Skocz do zawartości

warrior

C.Y.C.
  • Postów

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez warrior

  1. Sam jeżdżę (jak mi się wydawało...) do oporu, co akurat w tym sezonie oznaczało 31.12, ale potem lodowisko mnie wykluczyło. na drogach osiedlowych mnie wykluczyło. Natomiast dzisiaj ok. 8.50 rano, -6,5 stopnia, z Dzielnej w Smoczą w Warszawie, przy śniegu i błocie na błyszczącej kostce brukowej śmignął gość - na srebrnej chyba R1200 (o ile z tej odległości dostrzegłem). Kopara mi opadła na pedał hamulca w samochodzie ;-) Szacun dla tego Gościa :-) Do siebie do biurowca w centrum bym dziś nie wjechał tyle błota (po)śniegowego i śniegu na bocznych uliczkach leży a miglanc pomiędzy samochodami wywijał...
  2. http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,torunska-zablokowana-po-wypadku-2-motocykli-i-3-samochodow,116177.html w szklarni, na Toruńskiej, w stronę centrum, 2 moto i 3 samochody, ok. 8.15 przejeżdzałem z 10 min po, wyglądało słabo, mam nadzieję, że koledzy z tego wyjdą bo sprzęty zgruzowane kompletnie :-( nie wiem czy chłopaki nie wyprzedzali jednocześnie z obu stron pojazdów w korku na 3 pasmowej jezdni, tak to trochę wyglądało...
  3. szukałem w archiwum ale z miernym efektem... poszukuję namiarów na prawników specjalizujących się w sprawach dot. odszkodowań z OC komunikacyjnych - zwłaszcza od wykonawców, zarządców dróg i/lub ich firm ubezpieczeniowych. najchętniej W-wa i okolice ale to nie jest ograniczenie. za wszelkie podpowiedzi - na forum lub PW wdzięczny będę. pozdrawiam
  4. w końcówce sierpnia też chwilę pośmigałem na RR-ce. w pełni zgadzam się z autorem teściku i dodam do opini KS Ridera : 1. przy b. ostrych hamowaniach trzeba wspomagać się sprzęgłem (tył mocno podskakuje). hamulce - wzór na lata; 2. tam gdzie w K1200/1300S kończy się zabawa (czerwone), w RR-ce dopiero się zaczyna :icon_mrgreen: To moto to absolutna rewelacja - daje ogromny fun przy takim poziomie "łagodności" i wręcz niebywałego dopracowania szczegółów, że wierzyć się nie chce :-) Zaryzykuję stwierdzenie, że to nie tylko najlepszy litr. To najlepszy motocykl jaki miałem przyjemność poznać. PS gdy oddałem moto i wsiadłem na swojego rumaka, poczułem się jakbym ujeżdżał leniwą krowę. a przecież uwielbiam K1200 :-) i chyba już wiem co sobie kupię zamiast upgrade-u na 1300...
  5. Mało się dzieje na forum, to odświeżę ten wątek... Z racji kolejnej złapanej gumy (tym razem skończyło się wymianą opony...), miałem kilka dni przerwy w jeździe swoją K1200S. I z ciekawości postanowiłem spróbować 1300S... Moja - opony Pilot Power 2CT, wydech Laser, obniżone siedzisko. Poza ASC - pełna opcja. Testowa - opony M3, poza ASC - pełna opcja, i pełna fabryka (stelaż pod centralny kufer). Wrażenia : 1. Pozycja - bardzo podobna, ale owiewka zagięta do silnika (po stronie nóg kierowcy) jest źle skrojona. Jestem nikczemnego wzrostu a kolanami zbyt mocno opierałem się o jej brzeg. Wyższym będzie znacznie trudniej wygodnie się ułożyć. Biorąc pod uwagę minimalnie ale jednak wiekszy rozstaw osi, dziwi mniej miejsca na nogi. 2. Skrzynia - nareszcie... cicha (w porównaniu...), precyzyjna (w porównaniu...) ale problem ze znalezieniem "N" niestety jest. Zwłaszcza na zimno. 3. Silnik - hmmm, o ile 1200 jest bardzo liniowy, gdzieś po środku pomiędzy litrem a lilnikiem elektrycznym, to jednak im wyżej tym mocniej. 