Skocz do zawartości

mbk

Forumowicze
  • Postów

    189
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mbk

  1. Do modelu 450 - 2012 r. nie porównam bo nie jeździłem.

    Jeździłem EXC-R 450 2008 ( to ten model z dwoma obiegami oleju w silniku, który był robiony w latach 2008-2011) i odczucia dotyczą tego modelu.

    - co do wagi to parametry dużej różnicy nie wskazują ale ta odczuwalna podczas użytkowania jest dość znaczna ( zarówno podczas postoju jak i jazdy)

    - co do silnika to wg mnie jest bardziej narowisty, szybciej się wkręca i agresywniej oddaje moc. Ale też i moc w górnym zakresie kończy się wcześniej niż w 450.

    - bardzo słabo hamuje silnikiem ( przez to poniosło mnie kiedyś na gumie i lekko sponiewierało :))!!! w 450 odpuszczenie gazu powodowało powrót z pionu (kompresja) , tutaj brak nogi na hamulcu skończył się glebą)

    Jak na ten moment 450 była dla mnie przyjaźniejsza w jeździe ( 350-ką mam przejechane tylko ok 300 km w terenie i po prostu muszę się "wjeździć") Pomimo większej mocy 450 jest bardziej przewidywalny w oddawaniu mocy i bardzo dobrze moc komponuje się z wyważeniem motocykla.

    350 jest odczuwalnie lżejsza i przyjemniejsza w jeździe. Uwaga taka że potrafi zaskoczyć oddaniem mocy w stosunku do swojej wagi :) i robi się ciekawie!!

    Uważam również , że 350-ka jest bardziej wymagająca co do umiejętności.

    Fajnym porównaniem jest ( kiedyś to usłyszałem przy opisie samochodu i po małej przeróbce będzie pasowałoi:)):

    450 to taka maczeta co wchodzi w każdy teren siłą i mocą jak w masło

    350 to taki wsciekły scyzoryk który też wysiecze teren ale już w innym stylu :laugh:

    NA oba nie ma "bata" ale każdy inny. :excl:

    Myślę, że kilka wyjazdów i całkiem się zaprzyjaźnię.

    Na ten moment jestem zadowolony z wyboru w 100%,

  2. z doinwestowanym sprzętem to pewnikiem michoama sporo racji, jak ktoś wkłada to nie po to żeby sprzedać

     

    zastanawiam się po Waszych odpowiedziach nad czymś bardziej "ucywilizowanym", jednakże na codziennie człowiek do pracy jeździ a też nie w każdy weekend poszaleje w kopalni czy w lesie,

     

    a gdyby tak coś mniej..... hardkorowego nie KTM (który mi się ogromnie podoba) ale coś czym możnaby przejechać czasem te 150 km nawet nie wiem co mógłbym podrzucić od siebie, widziałem ostatnio piękny motor BMW F 650 GS Dakar a ta Yamaszka xt600 ??

     

    takie?:

    http://otomoto.pl/yamaha-xt-600-e-M2719684.html

    http://otomoto.pl/bmw-f-650-gs-M2456067.html

    z pewną dozą nieśmiałości

    http://allegro.pl/honda-transalp-pierwszy-wlasciciel-1996r-i1732848018.html

     

    help!!

     

    Ja pierdziu, ale zmienność :)

    Zacznij od początku i zastanów się co Cię bardziej kręci.

    Te klocki nad którymi się teraz wahasz to na asfalt i nieutwardzone dukty są ok, ale o terenie, koleinach podjazdach itp zapomnij!!!! To motocykle na zasadzie: jechać drogą na mazury a tam kilka km dojechać do jeziora po wiejskiej drodze!!

    Na PEWNO zapomnij o sprzęcie dobrym tu i tu.

    Ponieważ kompeltenie jeszcze nie zasmakowałeś jazdy w terenie nie wiesz nawet jak się w to wkręcisz :)

    Wg mnie szukaj DRZ-s załóż porządne kostki do tego i baardzo ważne znajdź jakąś ekpię ze swojej okolicy żeby z nimi polatać.

    JAzda w terenie solo nie ma sensu i nie daje odpowiedniego bezpieczeństwa i przyjemności.

    Do drz-ty dokup sobie oponki ( nawet jakieś używki ale dobre) po to by pośmigać po asfalcie. Nabierzesz wrażeń z obu rodzajów jazdy, a szybciutko dojdziesz do wniosku, że przekładki opon nie mają sensu i pozostaniesz przy kosteczkach.

    Jest to najtaśzy sposób byś połączył to co chcesz: asfalt i teren.

