Skocz do zawartości

Arthur194

Forumowicze
  • Postów

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arthur194

  1. Michał czy jesteś weterynarzem? W opisie się doczytałem że Twoją pasją są m.in. zwierzęta 8O
  2. Akurat tak się składa że kupiłem od niego XX'a w dobrej cenie i tak jak go opisywał w jakim stanie jest w takim był. Żadnych problemów z legalnością czy stanem technicznym...
  3. Witam. Ja również teraz sobie przeczytałem cały wątek o cbr 1000F. Prawie dziesięć lat temu kupiłem sobie taki sprzęt w Berlinie z przebiegiem 50 tys. km i aż mnie ciarki przechodzą ile to problemów z klamotem tu mieliście. CBR 1000 F po 50 tysiącach przy odpowiedniej eksploatacji nie wykazywała praktycznie żadnych śladów zużycia silnika. Sprzedałem ją po sezonie jazdy z bólem. Kupującego interesowała tylko cena, nawet nie wierzył że lakier oryginalny. W następnym roku znalazłem swoją 1000 F. Nawet odmłodniała bo przebieg zmniejszył się jej o 20 tys. km 8O Taki to jest ten nasz rynek motocykli używanych :)
  4. Witam ponownie. Udało mi się przypadkowo rozwiązać ten problem. Po pierwsze zacząłem mierzyć napięcie ładowania przy odpalonym silniku bez świateł i było w miarę ok, natomiast po włączeniu świateł ledwo co dochodziło do 12,5 V, czyli akumulator musiał się rozładowywać. Napięcie przemienne też było ok z alternatora. Ale pomyślałem że cały ten schemat dotyczy instalacji w takiej wersji ,jak wyjechała z fabryki. A w moim XX zainstalowałem sobie alarm. Po odłączeniu alarmu wszystko wróciło do normy, ładowanie jest na poziomie ok 14 V,a przy większych obrotach ok 14,5 V. Przy włączonych światłach na wolnych obrotach spada najniżej do 13,5 V, ale po odkręceniu lekko manetki pokazuje normalne napięcie 14,5 V. No i teraz wszystkie światła i kontrolki świecą raźniej jak jest motor odpalony. Tak więc ten cholerny alarm był winien. Nie wiadomo dlaczego, bo kiedy sobie stał na załączonym alarmie nic się nie rozładowało. Najważniejsze że wszystko już jest sprawne. A akumulator wyjątkowo długo już pracuje i nawet po długim staniu na mrozie bez wyciągania go motor odpalił na tknięcie. Jest to jak do tej pory najdłuższy żywot akumulatora, z jakimi miałem do czynienia. Teraz równo kończy 8 latek.
  5. No właśnie mierzyłem tylko przy podłączonym regulatorze. Zmierzę jeszcze bez podłączenia do regulatora.
  6. Mi się bardzo XX spodobał i sobie takiego kupiłem. Mysłałem że jest bardzo wygodny,ale po pierwszych przejażdżkach stwierdziłem że albo owiewki źle małe japońce zrobiły, albo ja jestem za wysoki i kolanami zawadzam o nie :? . Wcześniej podobał mi sie fire z roku 98 i też sobie takiego kupiłem i tam z kolanami nie było problemów. Ale wizualnie preferuję R1 z tylnymi światłami na diodach :clap:
  7. Witam ponownie. Wczoraj wziąłem się za wstępne pomiary. Oczywiście korzystałem z serwisówki do XX'a. Po pierwsze zmierzyłem oporności zwojów alternatora i były w normie, tzn. ok 0,8 ohm. Sprawdziłem również czy nie mają przebicia, wszystko ok. Odpaliłem silnik i pomierzyłem również napięcie przemienne na przewodach od alternatora. Wynosiło ono około 8V między dwiema parami a na trzeciej parze wynosiło około 5 v. Nie wiem czy to poprawne ale było ona podobne niezależnie od obrotów. Żeby sprawdzić pioprawność ładowania serwisówka podaje taki sposób, żeby mierzyć napięcie na akumulatorze przed