Podczas mojego oczekiwania na egzamin A miałam okazję obserwować wiele egzaminów na B i generalnie wyszło tak, że i panie i panowie jeździli identycznie FATALNIE - nie wszyscy, ale większość:D Pewnie stres dał się we znaki, ale wszystkiego nie można tłumaczyć stresem... np. jak ludzie wjeżdżali na trawnik, klientka nie wycelowała w bramę wyjazdową i rozwaliła by samochód egzaminacyjny, albo około 40-letni gościu (z twarzy tak wyglądał), który zapewne na drodze pasował by do wizerunku "bezpiecznego kierowcy" skosił ze 2 słupki:P A co do jazdy po mieście, to hmm... 20 i 20 kilku letni "mężczyźni", którzy jeżdżą pożyczoną od ojca "bmw" stwarzają chyba najwięcej niebezpieczeństwa na drodze, bynajmniej tak to jest na trasie Mielno->Koszalin. Ale jeżdżące po mieście panie, które wloką się 40km/h w porywach do 45km/h lewym pasem też mogą być groźne:D Sądzę, że teraz już nie ma zasady, utarła się jakaś opinia, że kobiety są kiepskimi kierowcami, ale jako że coraz więcej "bab" posiada prawo jazdy, jeździ codziennie i część z nich nawet wie czym się różni płyn hamulcowy od płynu do spryskiwaczy:D oraz gdzie wlewa się paliwo, to należałoby ponowić takie różnie badania na "bezpieczeństwo na drodze - kto stwarza większe", ale powiedzenie, że "baba za kierownicą" na pewno tak czy siak już nie zniknie:P ciężko walczyć ze stereotypami.