Skocz do zawartości

Earl77

Forumowicze
  • Postów

    121
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Earl77

  1. Troche odnoszac to do Twojego przypadku: jak w koncu jest z tym skretem w lewo. Bylem przekonany ze jezeli zasygnalizujesz zamiar skretu w lewo-np. na wjazd do posesji (nie na skrzyzowaniu), zblizysz sie do osi jezdni to wyprzedzac/wymijac mozna Cie tylko z prawej strony...
  2. Na twoim miejscu, jezli juz skorzystasz z opcji pytania Pana po co to robi, mialbym na wszelki wypadek Greedo (szacunek wielki) na drugiej linii. Bo tak jak mowie jezli odstawia takie numery to jest to prymityw i rozmowa na malo co sie zda-przynajmniej rozmowa na poziomie. No i obawiam sie ze w tym kraju niestety nie do konca tak jest ze pojdzie siedziec. Musial by byc pijany i kogos staranowac-wtedy moze. Nie wierzylbym za bardzo w sprawiedliwosc u nas... Zreszta to i tak nieistotne bo najwazniejsze zeby Tobie sie nic nie stalo...
  3. To prymityw. Ja tez jestem spokojny czlowiek ale mam slaby bezpiecznik-latwo sie gotuje. Jak cos takiego sie zdarza to od razu podskakuje mi temperatura. Rzeczywiscie chyba najlepiej zeby ktos zapytal pana czemu "jest niegrzeczny" a jak bedzie brzydko mowil to to zastosowac inne wyjscie. Problem z takimi chamidlami polega na tym ze rzadko trafia do nich inny argument niz argument silowy. Jezli jedziesz sama to raczej bym sie w dyskusje na Twoim miejscu nie wdawal bo tylko sie duren rozjuszy i umocni w swojej ciemnocie. Choc moze jak zobaczy kobiete to zmieknie.
  4. Znowu dobrze Patriko gada. A mnie serce w takich wypadkach nie skręca-za głupote sie płaci najwyższą cene i niestety selekcja naturalna robi swoje. A u nas do niektórych słowem nie przemowisz. Oczywiście strasznie przykro jak giną rozsadni ludzie... A swoją drogą konia z rzędem temu co po pierwszym sezonie jazdy bedzie mógł powiedzieć że opanował GS500 w 100%. Czyli że potrafi np. zejść na kolano, pojechac dobrze na łuku, wykorzystywać świadomie i skutecznie przeciwskręt, szczególnie w sytuacjach awaryjnych itd.
  5. Patriko dobrze gada. Tez gdzies wczesniej zapodalem watek o jezdzie w Polsce. I zdaniem wielu niestety musi zadzialac selekcja naturalna-bo prawnej nie ma, a rozsadkowa zawodzi. Mozna ostrzegac, pisac prosic a dla czesci i tak bedzie to jak groch o sciane. A Polsce niestety kazdy moze wystartowac na R1 zaraz po zdaniu prawa jazdy... Teraz niestety motocykle sa w modzie wiec czesciej kupuja je ludzie bez pojecia czego dosiadaja...
  6. Ja tam sie zgadzam z Tomkiem- jeszcze dorzuce do tego dresiarzy (chodzi o stan umyslu a nie ubior) co do bumy dokupili tez R1 (na pierwsze moto rzecz jasna). :D Moto religia- nie moto religia: dla mnie zadna religia, ale skoro wystawiam lape na pozdrowienie to chce zeby to nie byl pusty gest. Oczywiscie jedyny strach to ze zostaniesz na poboczu bez moto i bez zebow. :clap:
  7. Tu raczej chodzi o czynnik ludzki na zasadzie zagrozenia ze strony innych a nie siebie ;) Dokladnie-i raczej nie kamikadze tylko duren to sie zwie... A takie znaki w dziwnych miejscach stawia sie mniej wiecej z tego samego powodu co stawia sie znak ostrzegajacy o zlej nawierzchni na odcinku 15km . Stawiasz znak i droga zrobiona. Jak wylecisz na dziurze to powiedza Ci: "aaa trzeba bylo uwazac przeciez znak byl." Jedyne rozwiaznie to chyba takie zeby panowie z zarzadu drog odpowiadali imiennie za konkretny odcinek drogi i za bezpieczenstwo na niej (oczywiscie jezeli chodzi o nawierzchnie i oznakowanie). W przeciwnym razie ktos sobie urwie wahacz albo rozwli felge albo co gorsza sie zabije na dziurze wielkosci Wielkiego Kanionu, i nie ma winnych. Wyplaci sie jakies odszkodowanie (z naszych podatkow zreszta) i jest ok.