odpaleniem, powinno ono wynosić od 12,3 V do 13,2 V. Potem to zmierzone napięcie nalęży porównać do napięcia zmierzonego podczas ładowania alternatorem kiedy silnik jest na chodzie i powinno ono być wyższe od napięcia zmierzonego przed odpaleniem, ale nie wyższe niż 15,5 V przy 5 tys. obr/min. To się też zgadza. Ze wstępnych pomiarów wynika że jest to wina akumulatora, który bądź co bądź jest oryginalny z 1997 roku 8O Jest jeszcze kwestia pomiaru poboru prądu żeby sprawdzić czy regulator jest ok. Chociaż myślę że nawet jeśli by akumulator był death to nie kręciłby tak żwawo przy pierwszym odpalaniu po długim postoju w garażu. Nawet mając słaby akumulator to po odpaleniu i jeździe nie powinien się on rozładowywać, tylko na odwrót. Dziś wezmę jeszcze raz wszystko dokładnie pomierzę, łącznie z prądem. Przyznam że na razie nie mam pewności co może być popsute :|
  8. OK. Po pracy wezmę miernik i posprawdzam te rzeczy. Jutro napisze co przyniosły moje pomiary :? Dziękuję za pomoc :clap:
  9. Witam. Nadeszła wiosna i wreszcie wyjechałem swoim nowym nabytkiem. Niestety pio powrocie z przejażdżki zorientowałem się że nie ładuje mi akumulatora. Nie chciał już kręcić a po odpaleniu normalne jest że wszystkie zegary i światła świecą jaśniej, a tu nic. Od czego najlepiej zacząć sprawdzanie. Najgorsze jest to że CBR nie ma kontrolki ładowania akumulatora :| Motor jest w wersji gaźnikowej z 1997 roku.
  10. A może wystarczyłoby wymienić płyn na nowy. Wszystko będzie czyściutkie ;)
  11. Hehe. Już rozwiązałem problem. W kurku paliwowym są dwie rurki do podciśnienia i nadciśnienia. Ta do nadciśnienia służy do zalania gaźników po założeniu baku. A ja do niej podłączyłem rurkę podciśnieniową, stąd ten kłopot.
  12. Chodzi mi o model gaźnikowy. Paliwo powinno lecieć przy otwartym kraniku oraz odpalonym silniku, kiedy to z jednego wężyka podawane jest podciśnienie. Zdjąłem ten wężyk i kiedy w niego dmuchnałem to paliwo poleciało. A powinno być chyba na odwrót, przy zaassaniu powietrza powinno polecieć do wężyków zasilających gaźnik. Czyżby to było coś nie tak z kranem paliwowym?
  13. Kolega ma taka sama Virago i tez jak jechalismy w gory mial ten sam proble, czasami jakby przestawal jeden cylinder pracowac i slabl. Okazalo sie ze w baku powstawalo podcisnienie bo w korku od paliwa nie bylo przeplywu powietrza i paliwo za slabo sciekalo. Jak naprawil wlew problem znikl.
  14. No nic w nich nie robiłem, jeszcze nigdy nawet do nich nie zagladałem, zrobiłem tylko wszystkie potzrene wymiany płynów i filtrów. Więc żadnego doświadczenia z gaźnikami nie mam... I kurde jak zobaczyłem ile to rozbierania żeby sobie obadać gaźniki to odechciało mi sie tam zaglądać :|
  15. Mam pytanko, jak jadę szybko hondą i np. podjeżdżam do kogoś i puszczam gaz i szybko chcę odkręcić żeby ostro przyspieszyć i wyprzedzić mając np 7 tys. obr. to po otwarciu manetki jest chwila zwątpienia :? ale po ok. pół sekundy jest już ok, czyżby za dużo powietrza dostawał? Poza tym praca jest bez zarzutu.
  16. Diamono, a jesteś tak groźna i nieprzewidywalna jak Twój avatar ? 8O
  17. 140 to chyba juz przesada jak na 150 tke. Jechalem w grupie z etka 250 i przy 140 juz miala nas dosc. Ale 8 lat temu mialem okazje jezdzic etka ts150 z oryginalnym przebiegiem 3 tys. km i to dranstwo 140 bez problemu pokonywalo a te pozniejsze juz takie mocne nie byly.
