Skocz do zawartości

Wjechałem w kałuze i zgasł...


wiew
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Heja

 

Dziś pośmigałem bo błotnistym lesie i tak przy 50 wbiłem sie w duuuuza kałuże i głemboką dość przejechałem bez problemów ale zaczął jakby sie nagle dusići prrrr zgasł a potem parował jak czajnik:>?

Wykręciłem świece była idealnie kawowo sucha pokopałem na zamkniętym kraniku bez świecy potem wkręciłem kopnołem i odpalił:icon_mrgreen: czemu tak:(?

 

Czy to jest normalne? Posiadam Honde CRM 125.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość prawdopodobne, że po zetknięciu się przewodu wysokiego napięcia z wodą zrobiło się jakieś przebicie i prąd nie dochodził na świece w konsekwencji nie było iskry i moto zgasło.

Po wysuszeniu/wyparowaniu wszystko wróciło do normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh trzy takie same odpowiedzi ;)

 

I najprawdopodobniej prawdziwe ;)

 

Elektryka z wodą a szczególnie HV nie lubią się za bardzo stąd taki efekt....jak chcesz nie mieć tak następnym razem posprawdzaj wszystkie przewody szczególnie zapłonowy i fajkę czy nie są popękane albo ukruszone, a jak coś dziwnego zauważysz od razu wymień cały przewód z fajką ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...