1300 to niemal silnik elektryczny! przemocarny dół i środek ale (relatywnie oczywiście!) nie ma góry! I bardzo się koledzy przyłożyli do wyczyszczenia błędów w mapach - nie odkryłem żadnej, najmniejszej nawet "dziurki", a te w 1200 są. Malutkie ale są. Mocy i momentu więcej. Za to komin trzeba wymienić na Akrapovica bo fabryczny tak jakoś...smutno brzmi ;-) I lejemy 95 a nie 98! :-) 4. Sprzęgło - zbyt mały przebieg (i mój na tym egzemplarzu i samego moto - 735 km!), ale potrafi skleić się przy zmianie wokół czerwonego i z opóźnieniem załączyć bieg. 500-600obr poniżej czerwonego problemu nie ma. 5. Hamulce - oczywiście zarąbiste. Bez słowa :-) Ale. O tym w części dot. opon. 6. Zegary - ani 1200 nie są ładne ani tym bardziej 1300. Wolę jednak z 1200. Moim zdaniem bardziej czytelne. 7. Prowadzenie - czułem większe mrowienie na podnóżkach i trochę na sterach (dziwne...). Mimo innej geometrii, nawet ciasne zakręty wychodzą tak samo. Mam wrażenie, że łatwiej skręca (poręczność), ale odbywa się to moim zdaniem kosztem miminalnego pogorszenia stabilności w jeżdzie na wprost (?!) i minimalnej nerwowości przodu. Ciśnienie w gumach - wzorcowe. Czyżby opony? Łatwiej przyjąc pozycję do maksymalnego złożenia z wystawieniem kolana, ale to chyba fukcja standardowego siedziska w 1300 vs. obniżonego w mojej. ESA - bez zmian,ledwie wyczuwalna zmiana ustawień. 8. Ergonomia - stery - porażka. Europeizacja (japonizacja) sterowania to kompletna głupota. Nie tylko, że znacznie gorzej niż w 1200 ale nawet gorzej niż u japońców (intuicyjność i dostępność przełączników). Skręt na maksa - minimalnie wygodniej (więcej miejsca na dłonie), ale to chyba fukcja cieńszych manetek i może trochę innego wygięcia kiery. Lepiej ale nie jest super. Nóżka boczna. Tak samo jak w 1200. W butach sportowych to zabawa - uda się czy się nie uda postawić piętą... Bo na palce nie licz... 9. Na koniec gumy - to już mój 2-gi przód i 3-ci tył Pilot Power w K i muszę stwierdzić, że czuć spore różnice z M3. Micheliny lepią się jak głupie nawet na zimno. M3 trzeba potężnie rozgrzać aby kleiły się podobnie. Na mokrym w ogóle nie ma porównania. Na pierwszym skręcie na codziennej trasie zaliczyłem potężnego slajda... I o ile po 2 sezonach na swoim moto na palcach jednej ręki mogę policzyć przypadki zadziałania ABS-u na suchym, o tyle na M3 już na pierwszej jeździe... Z kolei M3 zdecydowanie łatwiej skręcają (i stąd chyba ocena dot. prowadzenia w pkt. 7) i mam wrażenie, że trochę lepiej nadają się do ostrego pałowania po zakrętach ale tylko w ciepłe dni po dobrym rozgrzaniu. Podsumowanie - kupić nie kupić? Potargować warto :-) Naprawdę bardzo udany motocykl. Świetne połączenie sportu, dalszych tras i codziennej przepychanki przez miasto w korkach. Dziś miałbym tylko dylemat - pozostawić swój czy kupić 1300. Nie widzę żadnej innej alternatywy u innego producenta. I właśnie - kupić czy zostawić. Dziś - jeszcze zostawiam - bo różnice poprawiają moto nie powalają na kolana - trochę nawinę na licznik i pewnie kupię 1300. Ale. Wcześniej sprawdzę, czy można zrobić przeszczep sterów. Z 1200. Nowe to porażka. I jeszcze jedno. Malowanie. Na pewno nie kupię rocznika 2010. To druga porażka. "3 kolory" (malowania) i żaden nie jest do przyjęcia. Pozdro!
