Wypad był zajebisty, też mi brakowało tego, żeby na spokojnie usiąść, piwko wypić i następnego dnia kontynuować wyprawę, ale na pewno przyjdzie na to czas. To nic, że się trochę pogubiliśmy, a ekipa była super! Dzięki :notworthy: Ps. Jak pojechałem sobie w Rawiczu, to już wszyscy byli w komplecie? Bo tylko pomachałem i rura na dom. Ps2. Marecki z Wrocławia dobrze się za Tobą jechało, wykorzystywałem Twoje headlighty świetne :biggrin: