Witam. Zabralem sie za wymiane uszczelniaczy przedniego zawieszenia. Nie jest to oryginalne zawieszenie yamahy fz. Wydaje mi sie ze pochodzi ono z hondy cbx 750. Ok wrocmy do uszczelniaczy. Zdjecie lagow poszlo bez zadnych problemow. W nastepnej kolejnosci kołnierz ochronny, sprężyna rozwarta oraz proba rozłączenia rury nośnej i szklanki amortyzatora zakonczona niepowodzeniem. Śrubę , która znajduje się od spodu szklanki odkrecilem. Aby wyciągnąć stary uszczelniać muszę wypukać go rurą nośną , która w tej chwili opiera się kołnierzem jedynie o powierzchnie uszczelniacza. Niestety to nie zdaje egzaminu. Stukalem dosyc mocno a nawet bardzo mocno i nic. Mam do Was pytanie czy ktos mial taki problem i jak z nim sobie poradzil. Chodzi mi o wyjecie uszczelniaczy oczywiscie. Zamieszczam rowniez zdjecie zeby sytuacja przedstawiala sie bardziej jasno. ZDJECIE Pozdrawiam.