Skocz do zawartości

Śmieszne sytuacje na moto


m16
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kazdemu z nas podczas codziennej exploatacji motorka zdazaja sie sytuacje ktore wywoluja conajmniej lekki usmieszek :-)

i takie z ktorych mozna sie posmiec na maxa (tak jak gosciu i przelewanie wahy z jednej motoryny do drugiej:P:D:P) Chcialbym abyscie je tutaj opisali-pozwulmy si etakze posmiac innym :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc moja sytuacja stała się śmieszna dopiero nastepnego dnia :wink:.

No więc pojechałem sobie na parking (w lesie) coby się spotkac z kumplem i pojeździć (on ma simaka), ale gdy zobaczył moje "cudo" to aż się "zagotował" - tak bardzo chciał się przejechac. Więc mówie no problem - dałem mu bzyka, ale gdy zaczął ruszać zauwazyłem, zę coś "trzeszczy" (tak jakby bieg nie wszedł) - -okazało się, ze łańcuch jest luźny. No więc gdy wrócił, postanowiłem naciągnąć ten łańcuch - odkręciłem koło i chciałem kręcić sróbą od naciągu . . . no ale nie znalazłem odpowiedniego klucza, więc doszłem do wniosku,z ew domu sobie naciągne łańcuch i jak gdyby nigdy nic siadłem na bzyka i pojechaliśmy przez las (niby polną drogą) 6km w strone jego miejscowości a następnie do domu wracałem (jakieś 13km). Gdy dojechałem do domu, jak gdyby nigdy nic siadam sobie przed kompem i tak nagle myśle ................................................................ myśle :) ........................................................ qrwa nie zakręciłem koła ! Jak następnego dnia powiedziałem o tym kumplowi (dzisiaj0 to była poprostu "jazda" - połowa osób co to usłyszała (odpowiednio inscenizowałem :) ) padła ze śmiechu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz latalem dziurki w obu detkach (ehhh....) i jak zalatalem to zalozylem kola i poszedlem do domu po kask - wchodze do domu i patrze na swoje rence - strasznie usmarowane wiec ide je umyc - szorowalem je chyba z 5 min - jak wyszorowalem to patrze na nie i mysle - Hmmm.... rece umyte a ja przyszedlem po kask wiec robota skonczone -jade (bardzo mi sie spieszylo bo jechalem zalatwiac sprawe ze szkola a przez kapcie bylem juz ostro spuzniony). Wiec wyjezdrzam sobie na ulice - ulica pusciutka wiec pruje v-maxem i nagle wjezdrzam w jedna ulice a tu korek ze hoho - no to ja chce zwolnic (dalej mam v-maxa) a tu mi noga na jezdnie spada - no to ja reczny - reczny weszedl do samej kierownicy i nie chce odbic a moto jak prulo tak pruje - oczywiscie zapomnial podpiac hamulcow :) - dobrze ze chodnik byl wolny i na nim mogem wytracic predkosc :wink::):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wiórek"

 

Jakiś tydzień temu wracałem se do domu na moto. Popylałem coś koło 50 kaemha gdy nagle silnik zaczął przerywać, ale ponieważ do chaty miałem niedaleko postanowiłem go siłą dociągnąć. (koszmar - jazda na dwójće na średnich obrotach, dalej nie chciał kręcić). Dojechałem do dom to pomyślałem, że trza coś z tym zrobić. Wykręciłem świece i patrze,że iskra jest tylko co kilka obrotów. Wymieniłem świecę na nową, ale było to samo. zdjąłem prawą pokrywę sprawdziłem przerwę na przerywaczu, wymieniłem kondensator, sprawdziłem połączenia przewodów i dupa. w raz to samo. Myślę może cewka spierniczona, ściągam siodło, bak (przypomina mi sie, że nie mam drugiej więc muszę polecieć do qmpla) podmieniam cewkie i wraz lipa. Totalnie wqrfiony jeszcze raz zdejmuję prawą pokrywę i jak wariat zaczynam atakować kopniak. Po jakiś dziesięciu minutach walki moto nareszcie zapaliło, ale po chwili zgasł. Przejrzałem jeszcze raz wszystko dokładnie i nic. W końcu ojciec się nade mną ulitował i przyszedł mi pomóc. Patrzył, szukał i po jakiś dwudziestu minutach moto odpaliło. A winę za całe zamieszanie ponosił opiłek który jakimś cudem dostał się między styki przerywacza i mostkował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe moja przygoda miała miejsce jakieś 2 lata temu. Wtedy to wybrałem się z kumplem, do oddalonej o 15km wsi na naszych jawkach ja miałem pancernika a on mustanga. Pech tak chciał że w owej wsi w mojej jawce rozrierniczyło się łożysko na wale - masakra silnik pogruchotał i zgasł na amen. Kumpel mi pomógł i zholował mnie do chaty :) (nie wiem jakim trafem miał linkę w schowku) jazda była super tyle że do chaty wróciliśmy z dwoma rozwalonymi jawkami bo jemu stopił się tłok :) Wtedy nie było mi do śmiechu ale teraz jest co wspominać :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście jeszcze nie posiadam motorka , ale w tym roku wyporzyczałem skutery. Jak raz jechalem na niejakiej hondzie dio przy zamkniętym liczniku (60kmh) nagle elektryka siadła i musiałem pchać 3 km do wyporzyczalni .

Nic w tym śmiesznego ale jak ktoś z was by musiał pchać takiego złoma przez centrum miasta to sorry , a na głowie miałem kask orzeszek. TOTALNA LIPA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic przyjemnego...czy komus z was podczas jazdy odkrecila sie cewka zaplonowa?wlasnie ,cewke zmasakrowalo (urwalo sruby i przewod),przyczyna bylo brak podkladek sprezynowych pod nakretki mocujace cewke,-drobny szczegol ktory pominalem przy remoncie- skonczyl sie wydatkiem na nowa cewke :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(nie wiem jakim trafem miał linkę w schowku)

jak ja jeszcze mialem jawke i rowniez gdzies na jakiejs wsi zepsulo mi sie moto to niestety ani ja ani kumpel linki nie mielismy... 8 km szkoda motor pchac ... wiec zacholowalismy go na.... kurtke :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...