Sam jeżdze po swoje motocykle do francji,wszystkie te wypowiedzi o tym ze kolega kolegi,wujek,stryjek...itp,itd można sobie między bajki włożyć. Jeżdze na motocyklach od 20 lat,dosiadałem kilkunastu japońskich i troche się już na tym znam. Można kupić złom,można trafić na padake podrasowaną do sprzedaży,ale jest to bardzo mały odsetek. Francuzi jako wołów roboczych używają skutów,raczej 125ccm a nie maxi,motocykle są bardzo często w super stanie,jeszcze nie trafiłem moto bez kompletu fabrycznych naędzi. Mówie tu o motocyklach głównie 2004-2007. Nie jest to żelazna reguła,ale nie kupując u marokańczyków,znając się,można śmiało powiedzieć,że motory są zadbane!