Skocz do zawartości

marcello

Forumowicze
  • Postów

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez marcello

  1. eh, smutno bylo to ogladac......... no ale ja sobie idola nie wybieralem, Pan mi go zeslal kiedys, wiec dopoki lata w gp, ma moje wsparcie :notworthy:

     

     

    jedyne, co wzbudzalo jeszcze wiekszy smutek to obecny sklad repsol hondy

     

    szacun dla Stonera, pieknie lata chlopak

  2. mick: przeczytalem Twoje rady dopiero dzisiaj, dzieki! Nie bylo tak zle! Wyladowalem na paddocku, atrakcji mnostwo, najsmieszniejsze uczucie to takie, jakbym znal tych gosci.... chyba za bardzo wczuwam sie w relacje netowo/TV :icon_mrgreen:

     

    Atmosfera super, w sobote faktycznie przemoczylo mnie troche, ale w niedziele ani kropli i super slonce. Powrot fantastyczna lokalna droga do Bolonii: serpentyny, zawijasy, pisk opon, biegi 1,2 lub 3, nawrotki, mostki - czulem sie znakomicie, choc auto wcale nie najlepsze.

     

    Mugello bylo marzeniem od dawna, w tym roku sie udalo, mam tez nastepne plany, jak chocby najblizszy weekend na torze w Barcelonie, tez paddock. Co do fotek, poza obtrzaskanym Rossim i spolka, koncentrowalem sie na dziewczynach :icon_razz: maszyny nieprawdopodobne!

  3. Coz, tez licze ze bedzie to wspanialem przezycie. Dzisiaj siadam w fure i jutro mam zamiar ogladac kwalifikacje na zywo :icon_mrgreen: a w niedziele wielka uczta i powrot do domu. Plan napiety, ale w koncu dla takich chwil sie zyje :icon_mrgreen:

     

    Stawiam na Rossiego oczywiscie!

  4. Tia, poczatek obiecujacy, a pozniej juz coraz smutniej sie to ogladalo. Zeby Doktora Hoffman objezdzal... swiat nie widzial. Fiato-yamahy cos nie bardzo, a teraz jeszcze opony. Eh, moze chociaz w Mugello sie chlopaki zmobilizuja.

     

    Hayden pokazal, co umie mistrz. Szacun dla Stonera.

  5. do micka:

     

    Rozumiem Twoje wkurzenie, skoro jestes "gleboko" w temacie, jestes na miejscu, masz informacje z pierwszej reki, analizujesz, zglebiasz, porownujesz, zyjesz tym i z tego... wszystko pieknie. Wez jednak pod uwage, ze wiekszosc widzow koncentruje sie na ogladaniu :icon_mrgreen: i wyznacznikiem sa dla nich wyniki uzyskane przez zawodnikow w czasie 40 minut wyscigu. Kto jest pierwszy, kto ostatni = tak powstaje opinia cieniasa lub super goscia. Nie interesuje ich, ze wyscig to koniec kilkudniowych wysilkow zespolu (nie wspominajac o innych testach i badaniach), ze jest mnostwo czynnikow, ktore decyduja o mozliwosciach maszyny i kierowcy. Jest to na pewno niezbyt profesjonalne podejscie, ale nie kazdy musi wiedziec, z czego wynikaja problemy, zeby emocjonowac sie tym sportem.

     

    Dam Ci przyklad z "Przystanku Alaska" :icon_mrgreen: Chris uczyl indianska pielegniarke Fleischmanna (nie pamietam jej imienia) jezdzic samochodem. Jezdzili sobie, az ona zrezygnowala. Chris - zapalony kierowca i mechanik - wtlaczal jej w glowe rozne mechaniczne szczegoly, tlumaczyl jak to dziala, jakie sa zaleznosci, czym sie to smaruje itp. Final byl taki, ze powrocili do nauki, gdy Chris zrozumial, ze popelnil blad i skomentowal to w ten sposob: "Zapytalas mnie, ktora godzina, a ja zaczalem Ci tlumaczyc jak dziala zegarek" :icon_mrgreen:

     

    Cos w tym jest, nie?

     

    Siebie wrzucilbym gdzies pomiedzy ignorantow i aspirujacych do fachowcow :smile: Zeby moc samemu analizowac sytuacje i miec pewnosc, co komu przeszkadza w wygrywaniu, musialbym tam byc. Kazda inna informacja jest juz skazona czyims subiektywnym podejsciem. Z drugiej strony uwazam - i tutaj zgadzam sie pewnie z wieloma prawdziwymi fachowcami - ze Rossi jest bezkonkurencyjny. Troche traca to fanatyzmem, wiem. Uwazam, ze facet ma umiejetnosci zdecydowanie wykraczajace poza mozliwosci swoich kolegow i tyle. Sa to poglady na moj uzytek, czasem podziele sie nimi na tym forum :wink: Gdybym nic nie wiedzial o zapleczu wyscigow pewnie tez bym je ogladal dla samej przyjemnosci, jaka mi to sparwia.

