Skocz do zawartości

Grecja 2007 - galeria


Gracko
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Taaaakie krajobrazy, taaaakie winkle :buttrock: Często padał deszcz? Jest sporo zdjęć z mokrą nawierzchnią. Jak długa trasa, ile dni jechaliście? Mam nadzieję, że relacja będzie sycąca, bo po zdjęciach nie mogę sie doczekać :buttrock: Kiedy się ukaże?

Pozdro :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz skomplikował nasze plany w grecji bo trafiliśmy jednego dnia na ulewe jakiej tam nie widzieli od kilku lat więc nigdzie nie pojechaliśmy( planowana była 2 dniowa wycieczka - Meteory , Delfy , Pilios ) bo swiata nie było widać a na drugi dzień aby zaliczyć plan z dnia poprzedniego i reszte widząc znów nie pewną pogode pożyczyliśmy puszki i nimi objechaliśmy wspomniane miejsca . Poza tym deszcz nas złapał w połowie drogi z Ancony do Wenecji i nastepnie oberwanie chmury nas dopadło między Wenecją a Cortiną . W Cortinie zjedliśmy pizze i około 21 więc już w nocy w deszczu jechaliśmy do Lienzu na nocleg . Te około 100 km to był dla mnie jako prowadzącego poprostu dramat :icon_mrgreen: , nic nie widziałem , tysiące alpejskich winkli i ciągle padający deszcz - ale jak po tem smakowała gorzała którą nas rozgrzewał właściciel pensjonatu w którym nocowaliśmi :icon_mrgreen:. Następnego dni wjezdzając na Grossglockner generalnie było pochmurno i miejscami mokro ale raczej nie lało za to mgła od północnej strony była straszna . Około południa ruszyliśmy z lodowca w kierunku Polski i tam nas jeszcze 2 lub 3 burze polewały ale nie robiły już na nas wielkiego wrażenia .

 

Ogólnie pokonaliśmy około 5500 km w tym około 1500 samochodami w grecji ( Rajd Akropolu i Wycieczka ) . Cały wyjazd trwał 12 dni z czego 3-4 dni to było błogie lenistwo z browarkiem w ręku na plaży . Relacja ... hm mam nadzieje że jak najszybciej .

 

pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wyprawa i fotki :biggrin:

Z tym Grossglockner to już chyba tak jest, że połowa trasy w deszczu. Byliśmy tam dwa razy i było to samo. A nie wjeżdżaliście na Edelweisspitze? Na fotkach nie widzę. Kiedy byliście, bo może się minęliśmy :crossy:

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wyprawa, ale widze ze faktycznie na pogodę jakoś szczescia nie mieliście.

Na Grossglokner ja nawet w maju miałem udaną na pogode. ( w stopce pare fotek)

CHociaz w 2006 widziałem ze jeszcze sypał snieg.

 

Jakies problemy techniczne były ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na Edelwaiss nie wjechaliśmy bo po przejechaniu tunelu wjechaliśmy w taką mgłe ze nie było nic widać dalej niż 50 metrów a że mieliśmy tego dnia dojechać do domu to nie było sensu tam wjechać dla samego wjazdu bo widoczki były tego dnia po tej stronie ( północnej ) całkowicie nie dostępne . Poprostu trzeba tam wrócić i zaliczyć to miejsce :bigrazz: . Wyprawe trwała od 1 - 12 czerwca i na Grossglocknerku byliśmy w ostatni dzień czyli 12 czerwca . Jesli chodzi o kłopoty techniczne to jeden z kolegów przez cały wyjazd miał kłopot z cieknącym akumulatorem ale dolewaliśmy wody i czasem odpalając na popych jechaliśmy dalej . Trochę strachu najdeliśmy się w wiedniu gdzie lekko pobłądziliśmy i wjechaliśmy w 30 stopniowym upale w około 20km korek między TIRami bez możliwości wyprzedzania i przeciskania sie . Motocykle nam sie strasznie grzały w tym upale i spalinach moja VFRa wskazywała w pewnym momencie 116 stopni a 2 olejaki GSXF 750 zaczęły dziwnie strzelać dymić i tracic moc więc na około godzine zatrzymaliśmy się na chodniku . Machając kurtkami i czym kto miał chłodziliśmy sprzęty , naszczęście po schłodzeinu mogliśmy jechać dalej - nic się nie stało ze srzetami . Ostatnia nie miła przygoda miała miejsce w okolicach nowego targu( jakieś 80 km od domu ) po 19 godzinach w siodle około 3 rano Panowie drogowcy malowali pasy a w zasadzie skończyli malować pasy pozbierali wszystkie znaki ostrzegawcze siedzieli w krzakach pili piwo a z przeciwnego kierunku jechał powoli samochód zbierajacy wielkie twarde pachołki które były rozstawione na środku drogi . Jechaliśmy około 70 /h nie byłem pewny czy jest mokro czy sucho wiec zakręty pokonywałem jak najdelikatniej nie raz widzac że za zakrętem jest prosta i nic nie jedzie lekko wyjeżdżałem na przeciwy pas ruchu i sobie spokojnie wracałem , zemściło się to na mnie bo zaraz za jednym z winkli stał pierwszy ze wspomnianych pachołków i przekraczajac środkową linie przywaliłem w niego rozwalając lewy boczek i co puźniej się okazało od udeżenia zblokował mi sie wiatrak w chłodicy. Naszczęście nie przewróciliśmy sie i po pozbieraniu plastików , ze względu na niską temperarture bez groźby przegrzania silnika pojechaliśmy dalej . Ostatnie 80 km jechaliśmy już chyba 50/h .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...