Zgadzam się z Marcinem SF chciałbym też zamieścić swoje spostrzeżenia. Na moto poruszam się kiedy tylko się da głównie po Warszawie i na wypady ze Strangersami. W moim ukochanym mieście co rok zauważam pewien postęp, a mianowicie ludzie zaczynają mnie wpuszczać w korkach pomimo że nie pcham sie na chama i nie staram się wyrywać lusterek tym którzy nie mają gdzie się przesunąć aby to miejsce zrobić (musze się przyznać że jako sik motocyklowy pałałem agresją do samochodziaży a lusterko jednego z taksiarzy zawisło na linkach regulacyjnych gdy ten celowo mi zajeżdżał drogę). Co ciekawe ostatnio na ul Marszałkowskiej nawet kierowca autobusu ZTM troszkę się przesunął dzięki czemu stanąłem pierwszy na światłach. Nie jeżdżę na sportowym motocyklu tylko na TDM-ce więc dziury i wystające studzienki mam w "wielkim" poważaniu. Wydech mam głośny żeby zrobić przygazówkę jeśli mnie ktoś nie widzi bo to że nas nie wpuszczają często wynika właśnie z tego, jak to zauważyła (chyba) Lara, że nas nie widzą siedząc w samochodzie na zakorkowanej ulicy. Jak zauważył mój serdeczny przyjaciel, którego motocykle tyle pasjonuja co i ich się boi, powiedział mi że najbardziej go drażnią Motocykliści na "ścigaczach" którzy wbijają się w korek 100-120 km/h i myślą że wszyscy go zauważą. Może coś w tym jest moze nie warto prowokować ludzi i kusić losu. Moze wyda Wam sie to śmieszne ale w codziennej jeździe do pracy przeciskam się przez korki na długości w sumie ok 20 km. i kazdemu kierowcy za puszczenie mnie dziękuję albo machając ręką albo skinieniem głową i wiecie co oni to ... doceniaja. Edukacje kierowców rozpocznijmy od siebie i swojego srodowiska przecież mnóstwo naszych przyjaciół, kolegów, znajomych czy członków naszych rodzin porusza się tylko samochodem i dla nich motocykliści to dziwaki bo w upał nie mają klimy a zimę (czy na jesieni) jest normalnie zimno i na łepetyn pada. Mój ojciec jest instruktorem jazdy (na A też) i jemu wpoiłem aby swoim kursantom komunikował że ten gość wygladający jak ufo na kosiarce to motocyklista i po to ma m.in. motocykl aby nie stac w korkach więc jak masz miejsce to go póść. :-) Co do wspomnianej Francji to w tym "dzikim' kraju jest tak że w każdym korku czy to w Paryżu czy na autostradzie robi się miejsce dla motocykli i jeśli katamaraniarz szturchnie motonitę ma przechlapane. Jeszcze jedna rzecz cieszy mnie bardzo, spotykam się z ludźmi z GoldenLine i to są w duzej mierze młodzi stażem motocykliści. Nikt z nich nie przesadza z jazdą mimo fajnych sprzętów a w dodatku znaczna ich część udoskonala swoją jazdę na Warszawskim Bemowie pod okiem instruktorów (tych prawdziwych). Pozdrawiam Serdecznie Arek"Strangers" Wyszomirski