     

    Konczac ten nieco przydlugi tekst, zycze Ci sukcesow i dalszej ciezkiej ale i satysfakcjonujacej i pasjonujacej (jak mysle) pracy przy motoGP i dalszego krzewienia wiedzy wsrod szerszych rzesz - fachowcy sa potrzebni!

     

     

    PS Nieco prowokacyjnie zapytam o Twoja opinie o Haydenie - nie jest ciulaczem? W 2006 wygral tytul, ale moim zdaniem na wiekszy podziw zasluzyl wlasnie Rossi - przy wszystkich technicznych problemach, wyscigach, ktorych nie ukonczyl, problemach z oponami, rama, reka - w ostatnim wyscigu mial szanse byc na pierwszym miejscu! Hayden wygral w zyciu 3 wyscigi w najwyzszej klasie... jaki to mistrz?

  6. wiesz mick, o nadzieii to jest takie przyslowie :icon_mrgreen:

     

    kto by nie chcial Polakom kibicowac i jeszcze najchetniej na polskim torze.... ale moim zdaniem niepredko to nastapi. szkoda, ze takie sukcesy jak np Kubica nie sa przekuwane w jakies "systemowe" rozwiazania, ze nie mysli sie o przyszlosci. kluby jakies sa na pewno, dzialaja, nawet ktos sie pewnie sciga w tym kraju :D ale to ciagle wszystko po polsku jest robione :D

     

    a moze sie myle? jesli ktos slyszal o jakichs fajnych inicjatywach, chetnie zbiore po glowie za powyzsze biadolwnie

  7. kurcze, nawet jakbym mial tych wysmiewanych przez kolege 80 nie przekroczyc, to bym sie oddal za tydzien jazdy takimi drogami :icon_mrgreen: zwlaszcza, ze w naszym smutnym kraju niewiele takich zakretow, nudy, rowniny i mnostwo idiotow, wpisalem w google gran canarie, zalozylem subkonto oszczednosciowe w mbanku i postanowilem tam skoczyc wlasne filmy krecic :D

  8. Coz, zauwazylem, ze hondy byly tlem, zauwazylem. Niestety, o tym kto na jakich czesciach jezdzi mam niewielkie pojecie - mick, Ty skoro masz dostep do takich informacji rozumiem, ze wiesz o czym piszesz. Oczywiscie, jesli to prawda to wychodziloby na to, ze w tym roku Pedrosa gania na klockach, ktore mu Hayden w 2006 testowal (bo to rok temu Hayden na jakims dziwolagu podobno jezdzil) - lekka ironia losu, zwlaszcza dla Haydena :icon_biggrin:

     

    Nie dziwi mnie jednak, ze team hondy stawia na Pedrose. Choc osobiscie nie przepadam za tym gosciem :biggrin: uwazam, ze jest znacznie lepszy od Nicka, zwlaszcza na tych mniejszych sprzetach.

     

    Uwaga na marginesie: brzydkie te nowy hondy okropnie :D

     

     

    Co do Valentino, nie mam zamiaru zmieniac zdania: dopoki bedzie jezdzil w GP, nie bedzie lepszego :D

  9. Ta, mistrzu Hayden jakby troche nie ten tego :buttrock: Ja wiedzialem, ze tak bedzie...

     

     

    Szkoda mi Valentino, ze na takim zlomie musi ludziom udowadniac, ze jest najlepszy. Z drugiej strony - z drugiej strony szklanego ekranu - to w sumie dobrze, bo emocji w tym sezonie nie zabraknie.

  10. Randy robi to przed kazdym wyscigiem motoGP (przynajmniej w sezonie 2006 robil, ale pewnie w tym tez) na dwumiejscowym ducati. Przewozi tak 2 do 3 osob - oczywiscie VIP-y. I bez problemu na kolano schodzi!!!

     

    Ogladalem go na zywo w Valencii - nie chce klamac bo dokladnie nie pamietam, ale czas na drugim okrazeniu z Aranja Sanchez Vicario na pokladzie nie byl wcale wielka przepascia w porownaniu z czasami chlopakow na wyscigu :wink: Randy jeszcze daje rade.

     

    Ja bym rodzine zastawil, zeby zaliczyc taki przejazd :)

  11. Polecam film FASTER - taki amerykanski dokumencik o motoGP, tam tlumacza bardzo fajnie geneze jazdy poslizgami, jak to sie robi i co sie dzieje, gdy zawodnik przesadzi. Dr Costa tez dorzuca swoje 3 grosze, uwazajac highside za jeden z bardziej kontuzjogennych wypadkow - motocyklista faktycznie wylatuje jak z katapulty, czasem na anprawde duza wysokosc. Widac to zreszta na filmie tutaj wrzuconym, ze facet fika do gory solidnie, choc nie lecial szybko.