  8. Leb bym chyba gnojowi rozwalil. Pzdr dla Ciebie i Poszkodowanej P.S Juz za spowodowanie wypadku po pijaku to powinnin prawo jazdy na 10 lat zabierac i obowiazkowo do paki wsadzac a nie w zawiasach kary dawac...
  9. Masz racje w tym co powiedziales tyle ze w Polsce to wyglada tak: Przewidujesz to co w miare rozsadnie jezdzac mozesz przewidziec. Ze samochod nadjezdzajacy z prawej na skrzyzowaniu z podporzadkowanej mimo ze masz zielone pewnie wyjedzie, ze autobus przed toba zaraz sie bedzie wlaczal do ruchu ze jak jedziesz na wysokosci baku pana po twojej lewej to cie pewnie nie widzi, ze robociarze co latali ta dziure ktora tu byla od 5 miesiecy zostawili na jezdni zwirek specjalnie dla Ciebie :smile: , pana w kapeluszu, pania co sie wlasnie zamyslila i pewnie zmieni pas (tym wybaczam -trudno winic kogos za to ze nie umie jezdzic i sie z tym nie kryje i jest mu z reguly glupio jak cos zrobia) itp itd 1000 takich rzeczy na minute... W Polsce musisz jeszcze do tego dolozyc tzw durnia na drodze. Ktory jest kompletnie nieprzewidywalny a mimo to u nas ma sie swietnie i jest bardzo widoczny. Co zreszta koledzy wczesniej opisywali. Jezdzac po Wawie wychwytuje dziennie co najmniej kilku takich. Obrazek z dzisiaj: Wszyscy stoja grzecznie w korku-zderzak w zderzak na 3ech pasach na Sikorskiego- (Warszawiaki wiedza) Pan w firmowej Pandzie obklejona jak choinka znakami firmy zajmujacej sie kompleksowa obsluga budow (to tak na marginesie), nie bedzie stal z reszta "balwanow" wiec sru na prawy pas przeznaczony do skretu w prawo na osiedle (bez kierunku rzecz jasna) i rura, nie udalo sie na koncu pasa przed nikogo wpier....czyc to szykana- prawo -lewo po przejsciu dla pieszych (scinajac prawie 2 rowerzystow ktorzy jechali zgodnie z przepisami sciezka rowerowa czego debil nie widzial) i dalej rura przez czerwone swiatlo zatoka przystanku autobusowego do konca by wymusic na kims pierwszenstwo. Potem znowu taki sam numer przez stacje benzynowa obok serwisu samochodowego gdzie drzwi wychodza bezposrednio na uliczke po ktorej ow duren jechal 50 na godzine i potem dalej przeciecie przez droge rowerowa bez spojrzenia i wpierniczenie sie przed kogos, parkujac prawie w XJR rze grzecznie poruszajacej sie srodkowym pasem. Wszytko bez kierunkow. Na odstepie 500m pan spowodowal 2 zgrozenia i zlamal przepisy jak by to nie patrzec z 7 razy. Czy nie wie ze zachowuje sie delikatnie mowiac jak cwok? -Wie ale ma to gdzies. Wiec mozesz przewidywc wszystko a trafisz na takiego durnia na drodze ktorego ni jak nie przewidzisz i trafi cie od tylu albo jeszce lepiej, zepchnie bo akurat on jest wiekszy. Takich ci u nas zawsze pod dostatkiem-duuuzo wiecej niz wszedzie gdzie mialem okazje jezdzic. Ale jasne ryzyko, jezdzac uwaznie mozna zminimalizowac...
  10. Mocne. Te spoty z Angielskiej TV o bezpieczenstwie na moto sa po prostu genialnie zrobione. Tez wrzucilem ze 2 dni temu "filmik ku przestrodze" z tej samej serii. Ale niestety juz byl gdzies wczesniej.