  6. odtłuść zdjętą z kasku szybkę, pozostaw do wyschnięcia, szybkę lekko "rozpłaszcz" na miękkim podłożu, pinlock po zdjęciu zabezpieczeń (bez dotykania powierzchni palcami, tak jak powinno się trzymać płytę CD/DVD!) wsuń najpierw w jedno mocowanie, potem w drugie, w razie potrzeby husteczką "dopchnij" pinlocka do szyby...zwróć uwagę czy nie zakładasz "do góry nogami"... brzmi banalnie, ale może uda ci się za pierwszym razem :smile:
  7. zrobił się mały offtopic - za co przepraszam - ale dodam swoje 3 grosze... jedyny jak do tej pory, ale bardzo poważny wypadek miałem właśnie na Fazerku 1000, gdy przy zmianie pasa wpadł w shimmy, której nie opanowałem. od razu odpowiadam, że żadna prędkość (ok. 80km/h), przepisowo na tym odcinku, bez stawiania na koło etc. motocykl był niemal nówka (ok. 4 tys km)... coś zatem na rzeczy z tym moto jest...
  8. Rafał, dzięki za materiał na priva. Zmiana naprawdę nie wydaje się kłopotliwa. Będę miał chyba jednak prośbę o te tulejki :rolleyes: Wrzuć na maila nr konta i kwotę to przeleję z prośba o łaskawą pamięć...O ile propozycja jeszcze aktualna... Czy wyrzucenie kata jest konieczne czy można zostawić pełen zestaw na Laserze jaki mam od dealera? pozdro
  9. tak, Lasera kupiłem razem z moto u dealera. Rafał, kusisz strasznie :-) Podeślij proszę (dam namiar na priva) fragmenty, chyba wiem co jednak będę robił w długie zimowe wieczory... Przy okazji - Panowie - jak zimujecie sprzęty? Na gumach czy macie stojaki i jeśli tak to jakie? PS Dziś w było -6 jak jechałem rano, ale zmarzłem...
  10. a montowałeś zestaw samodzielnie czy u dealera? i to, że nie straciłeś gwarancji jak jest "mierzalne"? czy korzystałeś z jakiś napraw silnikowych na gwarancji po zmianie?
  11. Rafał, dzięki. Laser-a już mam, kata wyrzucać nie chcę (co z kompem? zacznie coś wskazywać nt. problemów z silnikiem (sondy Lambda) etc.). Obawiam się, że jak wymienię filtry i tuleje to mi BMW gwarancję wytnie...Mam dylemat zatem. Zacznę od pomiaru na hamowni i zobaczymy co dalej...Może po prostu chipowanie? Temat muszę przemyśleć, rozumiem, że gdy "dojrzeję" do zmiany mogę liczyć na Twoją pomoc? :smile: KS-Rider - tu nie chodzi o wyścigi z kimkolwiek (na hajce czy zzr-ce etc.) - wyznaję po prostu zasadę, że od dużej mocy lepsza jest tylko jeszcze większa moc. Pod jednym wszakże warunkiem - bez pogarszania pozostałych parametrów trakcyjnych - w tym np. przebiegu momentu (dobry dół i środek), jego liniowości (bez falowania) czy reakcji na gaz. Pojazd ma być dla mnie a nie dla innych (bikerów...). PS A oponami się nie martwię. Traktuję jak materiał eskploatacyjny... :icon_mrgreen: Pozdro.
  12. to podpowiedz proszę co mogę zrobić aby osiągnąć te 10% w górę - jak to przekłada się na dół i średni zakres obrotów?pogarsza? a tu niestety się nie zgodzę. do dziś mam kłopot ze sterowaniem. przyciski są - przynajmniej dla mnie - rozmieszczone niezbyt ergonomicznie i zdarza mi się włączyć kierunek zamiast sygnału...może to jednak tylko moje krzywe i krótkie palce taka mają... pozdro
  13. po 3.2 kkm - czyli relatywnie niewielkim przebiegu - średnie spalanie wg kompa to 6.9. To mix, ok.1100 na trasie, reszta miasto. wydaje się zupełnie nieźle jak na takie parametry jakie oferuje moto.
  14. Witam wszystkich... Bardzo długo powstrzymywałem się na forum od prostowania takich kwestii, ale ileż można... "Zasada Ograniczonego Zaufania" - otóż nie mówi ona wcale o konieczności traktowania innych użytkowników drogi jak potencjalnych bandytów, z definicji łamiących zasady. Wręcz przeciwnie : Prawo o Ruchu Drogowym "Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania." i to jest esencja. "ograniczone zaufanie" oznacza, że należy uwzględnić drugą część zdania jako możliwe do wystąpienia ODSTĘPSTWO a nie regułę. Istnieje w tej kwestii dość bogate orzecnictwo SN. A co to oznacza w tym konkretnym wątku? Być może tyle, że motocyklista mógł zakładać, że kierowca samochodu ustąpi pierwszeństwa, ale również np., że kierowca samochodu mógł zakładać iż motocyklista porusza się z dozwoloną prędkością... I nie chcę tutaj prowadzić dyskusji typu "motocyklista jechał zbyt szybko" czy "ślepy(-a) puszkarz" - bo tego nie wiadomo. Sam poruszam się w większości przypadków o wiele szybciej niż dopuszczają przepisy. I popełniam wiele błędów jako kierowca - zarówno samochodu jak i motocykla. Chciałem jedynie zwrócić uwagę na fakt, iż łamiąc przepisy (w tym nie zachowująć ostrożności czy przekraczając prędkość!!! niestety...) każdy z nas staje się współwinnym potencjalnego zdarzenia. I miejmy tego świadomość. Prawną i przede wszystkim rzeczywistą. To ratuje życie - daleko skuteczniej niż hamulce, opony, protektory czy poduszki powietrzne. Szerokiej i krętej drogi (bez lewoskrętów i ślepych kierowców) wszystkim życzę...
  15. Drex, dopiszę parę słów od siebie, bo widzę, że mamy podobne symptomy choroby... 6 lat jeździłem Warriorem (od nowości - prawdopodobnie pierwszym w Polsce, potem przerobionym kitem Yamaha Stage IV, plus hamulce w metalowym oplocie)). Uwielbiałem to moto i do dziś twierdzę, że to najładniejszy i najlepiej sprawujący się power cruiser (prowadzenie, hamulce, sztywność ramy etc.). Kilka lat temu testowałem pierwszy release K1200S i...kompletnie zachorowałem. Z różnych względów musiałem chwilę poczekać, ale w tym roku kupiłem S-kę. I jestem chyba najszczęśliwszym motonitą na naszej półkuli :-) W moim pojęciu, i, co podkreślam, NA MOJE potrzeby, moto bliskie ideału. Mocarny, elastyczny, nieprawdopodobnie liniowy silnik, wygodna (sic!) pozycja, stabilność, łatwość i pewność prowadzenia (sporo śmigam w korkach po W-wie, no problem!), pełen wypas (komp, ESA, kardan, pomiar ciśnienia w oponach etc.) - ideał dla gościa, który nie ma czasu na doglądanie a chce dużo jeździć. Czy to trasa czy miasto - uwielbiam go... I ten wygląd w malowaniu srebrrno-niebiesko-czarnym... Drobiazgi : - tylny hamulec - może to tylko mój egzemplarz tylko, ale...nie ma. Po prostu spowalniacz a nie hamulec. Nawet nie spowalniacz.Atrapa...; - manewry parkingowe - maksymalny lub bliski maksymalnemu skręt kierownicą powoduje, że zakleszczasz dłonie o bak. Brakuje 2-3 centymetrów...Niedopracowane; - stopka – zależnie od butów – czasami graniczy z cudem jej otwarcie. A wystarczy mała korekta kształtu…; - skrzynia lubi sportowe traktowanie. Wtedy działa czysto i precyzyjnie. Mnie to nie przeszkadza, ale wymaga przyzwyczajenia gdy przesiadasz się z Japońca; W stosunku do wersji, którą jeździłem testowo prawie 3 lata temu różnią się hamulce. Wówczas miałem wrażenie „rzucania kotwicy” za plecy. Obecnie hamulce są „bez wyrazu” ale z pewnością bardzo skuteczne! To podobno efekt narzekań użytkowników na efekt wspomagania - brak wyczucia momentu zadziałania. I ten bosski ABS. Wielokrotnie ostro hamowałem. Załączył się tylko raz. Genialne. A reszta?! To radość z jazdy. Nie jest to tanie moto, ale jeśli tylko możesz sobie na nie pozwolić, nie będziesz żałował ani centa. Zrobiłem nim dopiero 2kkm ale wiem, że czegoś takiego szukałem. Od zawsze. Pozdro.