  18. Wawrzyna, zadzwoń do tego ALSPAWU, mówię Ci. Jak nie znasz numeru to wystarczy wykręcić 913 i podadzą jak spytasz o ALSPAW w Ostrowie na Batorego 8O A na pewno to zrobią bo naprawiają felgi od motorów, a po wszystkim również wyważą. Tylko z tego co piszesz to chcesz to za 5 zł zrobić, a to raczej już w specjalistycznym zakładzie nikt tego za piwko przysłowiowe nie zrobi :flesje: . Tak jak Damian mówi pewnie około 60 zł może kosztować. (samo wyważenie 25)
  19. Słuchaj, zawieź to do ALSPAWU u nas na ul. Batorego to na pewno pospawaja :split:
  20. No z tym przełożeniem to jest tak, że zmieniając w motocyklu zębatkę zmieniamy również moment obrotowy mierzony na niej. Jeśli zmienimy tylną na większą to tym samym zwiększamy siłe ramienia działającą na tylne koło więc i moment siły na tylnym kole jest większy i tym samym motor staje się zrywniejszy ;) To oczywiste, a odpowiednie dobranie przełożeń w stosunku do mocy i momentu obrotowego silnika to podstawa do satysfakcji z jazdy. Jeśli konstruktorzy się tu nie wysilą to później mówimy że dany sprzęt ma np. za krótką "trójkę" itp. co przekłada się potem na heblowanie częste biegami podczas wyprzedzania :mrgreen:
  21. Yaco masz racje. Wezcie sobie porownajcie silnik tdi z benzynowym o takiej samej mocy, z tym ze tdi ma znacznie wiekszy moment jak to w dieslach i jak sie przejedziecie benzynowym a dieslem to wtedy bedziecie wiedziec co znaczy moment :oops:
  22. Wsk 175 to git machina jesli chodzi o zrywnosc. Jakies 9 lat temu jezdzilem czyms takim i jesli chodzi o bicie na przyspieszeniu mz to sie zgodze co do mz 150, zostawala daleko w tyle. Ale mz 250 to chyba bym polemizowal. A 175 to jest techniczne paskudztwo. W jednym sezonie zajechalem 3 silniki, psulo sie wszystko, a jak skrzynia sie zatarla to tylko wymienialem caly silnik bo mialem ich 4 na zapas ;) A za wyrejestrowana i nie na chodzie za 200 zl to podziekowal bym tak samo :buttrock:
  23. U nas w Wielkopolsce, w ogóle w Polsce, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby serwis po dopatrzeniu się takiego pęknięcia obligował właśćiciela do wymiany ramy. Normalnie kazali by "cheftnąć", lekko przeszlifować i to wszystko :smile2: Ale żeby od razu całą ramę wymieniać to ojeja :roll: Ja też dwa razy się ślizgłem w ostatnim sezonie ale nic takiego się nie stało oprócz lakierowania. Mysiałeś przy tym ślizgu zaliczyć również nagłe hamowanie :buttrock: Tak czy siak zrobisz co będziesz musiał, powodzenia
  24. Wielkie dzięki Pipcyk, o to mi właśnie chodziło. :buttrock:
  25. A ja do Orlenu i do Shella mam zaufanie. W zeszłym roku dopadła mnie rezerwa na pojezierzu pomorskim i byłem zmuszony zatankować na stacji typu CPN. Po kilkudziesięciu kilometrach silnik w moim Bladzie który normalnie chodzi jak igła zaczął wydawać z zaworów takie stuki jak maluch na 4 biegu przy prędkości 40 km/godz pod gorke 8O Dopiero po spaleniu dwóch pełnych baków 98 z orlenu wszystko wróciło do normy. A najgorsze jest to ze to bylo wlasnie po tej wielkiej ogolnopolskiej kontroli jakosci paliw w polskich stacjach. Strzezcie sie dziadowskich stacji jak ognia!!!! :!:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...