnie postawiliśmy motocykle na zadaszonym parkingu strzeżonym. Znajomi zostawili swoje graty nie w kufrach, lecz na motocyklu i obok niego. Ja skrzętnie upchnąłem swoje i mojej towarzyszki w kuferkach a to co się nie zmieściło targaliśmy ze sobą. Po 5-6 godzinach zwiedzania i powrocie do motocykli, jakież było moje zdziwienie! Wszystkie pozostawione przez nich rzeczy znajdowały się w tych samych miejscach. Nie odparowały. Kaski, kurtki, buty. Nic nie zginęło! Co do zwiedzania, to na południu Litwy, warto moim zdaniem zobaczyć Druskienniki (spacer nad Niemnem tuż przed wieczorem), oraz Park Grutas (skansen epoki ZSRR znajdujący się przy drodze A4 w kierunku Wilna w odległości ok. 10km od Druskienników). Przejechać motocyklem trasę nr 220 z Alytus do Trok. Wprawdzie leżało tam trochę rozsypanych kamieni na zakrętach ale za to widoczki.... rewelacja! Oczywiście zwiedzić Wilno (starówkę, cmentarz na Rossie i Zarzecze – po wschodniej stronie rzeki Wilenki w jednej z bocznych uliczek odchodzących od niedużego rynku znajduje się na murze przesympatyczna konstytucja Republiki Zarzeckiej, również w języku polskim). Na północno-wschodnich peryferiach Wilna Europos Parkas a kilka kilometrów dalej przy drodze nr A14 Geograficzne Centrum Europy wg. Księgi Rekordów Guinnessa. Warto polecieć jednak jeszcze dalej na północny-wschód na Auksztotę. Droga nr 114 Moletai – Ignalina to całkiem fajna motocyklowa przejażdżka a miejscowość Paluse to naprawdę piękne, ciekawe miejsce.... jezioro (przejrzysta woda i piaskowe dno), lasy (w lasach znajdują się ciekawe drewniane rzeźby) i niezapomniany nocleg na campingu tuż obok cmentarza i drewnianego kościółka. Ogólnie rzecz biorąc cisza, spokój, pełen relaks bo i turystów tam niewiele a w jedynej knajpce, znajdującej się we wsi, za sumę 11 Litów na osobę zjedliśmy jednodaniowy posiłek popijając browarkiem (1 Lit = 1PLN dane z wakacji 2008). Polecam też rundkę szosą prowadzącą przez Park Auksztocki. Odchodzi ona w połowie drogi z Paluse do Ignaliny na północ i biegnie przez malownicze lasy i wsie Ginuciai i Kirdeikiai. Jest to jedna z niewielu na Litwie dróg oznaczonych na mapach białym kolorem posiadająca asfalt. Warto zobaczyć również „Górę Krzyży” na Żmudzi na północ od Szawli (Siauliai). Miejsce kultu pogan i zniszczone molo w Svientoj. Molo i park botaniczny w Palandze. No i przede wszystkim Mierzeje Kurońską. Nasz Hel się po prostu do niej nie umywa. To taka mała skandynawia tuż obok nas. Miejscowość Nida na mierzei z małymi, kolorowymi domkami w których znajdują się sklepiki. Domy z pruskiego muru lub drewniane kryte strzechą. Wszystko zadbane i odrestaurowane. Ciekawe ozdobne drogowskazy. Czystość i porządek na ulicach. Sarny przelatujące przez drogę, dziki spacerujące miejski deptakiem w Nidzie no i oczywiście wydmy. W miejscowości Jourdukrante zdobione głazy i rozwieszone sieci rybackie na gładko przystrzyżonych trawnikach oraz Góra Czarownic z baśniowymi rzeźbami, diabłami itp. (naprawdę super!!!). Ceny już niestety takie jak w naszych kurortach. Na Łotwę wyskoczyłem jedynie do miejscowości Liepaja pozwiedzać pozostałości po rosyjskim porcie wojennym z czasów ZSRR. Polecam. Na północ od Liepaji na plaży znajdują się ruiny bunkrów, które powoli zaczyna zatapiać już Bałtyk. Po drodze mija się częściowo niezamieszkane osiedla bloków z płyty straszące brakiem okien i drzwi. W samym środku takiego osiedla stoi duża cerkiew z wielką złotą kopułą. Jak dla mnie bomba klimat!!! Moim zdanem, Łotwa to zgoła inny kraj niż Litwa. Przynajmniej w tym rejonie, w którym byłem. Widać biedę, ale i bogactwo. Na chodnikach pełno nurów a ulicami śmigają nówki merce, bety i amerykańskie terenówki. Asfalt wcale nie gorszy niż u nas w kraju. W miasteczkach radiowóz za każdym krzakiem lub zakrętem z suszarką ustawioną na aucie lub w jego wnętrzu za szybą. O ile na Litwie nie spotkałem się ani z życzliwością ani z nienawiścią do Polaków o tyle na Łotwie przechodzień zapytany o drogę, gdy usłyszał, że my Polaki, z radością nie tylko wskazał nam drogę, ale gotów był nas zaprowadzić we wskazane miejsce nie chcąc nic w zamian. Jednak, mimo tego miłego akcentu, ogólna atmosfera panująca na Łotwie jakoś nie wzbudziła mojego zaufania.