    Ale jeśli by się okazało, że asfalt jest dla Ciebie fajniejszy masz doskonałe moto do miasta i na wypady poza- zmieniając tylko opony. Poza tym zawsze możesz w przyszłości zakupić dwie 17" i już masz Supermoto. - sam tak miałem przy drzE przez 2 sezony.

    Nie wpierdzielisz się na minę z motocyklem. który za chwilę będziesz sprzedawał bo "to nie to".

  3. Na Twoim miejscu wytypował bym sobie 2-3 modele. W tym przypadku drz, exc i (ewentualnie nie padło tu jeszcze ale i) wr-kę.

    I zacząłbym poszukiwania dobrego egzemplarza. Bo może się okazać, że to na co się najbardziej nastawisz to będzie sam chłam w tym czasie do kupienia więc daj sobie wybór a bardziej nastaw się na zadbaną sztukę.

     

    ps

    Wyjzady typu 100 parę km po asfalcie po krótkim czasie Ci się znudzą więc najbardziej zwracaj uwagę na to co dobre w terenie.

  4. w mojej opinii 250 nie dla Ciebie a KTM 400 i 450 to revelka enduro ale nie na sam początek przygody.

    Szczególnie jeśli masz do wydania 8 tysi to kupisz coś niezbyt młodego. Duża moc i sposób jej oddawania ( brutal) to sprzęt nie na początek. Nadal mam wrażenie że drz będzie optymalna.

    Piszę z doświadczenia bo kilka lat temu jak zaczynałem przygodę to przeszdłem nast. motocykle: dr350>drz400E>Yamaha yz250f>a teraz ktm450 i miałem takie same dylematy co Ty :) i też miałem pomysły typu na miasto i w teren, jazda na oponie uniwersalnej enduro, a póżniej 2 kpl. kół cross i supermoto- i z wszystkiego wyleczyły mnie pierwsze doświadczenia. hahaha :)

  5. wg mnie do swojej wagi celujesz w zbyt słabe motocykle, jeśli mają Cię przyzwoicie wozić po terenie.

     

    Idąc Twoim tokiem rozumowania czyli sprzęt do "Duala" to najszybciej przychodzi mi do głowy Suzuki DRZ400 ewentalnie sporo taniej coś z ostatnich roczników dr350. Sprzęty oczywiście na początek.

    To co na początku może Cię przerażać że za duża pojemność i moc szybko okaże się, że jest conajmniej w sam raz.

    To co wyda Ci się przyjazne i fajne na początek szybciutko okaże się za słabe.

    Gdybyś miał 20 parę kilo i lat też mniej to Twoje propozycje były by ok, ale mając ponad 30 dyszki to i dystans do umiejętności pewnie będziesz miał, więc coś mocniejszego jak najbardzie wskazane :)

    Ale !!!!!

     

    Kupując sprzęta na miasto i w teren szybciutko się wyleczysz albo z miasta albo z terenu. Stawiam na miasto bo to nuda :)

    Jeśli się uprzesz na duala to i oponki uniwersalne czyli takie, które nie są dobre w terenie i na asfalcie.

    Kostka do miasta szybko się zużyje a i bezpieczeństwo żadne. No i na odwrót.

     

    Wg mnie rozważ zakup DRZ400 (S lub E poczytaj na forum o różnicach bo są spore) ale na kostkach.

    Teren nauczy Cię prawdziwej jazdy i wychodzenia z podbramkowych sytuacji - to najlepsza szkoła jazdy.

    A zimę pozostaw sobie na dywagacje czy dokupić koła supermoto, czy kupić w korki chociażby skuter '250-tkę, czy też odpuścić całkiem asfalt i realizować się w terenie :))

  6. Pewnie że plastik lepszy, mniej waży, jest równie odporna co metalowa(u mnie większość ma plastiki i nigdy żadna nie pękła), nie odbija dźwięku silnika, większość plastików posiada klips do szybkiego zakładania/zdejmowania jej z motocykla. Aluminiowa osłona przy dużym uderzeniu odkształca się i jest do wywalenia.

     

    Jak najbardziej potwierdzam, w DRz-tce miałem alu i trzeba było czasami stuknąć do naprostowania.

    A w plastiku ( a przecież nie jest to zwykły plastik) ten problem nie występuje, Już nie raz się zawiesiłem na jakiejś skale, pieńku i nic poza powierzchownymi zarysowaniami nie ma :)

    A jak się potężenie przywali to niech pęka i oddaje energię - jak kask. Byle by silnik został w całości :))

    A szybkozłączka w moim przypadku to jeden ruch i osłona zdjęta. Mega zaleta przy wymianie oliwy i myciu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...