Skocz do zawartości

morus70

Forumowicze
  • Postów

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez morus70

  1. Inazuma 1200, miasto ok. 7 ltr. W trasie od 6 do 10 ltr. (przy predkości powyżej 160 km/h).
  2. Witaj Mam 194 cm i 120 kg, jeżdżę Inazumą 1200 i podobno nie wyglądam jak na psie. Kolanami nie dotykam głowicy i nie mam większych problemów ze zmieszczeniem się. Oczywiście mogłoby być trochę więcej miejsca ale daję radę i na dłuższych przelotach. Na ostatnich Expo przymierzałem się do kilku maszyn i znalazłem motocykl, na którym poczułem się jakbym był z nim zrośnięty. Po prostu idealnie się w niego wpasowuję - mowa o nowej Hayabusie, zakochałem się. Druga rzecz dotycząca gabarytów i motocykla to maszyna na stoisku BMW. Po raz pierwszy siedząc na motocyklu ledwo dotykałem stopami ziemi (oczywiście stał na centralce). Naprawdę duży, wygodny sprzęt. Jeżeli podobają Ci się motocykle o klasycznej linii, to w tym limicie finansowym szukaj XJR, GSX 1400 lub CB1300 (chyba największy z tych 3 choć trudno będzie zmieścić się w tych pieniądzach). Duży Bandit to również zacny sprzęt. Jeszcze jedno. Wiem, że duże pojemności nie są zalecane na początek ale tym konkretnym przypadku istotniejszy jest chyba sposób oddawania mocy a nie cm3. Inazuma to mój pierwszy motocykl po 15 latach i odpukać do tej pory nie miałem problemów z opanowaniem maszyny. Ciągnie równo od dołu, nie trzeba kręcić manetką jak szalony, nie szarpie, daje sobie radę z moją masą. A przy okazji jak mi się zachce to można dać w palnik :biggrin: Pozdrawiam
  3. Cześć Może warto poświęcić 1 dzień na degustacje i zakupy w Egerze :buttrock: ?
  4. Cześć Mam taki motocykl (w wersji 1200). Nie uważam, żeby był specjalnie wielki i ciężki. Jak masz powyżej 170 cm i 70 kg to spokojnie dasz radę go opanować. To jest mój pierwszy motocykl po wielu latach przerwy i jazda na nim nie sprawia mi żadnych kłopotów, jest zwrotny, lekko wchodzi w zakręty, zachowuje się neutralnie i przewidywalnie. Oczywiście, tak jak napisał Kulka, trzeba mieć poukładane trochę w głowie i pamiętać, że to 86 KM (lub 100). Inazuma w moim przypadku doskonale sprawdza się w mieście i na dalsze wypady. W ostatnim sezonie zrobiłem 12 tys. km bez żadnych awarii i innych przykrych niespodzianek. Polecam go każdemu, kto lubi klasyczną linię motocykla. Pzdr
  5. Macie jakieś namiary na miejscówki w Budapeszcie? Ja znalazłem taką. Wygląda sympatycznie. O ile oczywiście kemping w maju jest dobrym pomysłem. Pzdr
  6. Skoro tak, to chyba muszę pojechać :crossy:
  7. Witaj Też planuję podobny wypad w weekend majowy. Wstępnie planuję Miszkolc (baseny termalne w grotach), Eger lub Tokaj no i oczywiście Budapeszt. Nie myślałem o Pradze ale w sumie czemu nie? Ostatni raz byłem tam chyba z 10 lat temu, pewnie trochę się zmieniło. Co do Budapesztu to byłem tylko przejazdem ale słyszałem od znajomych, że można się tam nieźle zabawić. Możemy coś wspólnie pokombinować, może coś z tego wyjdzie. Pozdrawiam
  8. Witam W kwestii cen - za komplet na przód (3 przewody z zarobionymi końcówkami, ok. 40 cm każdy) zapłaciłem 170 zł. Przewody Goodridge'a w przezroczystych koszulkach. Dorabiałem w firmie, która zajmuje się produkcją przewodów hamulcowych do samochodów i motocykli. Pozdrawiam
  9. Witam Czy w grę wchodzą tylko zmotoryzowane pary? Moja małżonka nie jeździ motocyklem. Planuję podobną trasę z punktem docelowym rzeką Tarą w Czarnogórze. Z tego co czytałem organizowane są tam fajne imprezy raftingowe. Trasa, o której myslę to Słowacja, Węgry (baseny termalne w grotach, w Miszkolcu - podobno rewelacja, a obok Eger i Tokaj), Rumunia, Serbia, Czarnogóra i powrót przez Chorwację i Austrię. Co do terminu to albo taki jak Twój albo wrzesień aby ominąć upały. Noclegi raczej na polach namiotowych. Jak będziedzie zainteresowani to możemy coś wspólnie zaplanować lub może spotkać się gdzieś po drodze. Pozdrawiam
  10. Witam Może pomyśl o czymś takim http://www.oxprod.com/index.php?pg=3&actio...d=30&pid=175&p=. Kupiłem na ebayu za 20 funtów. Zaletą dla mnie jest to, że nie muszę ruszać oryginalnych manetek i to, że w każdej chwili mogę je zdjąć. Pzdr
  11. Witam serdecznie! Z dużym zainteresowaniem śledzę ten wątek. Jestem dokładnie na takim samym etapie przeróbki motocykla jak Ty. Kupiłem przelotowy tłumik f-my G&G Bikes, filtr K&N i czekam na dostawę zestawu Dynojeta. Szkoda, że wcześniej jakoś nie trafiłem na opinię taką jak Adama. Pewnie zastanowiłbym się nad zakupem Dynojetów. Mam kolegę, który robił taką wymianę w swoim Suzuki Marauder 800. Twierdzi, że motocykl żwawiej reaguje na ruch manetki a spalanie przy normalnej eksploatacji wzrosło o ok. 0,5 l. czyli praktycznie niezauważalnie. Celem moich przeróbek nie jest również uzyskanie jakiś przyrostów mocy czy zmian w charakterystyce momentu obrotowego (aczkolwiek jak się poprawią to się nie zmartwię :icon_rolleyes: ). Priorytetem jest uzyskanie ciekawszego dźwięku wydechu a reszta jest po to aby nie uszkodzić silnika. Zestrojenie i badanie na hamowni będę robił również w PolandPosition razem z przeglądem przed sezonem. Dlatego też jestem optymistą i wierzę, że Dynojety w naszych motocyklach co najmniej nie pogorszą pracy silników. W kwestii silników mało wysilonych. W moim motocyklu jest taki sam silnik jak w Bandicie 1200 (inne są chyba gaźniki ja mam Keihin). Z tego co czytałem silnik ten jest chyba zdławiony do 100 KM. Byłbym wdzięczny, gdyby zabrał głos w temacie ktoś, kto instalował dynojety w Bandicie i powiedział jak to się sprawuje. Pozdrawiam serdecznie
  12. Polecam Motorex Chainlube Racing Spray, nie brudzi felgi, bardzo dobrze się trzyma na łańcuchu. Jak nie trafię w międzyczasie na deszcz to smaruję raz na 500 km. Trochę droższy niż pozostałe ale za to puszka o poj. 500 ml. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...