  11. Sprawdzilem-chyba jeszcze nie bylo wiec wrzucam, jak byl to do smieci z nim. Gdzyby u nas cos takiego bylo w publicznej TV to moglo by to pare osob uratowac... http://pl.youtube.com/watch?v=zl7KoeVIh-k&...related&search=
  12. To cos ty musial zrobic ze tak Ci tak od razu zabrali i to do tego jedna kategorie tylko?
  13. No nie wiem bo ja jestem polakiem i nie uwazam ze jezdzi sie do konca normalnie. A tak a propos Wietnamu to jezdzilem na wypozyczonym motorku 110ccm po Hanoi-to jest Chaos totalny plus zupelny brak przepisow. Ciagle uzywanie klaksonu jest traktowane jako podstawa bezpiecznej jazdy. Tyle ze: 1. Nie jest to trabienie na zasadzie "spadaj balwanie" tylko ostrzeganie na zasadzie-"uwaga jade". Klakson uzywa sie non-stop. 2. Poniewaz nie ma zadnych zasad wszyscy sie tocza w miare wolno i uwazaja ale takiej gimnastyki na motocyklu jak tam to jeszcze nigdzie nie widzialem :bigrazz: 3. Nie ma kozactwa ani agresji. Wszyscy sa spokojni (ja raczej nie bylem :bigrazz: ) Chodzilo o tego kumpla z Francji rzecz jasna. A co do paranoi to pewnie masz racje. Ale po ostatnim weekendzie, i po czytaniu wielu opinii na forum-zaczalem zastanawiac sie czy jest mozliwe dozyc poznej starosci jezdzac na motocyklu w Polsce. Zdania jak widze sa podzielone ale dzieki za wasze opinie.
  14. No i o tym mowie. Po prostu wstyd takich typow za granice wypuszczac. Wogole poziom kultury narodu mozna poznac po tym co sie dzieje na ulicach. Ehhh chyba przespie sie do nastepnego sezonu z decyzja kupienia nowego moto. Jakos zlapalem zla faze teraz...
  15. Bo to byl jeden z tych co pieszemu by noge podstawil jak by widzial ze chodnikiem idzie szybciej od niego stojacego w korku. :icon_evil:
  16. -Powiedzalem kumplowi ze tak wlasnie sie u nas mowi. A on na to ze u nich mowi sie ze "motocyklisci dziela sie na tych co nie mieli wypadku i na tych co o wypadek sie prosza." Jak widac u nas masz to zapewnione. Jezdzisz na moto to to w nalepszym wypadku masz zapewnione ostre polamanie, w najgorszym-sami wiecie... No wlasnie skad u nas sie bierze taki debilizm (niektorych) na drodze, to chyba jest temat na glebokie badania antropologiczne. Czasem wydaje mi sie ze chyba dla niektorych to chluba ze kogos skosil. Ostatnio tez lecialem w strone Mazur. Widze w tylnym lusterku: siedzi mi typ na ogonie, zaczyna sie ciagla pod gorke to on wtedy na lewy-bez kierunkowskazu i dawaj wyprzedzac bo on ma dobry samochod firmowy. Wszystko jadac mniej wiecej przy 110, 120/h. A wystarczy pomyslec ze z naprzeciwka bedzie jechal drugi taki albo co gorsza niewinny czlowiek i bedzie mozna ich na szufelke zbierac. (Oczywiscie ten obrazek nie jest regula ale paru takich zawsze jest.) Co do jazdy np. w takich Wloszech ze to niby tam jest zle-moim zdaniem to owszem jest chaos ale nie "kozactwo" i leczenie kompleksow na drodze... No i raczej ogranicza sie to do duzych miast.
  17. Chyba jest jest, tak jak mowie mam tam paru znajomych motocyklistow stad wiem. Zreszta to zadna tajemnica. Na przyklad- daje linka do francuskiego serwisu motocyklowego z ktorego korzystam (cos tam mowie po francusku wiec przetlumacze zdanie ze wstepu o ZZR 1400 http://www.moto-station.com/article1907-ka...aux-pourvu.html Z blisko 200KM, ZZR1400 jest najmocnieszym motocyklem ktory zostal kiedykolwiek wyprodukowany, Stanowi to wspanialy argument handlowy w wolnym swiecie...ktory jednak traci swoj smak w starej dobrej Francji. Lecz mimo wykastrowania do 106 koni Kawasaki nie powiedzialo swojego ostatniego slowa! Ale to tylko taka dygresja w temacie. Dokladnie i to mnie rozwala. Ja sie raczej nie boje swoich umiejetnosci bo mam chyba za duzy instynkt samozachowawczy na moto turlam sie powoli bo wiem ze mimo Tomka to lata musza minac zanim bede cos umial, ale mam ostry stres ze jaki Pan Kozak-Polak co akurat sie spieszy i wali na czolowe sprzatnie mnie zanim zdaze mrugnac okiem. I sie pewnie nawet tym za bardzo nie zmartwi. W miescie jest podobnie. Teraz niby mam kupowac nowe moto ale duuuzo sie czlowiek zastanawia jak czyta to forum inne zreszta tez...