  4. Siemka. Na południu Litwy warto zobaczyć Druskienniki i ParkGrutas (skansen epoki ZSRR znajdujący się przy drodze A4 w kierunku Wilna w odległości ok. 10km od Druskienników). Przejechać motocyklem trasę nr 220 z Alytus do Trok. Oczywiście zwiedzić Wilno (starówkę, cmentarz na Rossie i Zarzecze – po wschoodniej stronie rzeki Wilenki w jednej z bocznych uliczek odchodzących od niedużego ryneczku znajduje się na murze przesympatyczna konstytucja Republiki Zarzeckiej, również w języku polskim). Na północno-wschodnich peryferiach Wilna Europos Parkas a kilka kilometrów dalej przy drodze nr A14 Geograficzne Centrum Europy wg. Księgi Rekordów Guinnessa. Warto polecieć jednak jeszcze dalej na północny-wschód na Auksztotę. Droga nr 114 Moletai – Ignalina to wspaniała motocyklowa przejażdżka :clap: a miejscowość Paluse to naprawdę piękne, ciekawe miejsce.... jezioro, lasy (w lasach znajdują się ciekawe drewniane rzeźby) i niezapomniany nocleg na campingu tuż obok cmentarza i drewnianego kościółka. :) Polecam też rundkę szosą prowadzącą przez Park Auksztocki. Odchodzi ona w połowie drogi z Paluse do Ignaliny na północ i biegnie przez malownicze lasy i wsie Ginuciai i Kirdeikiai. Jest to jedna z niewielu na Litwie dróg oznaczonych na mapach białym kolorem posiadająca asfalt. Z ciekawostek południowej Litwy zobaczyć warto również skansen wsi żmudzkiej w Rumsiskes koło Kowna i miasteczko Birstonas. Namiary na campingi: - w okolicy miejscowości Vistytis nad jeziorem tuż przy granicy z obwodem Kalinigradzkim 3 campingi (pełno Rosjan grillujących, śpiewających i pijących całą noc vodke ale mimo to spokojnie i bezpiecznie). - Camping w Meteliai - Druskienniki 2 campingi - Troki, camping daleko od miasta po drugiej stronie jeziora. W samym mieście pełno prywatnych kwater. - Camping w Wilnie daleko od centrum - Camping w okolicy Gailiunai - camping nad jeziorem Baltaju Lakaju albo jakoś tak przy drodze 114 około 10-15km od Moletai. - Camping w Paluse
  5. Oto kilka moich fotek z Liptowskiego Mikulasu i Budy: http://foto.onet.pl/gi8rh,2a99e5s0k4xk,u.html?V=1
  6. Siemka wszystkim. Ja z Budapesztu ruszyłem na podbój Balatonu. Earl i SlawQ również. I tu moje pytanie do nich: Jak tam panowie, udało się wam dogonić Vigę w Egerze? Ja i dwaj inni dezerterzy polecieliśmy dalej z Siofoku z ekipą, z którą spotkaliśmy się w Budapeszcie, na objazd Madziarskiego Morza. Warto było, oj warto :) Zaliczyliśmy też zlot Africa Twin. Bardzo kameralna impreza a i nasi krajanie stanowili chyba ponad połowę uczestników. Generalnie było wesoło i po polsku... Następnego dnia ruszyliśmy na Eger przez centralne Węgry i ku mojemu zdziwieniu odkryliśmy, że centralne Węgry są bliźniaczo podobne do naszej Polski. Krajobrazy identyczne. Zbliżona zabudowa miast i wsi. Może tylko trochę mniej śmieci na drogach, Ale koleiny i dziury takie same. A ponieważ pogoda przestała nam sprzyjać i zaczęło padać, poczuliśmy się jak w domu, walcząc z koleinami pełnymi wody. I tak w strugach deszczu dotarliśmy do „Matry”, gdzie znów przywitały nas piękne i gładkie asfalty i ma się rozumieć fantastyczne winkle, niestety zlane deszczem i obsypane liśćmi i płatkami kwiatów z przydrożnych drzew. Potem był Eger i tamtejsze piwnice z winem. Gór Bukowych niestety nie udało nam się zaliczyć. W niedzielę ruszyliśmy w kierunku domu. Deszcz uparcie towarzyszył nam od samego Egeru aż do Kielc. Za Kielcami złośliwa aura zgotowała nam gęstą jak mleko mgłę. 10 km przed Radomiem trzeba było powiedzieć pass i tak oto dotarliśmy do Wa-wy dopiero w poniedziałek. Pozdrawiam i do zobaczyska.
