Wcale ci się nie dziwię Marcyś, jak kupcy przyjechali po moją Virażkę to Gosia patrzyła na mnie jakbym dokonał zdrady małżenskiej. A póżniej przez miesiąc jak nie mielismy na czym jeżdzić musiałem wysłuchiwać jak coś przeleciało ulicą : po co sprzedałeś taki był fajny motorek. Ale nie ma tego złego ..... Nie wiem czego szukasz, ale Marek szuka czegoś większego i głosi, że swojego Maraudera 800 odda za rozsądną kasę, może warto pomyśleć ? A maszyna jest odszykowana na błysk. (mimo że w Kletnie wiosną wydech mu odleciał : )))))))) ) Pozdrawiam, do piątku - to juz tylko tydzień. :)