  18. -Szacunek dla Tomka zdecydowanie- co u niego na kursie sie nauczylem i potem na jazdach doszkalajacych to moje. Ale wyglada na to ze koledzy ktorzy maja wypadki rowniez te tragiczne to tez nie byly 17 latki co z MZ na R1 sie przesiedli (mam nadzieje ze nikogo nie urazilem)-czesto byli to doswiadczeni motocyklisci. Tak mi sie zdaje. Uwazali, wiedzieli co jest grane, przewidywali.... (quote name='lara']pewnie wiele z Was powie mi, że nie powinnam się wypowiadać, ponieważ mój staż motocyklistki jest bardzo krótki, ale może wypowiem sie jako użytkownik dróg i na 2 i na 4 kołach. eee nie badz taka skromna pewnie staz nie az tak krotki -bo sprzet raczej mocarny :)
  19. Jest dokladnie tak. Motocykle sa jak najbardziej "normalne" tylko przydławione wystarczy je tylko oddlawic. Nie wiem czy jest to kwestia jakiegos chipa czy cos tam mechaniczne trzeba pokombinowac. Natomiast za zatrzymanie na motocyklu nieprzepisowym groza powazne sankcje. Ale wolalbym bardziej na temat, a nie dywagacje jak tu oddlawic 100koni zeby bylo 175 ;)
  20. Tam tez mozna tyle ze nie bedzie miala 175 koni tylko pewnie ze 105.
  21. Tak sobie czytam to forum i inne polskie trochę tez, i odnoszę jakieś takie wrażenie ze średnia życia motonity w Polsce porównywalna jest do średniej życia pilota z końca pierwszej wojny światowej. :biggrin: Nie do końca wiem czy to tylko takie wrażenie bo wszyscy się tu jakoś pośrednio znamy i wieść (również ta zła) się szybko niesie, czy tez rzeczywiście jest fatalnie. W ostatni tydzień podobno 16 wypadkow śmiertelnych z udziałem motocyklistów, większość z was miała już bliskie spotkania z puszka, spora cześć dość bolesne. I wciąż powracające pytanie ze wybór trudny czy lepiej „żyć czy jeździć”… Kumpel który mnie wkręcił w motocykle kilka lat temu-rodowity Francuz jeździ od 11 lat nawinął jak oblicza około 450- 500 tys kaemow po drogach Europy, Francji i głownie Paryza- i nic! Na początku miał ze dwie gleby parkingowe i tyle. Na wypady jeżdżą grupa 8 moto- gadałem z tymi ludźmi i o dziwo niektórzy ze stażem 2 razy dłuższym niż on-tez prawie nic-nie licząc raczej niegroźnych szlifow-często przez wlasna głupotę (jak twierdzili). – Nie, nie jeżdżą chopperami on smiga XJR1300. Jasne mówili ze można się wywrócić, ze trzeba bardzo uważać, że ślisko, ze pada, wieje ale nikt nie traktuje tego jako sportu ekstremalnego. Buractwo w samochodach (nie mowie tu ogolnie tylko o tych których trudno inaczej nazwać)- owszem jest ale raczej są to sytuacje sporadyczne. Ludzie w samochodach tez są wyposażeni najwyraźniej w lepszy mózg i oczy bo cię widza. Grzebie też trochę na zagranicznych forach- jasne wypadki się zdarzają ale tez mam wrażenie ze są to wyjątki a nie reguła- nie ze każdy musi przygrzmocić a raczej każdemu musza przygrzmocić przy wymuszeniu. Moje doświadczenie na motocyklu jest, nie oszukujmy się minimalne w stosunku do niektórych z was. Czy sadzicie ze faktycznie jest aż tak tragicznie? Pytam bo nie wiem. Puszka jeżdżę od blisko 14 lat i jak na razie nie dąłem się trafić nikomu. Ale po Polsce jeździć przyznam że nie przepadam. Aha no i taka ciekawostka. Na pierwsze moto we Francji nie można kupić nic większego niż 600 tka która i tak jest zdławiona do 34koni przez pierwszy rok jazdy. I druga ciekawostka wszystkie motocykle zarejestrowane we Francji nie mogą mieć więcej niż 100koni może to gasi troche zapał...
  22. Pro Motor bez dwoch zdan. Nie wiem czy ktos lepiej cie nauczy jezdzic na motocyklu w Polsce...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...