  16. pudło, już są :wink: ale pocieszę Cię - będzie tylko gorzej :) ja swojego starszego woziłem od 6-go roku życia (jego, nie mojego ;) ), i lubił to tak, że już rok później śmigał na swoim mini-crossie...co czyni do dzisiaj na większych sprzętach... ale zawsze - kask, rękawice, kurtka, buty. przy moich sprzętach odpadała jazda z młodym na baku, więc tylko z tyłu ale za to kanapa, oparcie, full contact (jego ręce na moim pasie) i zachowanie kodeksowe zdecydowanie bardziej niż z jakimkolwiek innym pasażerem czy tym bardziej solo. ale dzięki temu jednego jestem pewien - problemów ze zdawaniem na prawko mieć nie będzie.
  17. zrobiłem w weekend traskę W-wa - 3miasto i z powrotem w pełnym rynsztunku (skóra). To było wyzwanie... Zwłaszcza powrót - korek w Gdańsku (remont wiaduktu i objazd, potworny korek) oraz blokada mostu przez tira na objeździe odcinka Nowy Dwór Gd - Elbląg (wąsko, bez poboczy, nie ma jak się przeciskać). Po powrocie nie mogłem zdjąć spodni...Niby chłop, a taki wstyd.... ;) Ale nie załuję - nie lubię jazdy mając świadomość, że cokolwiek się zdarzy straty są minimum szpitalne. Porada : Wybierasz się na randkę albo na rozmowę o pracę - zatrzymaj się na stacji beznzynowej z prysznicem. Przed. Nie zamiast :) pozdrawiam wszystkich stosujących modę short i mini (w szczególności) tego lata :wink:
  18. wracałem dziś z traski do domu i na trasie toruńskiej w W-wie, ok. 19.15, dokładnie na wysokości Carefour'a, pas do centrum, leżało moto (golas, niebieski, nie wiem jakie, zbyt daleko było), na poboczu skuter, na pasie zieleni 2 kaski, korek do M1, policja robiła pomiary - ok. 50m przed moto. wyglądało nieciekawie. nie było karetki (już?jeszcze?), mam nadzieję, że wypadek nie był tragiczny.
  19. to było moje 1-wsze moto po dłuższej przerwie. prowadzi się trochę gorzej od draga 650, ma skłonność do padania w zakręt ale wbrew panicznym, standardowym komentarzom, daje się nad tym panować. dłuższe trasy można w miarę wygodnie pokonywać. dobry, dynamiczny silnik (jak na tą klasę), ale niestety łańcuch. jeśli moto nie jest zbyt crashtestowane to możesz mieć sporo frajdy z jazdy. ja nie doświadczyłem żadnych awarii ale jeździłem tylko 2 sezony, stąd nie mam żadnych porad dot. "czułych miejsc" przy zakupie - poza standardowym podejściem i wyczuleniem na wszystko - zwłaszcza pod kątem czołówek i mocnych szlifów.
  20. warrior

    Przemyslenia

    Cender, twierdzę, że nie da się mieć szybkiego, uniwersalnego, lekkiego, ekonomicznego, dobrze prowadzącego się, pakownego i stylowego sprzęta. Tak to mogą tylko w Erze :lol: ponieważ miałem podobne wątpliwości :roll: stwierdziłem jakiś czas temu, że trzeba mieć...kilka sprzętów. i konsekwentnie udaję się w tym kierunku...Przy czym wcale nie trzeba mieć 3 nowych sprzętów. 3 dobre moto spełniające indywidualne wymagania mogą być tańsze od jednego nowego. A Rocket łape się w kategorię 1do3 :D :P prędzej czy później możesz zderzyć się z problemem wielkości garażu, ale cóż, znam gościa, który swojego sprzęta do salonu wprowadzał, gdy trzeba było wszystkie auta i moto pochować przed wyjazdem...trzeba sobie jakoś radzić :D alternatywnie, posłuchaj Jacka :P
  21. wyszła z tego, jak większość rozmów na każdym niemal forum, dyskusja czysto akademicka, o poziomie naukawym bardziej niż naukowym. każde moto można przerobić - fabrycznie lub pod auspicjami fabryki - to do jednego z piszących. postudiuj trochę wyścigi moto na 1/4 mili - i zobacz co szybciej jeździ w klasie Hot Rod Cruisers (bo o czymś takim mówimy - czyli moto, które można "normalnie" użytkować). tematem dyskusji nie było jednak które moto jest "najszybsze". w swoim poscie Zbyszku przedstawiłem propozycję moim zdaniem fajnego FABRYCZNEGO rozwiązania w cenie HD. podkreślałem i ciągle to robię, że każda tego rodzaju decyzja jest bardzo indywidualna. i nie opowiadam co jest lepsze VS 1400 czy XVS 1600 bo żadnym nie jeżdżę. nie zamierzam też bronić Warriora, bo to nie mój wyrób, ja go tylko używam. i polecam. wszystko. i na koniec, IMHO między bajki można włożyć opowieści o awaryjności czy kosztach napraw współczesnych HD a już w szczególności serii Rodów. w moim pojęciu problemy z jakimi się zetkniesz w NR to nisko położone (ograniczające prześwit) podnóżki, dość skąpy zbiornik paliwa i średnia jakość fabrycznych elementów i ich złożenia. ale prawdziwym twardzielom i zapaleńcom to nie przeszkadza.
