Mały przykład ignorancji naszych policjantów: Wczoraj około 18-tej wjeżdżając od strony Marek na most Grota-Roweckiego w Warszawie, tuż przed zjazdem w prawo na ulicę Marywilską ... Spory ruch ale wszyscy jadą przepisowe 50km/h. Ja na drugim pasie, przede mna i za mną auta, z prawej radiowóz policyjny, ktory chyba bedzie skręcał w prawo. Zerkam w lusterka i widzę, że kobitka za mną znacznie zwalnia i zmienia pas w prawo, a zza niej wypada rozpędzone czarne BMW (jaka starsza 5-tka na białych tablicach). Doznałem lekkiego stresu, bo widzę, że się gość przede mną nie zatrzyma więc uciekam (z kierunkiem) w prawo w wolne miejsce między radiowozem i kobitką. Ale dupek w BMW trąbiąc przejeżdża tuż obok mnie (jeszcze manewru nie zakończyłem), po czym wciska się między policję i samochód który jechał przede mną (jak on sie tam zmieścił - nie wiem) i kontynuuje wciskanie się między samochodami z trąbieniem i rozpychaniem się. Policjanci wracają z pasa do skrętu na pas do jazdy na wprost. Czynię to samo i zrównuję sie z nimi. Patrzą na mnie - pokazuję palcem gościa - a kolesie śmiejąc się wzruszają ramionami. Nie chodzi mi o to żeby się w pościg rzucali, ale może by tak rejestrację spisali albo coś ... Jakakolwiek pozytywna reakcja na sytuacje (może choć zaczerwienienia na twarzy z bezsilności). A nie tylko na wzruszenie ramionami ich stać.... Uchachani pojechali dalej ...