Jadę sobie awtostradą. Przede mną tir wyprzedza tira. Spoko ustawiam się za rządkiem puszek czekających na zwolnienie lewego pasa i tak sobie mykam coś koło 100. Wtem kątem oka cudem dostrzegam, jak ciemnozielony róg lanosa prawie zaczacza o mój lewy kufer.Nic to jadę sobie dalej. Koleś nie daje za wygraną i zaczyna mnie spychać z lewego pasa! O zesz ty kur..a w du.e j*b..y. Ćwok o mało co nie wcisnął mnie pod koło nadjeżdżającego prawym pasem następnego tira, który na szczęście zwolnił i mogłem przed niego się wcisnąć. Słyszę jak ludziska trąbią na debila, a ten coś mi pięścią wymachuje zza kierownicy. Ale kto to był! Nie jakiś tam nawiedzony szczun, a starszy, siwy pan w gajerku, pod krawatem. Nie no dziadek przegiął. Widać nie bardzo kumał w możliwościach MZ bo czepiłem się jego dupska i mimo starań nie mógł za bardzo, albo nie umiał uciec. Kilka km dalej myknąłem go prawym pasem i sru przed maskę. Śpieszyło się dziadkowi, a stare przysłowie mówi spiesz się powoli więc spowolniłem ruch lewego pasa do 40 km/h, a ręką dałem znacć tym na prawym, by jechali sobie szybciej. Jakież było moje zdziwienie, gdy kierowca w puszce dał mi znak ręką, że też będzie zwalniał, by ten pajac nie mógł śmignąć prawą stroną. I wiecie co? Przez spory kawał drogi , z 10-15km autostradą jechał sznur aut beza żadnego trąbnięcia. Cichutko i grzecznie solidaryzowali się ze mną, bo widzieli już chyba oczami wyobraźni mnie jako miazgę pod tirem mieloną jak w młynku. Palant w lanosie też się uspokoił i pokornie jechał za mną. Na koniec chciałem mu jeszcze z glana drzwi artystycznie ulepszyć, ale siępowstrzymałem, bo zawsze to szkoda glana na takiego ch..a. Mieliście podobne przypadki? Widziałem fajne pały rozkładane na allegro. Chyba sobie uchwyt jakiś na kierę wykombinuję i zaczepię na w razie czego :P