     

    Pomijajac sytuacje na torze, w sporcie, taki wypadek na zakrecie mnie przeraza z uwagi na wyjazd na przeciwny pas... chyba psycha mi siadla w zime.

     

    Smieszne chlopaki w sumie, widac ze dewizowe, u nas te polamane plastiki odkurzaczem by wciagali do sklejenia :)

     

    Acha, no i ja tez bym chcial opanowac taki kontrolowany slizg na wyjsciu... pieknie to wyglada!

  12. Odswieze temat :D

     

    Nie wiem jak Wy, ale nie moge sie doczekac wyscigow motoGP. Doniesienia przedsezonowe ciekawe: fachowcy twierdza, ze na niektorych obiektach - tych bardziej technicznych, kretych - klasa 800 bedzie szybsza niz 1000... co wynika z wielu czynnikow, jak rozlozenie masy, pozniejsze hamowanie, wieksza predkosc w zakretach, wczesniejsze otwieranie gazu w zakrecie, ale NIE z samej redukcji masy - przykladem jest honda, ktora podobno wazy zaledwie 3 kg mniej w 2007 roku.

     

    Na dlugich prostych odcinkach porownanie wypada oczywiscie mniej korzystnie dla 800, wiec rekordy na szybkich torach pozostana pewnie na dluzej.

     

    No i jeszcze echo plotek o Pedrosie. Jest teoria, ze honda "wymyslila" 1000 pod Rossiego (majac 182 cm wzrostu jest jednym z wyzszych zawodnikow w stawce), ale gdy im uciekl do yamahy, postawili na Pedrose i wywalczyli bardziej "kompaktowe" moto klasy 800. Ile w tym prawdy - nie mam pojecia :D ale historia sportu zna przeciez rozne przypadki, chocby rezygnacja z silnikow Wankla w Le Mans 24, gdy wygrala mazda. No ale pozostawiajac teorie spiskowe na boku, logiczne wydaje sie, ze zawodnik majacy ponizej 160 cm wzrostu i wazacy niewiele ponad 50 kg ma na mniejszym motocyklu troche lepiej - moze pamietacie obrazki, jak Pedrosa wchodzil na rc211v po stolku :flesje: - sprzet byl dla niego troche za obszerny.

     

    Ciekaw jestem, jak Doctor zalatwi sprawe w tym roku. Bez wahania stawiam na niego, innej opcji nie widze :flesje:

     

    No dobra, poplotkowalem troche, musialem troche sobie ulzyc - moto w garazu, wyscigow nie ma... nuda.

  13. Witam, fajny watek. Mam w123c z 1982 roku, czyli beczke coupe z silnikiem 230 i skrzynia manual 4.

     

    Jezdze tym autem 2,5 roku. Posypuje glowe popiolem na znak skruchy, bo ostatnimi czasy bardzo zaniedbuje ten samochod. Brak czasu zwyczajnie i moze troche lenistwo i w duzej mierze fakt, ze mimo wielu zaniedban, wsiadam, odpalam, jade, wracam i czuje - autentycznie czuje to za kazdym razem :clap: - ze ta fura jeszcze mnie przezyje :eek:

    Wiele razy myslalem o sprzedazy, bo: auto jest mi w sumie zbedne, malo jezdze, bo chcialbym inne, bo czasem jakies "sportowe" ambicje sie budza, bla, bla, bla... i nie moge :notworthy: Ide na parking, widze te morde poczciwa, linie ponadczasowo elegancka i jakos mieknie serducho. Teraz oczywiscie auto jest do sprzedania :clap:

    A jazda tym autem to wielka frajda (ale nie w sensie wyczynowym), zwlaszcza latem, gdy mozna sobie opuscic szyby, slupkow nie ma, szyberdach odpalic i jechac jak w fotelu. No i jest to kanapa calkowita. Buja. Miekko. Dostojnie. Wiele osob udalo mi sie zaskoczyc komfortem, auto ma 25 a mysle ze zawieszenie ma lepsze od wiekszosci tego nowego badziewia.

     

    To, co mnie wkurza (w moim egzemplarzu):

    - brak mocy (134 KM)

    - zaczyna dzialac ruda :clap:

    - brak 5 biegu!!!

    - nie mam klimy

     

    PS Po wielu latach obserwacji, uwazam w123 za najfajniejszego mercedesa wszechczasow :notworthy: w126 jest za bardzo "turecki" - podoba mi sie tylko sedan i tylko w jednej konfiguracji kolorystycznej, starsze mnie nie interesuja, nowsze to moze w124 coupe, najnowsze sa straszne. No i taksowkarze bardzo psuja wizerunek tej marki. To tyle o MB ode mnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...