Skocz do zawartości

a.kowalski74

Forumowicze
  • Postów

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez a.kowalski74

  1. Ja uwazam, że to żaden obciach. I nie ma znaczenia czy to dzień czy noc. Jeśli owa kamizelka sprawi, że dzięki niej uniknę choćby jednego "blisko było" nie mówiąc o czyć poważniejszym to już się opłaciło. Ja jeżdzę cały czas w kamizelce i polecam ją wszystkim. Wczoraj mijałem ludzi chyba na "XX" i oboje mieli piękne żółte kubraczki :)
  2. Ja też nie mam doświadczenia, ale przeczytaj artykuł w ostatnim "Motocyklu". Tam jest artykuł właśnie o R1. W podsumowaniu jest coś takiego, że R1 jest dla baaardzo dużych chłopców i że patafiana R1 wcześniej czy później zgnoi. Ja na moje pierwsze moto mam 500 i sądzę, że to też może być dużo w pewnych sytuacjach.
  3. A gdzie zdawałeś? Na odlewniczej? Robiłeś patenty z kurierem?
  4. Typowa korporacyjna ściema. Ale chociaż coś odpisali i to grzecznie. Ciekawe na czym polegała owa "stosowna rozmowa" i czy naprawdę była. To jak? Będziesz tankował na shellu czy omijasz ich z daleka?
  5. Wracając do samego zdarzenia - tzn. jeszcze wtedy kiedy kolega jechał a VFR'a była prawie w pionie a nie prawie w poziomie :) . Wprawdzie nie mam jeszcze żadnego doświadczenia i prawa jazdy (egzamin za 6 dni - cholera :icon_rolleyes: ) ale na kursie słyszałem, że przy prędkościach bliskich zeru zdecydowanie bardziej bezpiecznie jest zahamować używając tylnego hamulca. Powiem szczerze, że nawet to ćwiczyłem zaczynając zajęcia na kursie na podziemnym parkingu. Tam była nawierzchnia pomalowana właśnie farbą i trzeba było z przednim diabelnie uważać. Jak sądzicie? Czy w takiej właśnei sytuacji, czyli: - prędkość bliska zeru - pasy - motocykl wyposażony w tylny hamulec tarczowy (bo mniemam że w VFerze tak jest) użycie tylnego hamulca uratowałoby sytuację? Przez uratowanie sytuacji oczywiście rozumiem nie potrącenie starej ropy i nie wyglebienie się ;)
  6. Ja nie czekam dwóch miesięcy. Jak zadzwoniłem na Odlewniczą i pani obrażonym głosem mi powiedziała, że 2 tygodnie na teorie a potem miesiąc na praktyczny to szlag mnie trafił. I dlatego Skierniewice. Tam około 2 i pół tygodnia. Podejrzewam, że gdybyś przeniósł się jakimś czarodziejskim sposobem teraz gdzieś poza w-wę to byłoby zdecydowanie szybciej.
  7. Hehe, no ja też się przejechalem raz :biggrin: A powiedz, gdzie zdajesz egzamin? Na odlewniczej w w-wie? Pozdrawiam, Andrzej
  8. Mam taką samą sytuację. Egzamin za 8 dni a nowiutka lśniąca CBF-ka stoi w garażu i mogę ją sobie co najwyżej poklepać. Z tego co mi wiadomo, to nie tylko mandat za brak prawa jazdy. Jak rozmawiałem w ośrodku, w którym robiłem kurs to za "niemanie" prawa jazdy jest zdaje się odroczenie w zdawaniu egzaminu na rok, czy jakoś tak. Nie wiem tylko czy nie jest to plotka typu "jak nie zdasz teoretycznego na A, to zabierają B". Podobno złapali jakiegoś gościa, który skończył kurs tuż przede mną i miał problem z zawieszeniem egzaminu. Prosił nawet o dodatkowe zaświadczenie z ośrodka, że skończył kurs, ale zdaje się że to nic nie daje. Pomyśl jeszcze o czymś innym. Fajnie będzie jak nic się nie stanie. A co będzie jak Ci coś się nie uda i będziesz (oby nie) miał dzwona albo coś w tym stylu? Wtedy możesz mieć naprawdę niemałe kłopoty. Ja się wstrzymuję. Pozdrawiam, Andrzej
  9. Myślę, że to tylko takie wrażenie. Ja miałem tylko dwa razy takie wrażenie. Pierwszy raz na kursie jak po pierwszej godzince przesiadłem się z Yamahy YBR 125 na Hondę CBF 250 - wydawała mi się duża, ale po chwili jazdy okazało się, że jeździ się nią znacznie fajniej niż poprzednim motocyklem. Potem lekkiego szoku doznałem jak miałem jazdy po mieście na Hondzie Shadow VT 600. I tu muszę przyznać, że trochę miałem problemów na początek - nigdy wcześniej nie jeździłem chopperem. Do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić. Natomiast jak wczoraj odebrałem moją własną (!!!) Hondę CBF 500 z salonu, to jakoś już takiego wrażenia nie miałem - no i tym motocyklem jeździ mi się najprzyjemniej. Pewnie dlatego, że to mój własny :icon_rolleyes: Teraz tylko jeszcze zdać egzamin za 13 dni i doczekać się na prawko, ech.... Pozdrawiam, Andrzej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...