  22. moim zdaniem nie ma jednoznacznej odpowiedzi. oba moto, choć podobne w stylu i do podobnego segmentu skierowane, są odmienne. tak naprawdę powinieneś, jak pisze Cender, pojeździć tym co masz na oku (choć przy podanym wzroście Rocket może być jednak wyzwaniem) i wybrać TWOIM zdaniem lepszy, lepiej spełniającym TWOJE subiektywne oczekiwania i kryteria. ktoś kiedyś napisał, że jeśli nie kochasz swojego moto od pierwszego dnia, to nigdy nie będziesz zadowolony. zgadzam się z tym w 100% osobiście, gdybym miał taką opcję ponownie, to wybrałbym raz jeszcze Warrior'a. naprawdę jeździ się bardzo przyzwoicie, zamień fabryczne przewody hamulcowe na metalowy oplot, dołóż Stage IV Yamahy (ok. 3k w zielonych) i będziesz miał największy fun w tej klasie moim zdaniem. piszę, bo takim jeżdżę. oczywiście utrata wartości jest znacznie większa niż u H-D ale czy ktoś pytał właściciela HD jak szybko sprzedał swoje moto przy "małej utracie wartości"? HD to szpan, największe możliwe opcje tuningu i indywidualizacji, i to coś co jest reprezentowane przez znaczek. ale to ma być jak rozumiem TWOJ motocykl więc to TY się musisz na nim dobrze czuć. pamiętaj również, że Yamaha zaprzestała sprzedaży Warrior'a w Europie co oznacza, że prędzej czy później będzie to spora rzadkość co ma swoje zady i walety - zależnie od preferencji. może warto przez kogoś z HD podyskutować z właścicielami takich sprzętów? na tym forum masz co najmniej 2 aktywnych użytkowników Warriorów i wtedy porównaj zeznania. miłego rozważania :-)
  23. po dłuższej przerwie wszedłem na stronę Mitsui Polska (Yamaha). "uderzyła" mnie informacja nt. reguł dot. gwarancji Europejskiej i spoza EU. o ile w jakiś sposób mogę zaakceptować fakt, iż nie ma gwarancji na moto kupione w USA ale "lekko" się się zdenerwowałem (mnie to nie dotyczy), że motocykl na eurogwarancji (czyli kupiony poza Polska ale na terenie EU?) można odebrać po naprawie dopiero po rozliczeniu się importerów między sobą! to może trwać tygodniami! jak to jest - czy to praktyka monopolistyczna czy jakaś regulacja prawna? a może ja czegoś nie chwytam. Pozdrawiam. Krzysiek
  24. dzięki Jacku za podanie skrótu - uprzedziłeś mnie. co do elastyczności - bez problemu. jest jednak pewne ale. pamiętać trzeba, że to prawie 1700 w 2 tylko garach. plus przebieg krzywej momentu i przełożenia skrzyni biegów (zapewne inne niż w Wild Starze). w praktyce oznacza to, że 5-ka i 40km/h nie działa, od ok. 55km/h można jechać, ale bardzo delikatnie. z drugiej jednak strony "piątka" ciągnie od 70 do 220, całkiem nieźle :-) koszty - calość przeróbki wyniosła mnie ok. 14k PLN; ale nie żałuję! :-)) trwałość - hmmm, dotychczas zrobiłem prawie 12k od przeróbki i nie wystąpił żaden, najmniejszy nawet problem. pozdrawiam. Krzysztof
  25. są do kupienia również podobno "specjalne" farby do malowania opon na biało. ostatnio widziałem coś takiego w jednym ze sklepów sieci Norauto. nie mam pojęcia jednak jaki jest efekt. Pozdrawiam. Krzysiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...