  7. Przytoczę pewną historyjkę, której byłem uczestnikiem. Wyruszamy z kumplem z W-wy na Słowację. Na starcie oznajmia, że sprzęgło mu trochę szwankuje, ale co tam, to przecież niedaleko. Jest piątek a wracamy w niedzielę, więc remoncik zrobi się po powrocie. Wsiadamy na sprzęty i w drogę... No i dojechaliśmy do Naprawy ;) Czaicie bazę?! Sprzęgło sypnęło się w miejscowości Naprawa na Zakopiance :crossy: Brzmi to jak dowcip, ale jest to fakt autentyczny.
  8. Uaktualniam listę: 1. vigaCMHQ - vt600 2. woolkan 3. earl ???? - rozumiem, że jedzie 4. morus70 5. aftys6 - deuville 6. marcin - gsx 1400 ( na 50 %) 7. Autochton - KZ 1000 POLICE 8. Daddy 9. SlawQ - TDM 900 10. kendo z plecaczkiem - xvs650 11. Qualm - FJR 12. Wojtek - FJR 13. Tomek - Drag Star 1100 (na 100%) :lalag: 14. bartoszbial- Honda VFR 800 15. poldek Pozdrawiam i do zobaczyska.
  9. Chyba wprowadziłem mały bałagan w liście. Sorrki :biggrin: już to naprawiam. 1. vigaCMHQ - vt600 2. woolkan 3. earl ???? - rozumiem, że jedzie 4. morus70 5. aftys6 - deuville 6. marcin - gsx 1400 ( na 50 %) 7. Autochton - KZ 1000 POLICE 8. Daddy 9. SlawQ - TDM 900 10. kendo z plecaczkiem - xvs650 11. Qualm - FJR 12. Wojtek - FJR 13. Tomek - Drag Star 1100 (na 50%) 14. bartoszbial- Honda VFR 800 15. poldek
  10. Witam i pozdrawiam wszystkich. Do zobaczyska w Budapeszcie ;) 1. vigaCMHQ - vt600 2. woolkan 3. earl ???? - rozumiem, że jedzie 4. morus70 5. aftys6 - deuville 6. marcin - gsx 1400 ( na 50 %) 7. Autochton - KZ 1000 POLICE 8. Daddy 9. SlawQ - TDM 900 10. kendo z plecaczkiem - xvs650 W Budapeszcie dołączają: 11. Qualm - FJR 12. Wojtek - FJR 13. Tomek - Drag Star 1100 (na 50%)
  11. qualm

    Fazi 1000

    Rozumiem, że w poprzedni weekend wszystkich wystraszyła „Emma”, ale mój Fazi ją przetrwał :wink: i dalej czeka na nowego właściciela. http://otomoto.pl/yamaha-fazer-1000-M664848.html
  12. Siemka viga :icon_razz: Jeśli nie poznajesz po sprzęcie, to melduje się ten od ciemniejszej FJRki z jesiennego wypadu do Prahy. Miałem awarię kompa i utraciłem wszystkie dane, więc założyłem nowego nicka. Obserwuję Twój temat od jakiegoś czasu i rozpatruję ewentualne podłączenie się do Was w Budapeszcie. W majówkę planuję raczej polatać po Słowacji i Węgrzech. Prahę już zaliczyłem, choć Pekelne kuszą, oj kuszą... :crossy: Pozdro dla Earl'a, wolkan'a i Pol_dka
  13. qualm

    Fazi 1000

    Oto mój sprzęcik czekający na nowego właściciela: http://otomoto.pl/yamaha-fazer-1000-M664848.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...