Skocz do zawartości

Suzuki MARAUDER VZ800


Peny
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

Szary _wilczur - przyłączam się do gratulacji :icon_biggrin:

 

Jeżeli chodzi o mnie, to wyznaje podobną zasadę. Jeżeli coś dobrze jeździ, to nie ma co przesadzać z grzebaniem, oczywiście w ramach zdrowego rozsądku. Trzymam się mniej więcej serwisówki, czyli przed kolejnym sezonem musze wykonać:

- synchronizację gaźników (nie robiona od „nowości”, chociaż spalanie jest w normie i skład spalin sprawdzony, więc się jeszcze nad tym zastanawiam, martwi mnie tylko dość mocne brudzenie się świec)

- wymianę filtrów (oleju oraz powietrza)

- wymianę oleju (przy tej okazji robię płukankę silnika)

- wymianę przewodów hamulcowych (a w zasadzie jednego) na stalowy oplot, ale to przy okazji wymiany płynu hamulcowego. Szczęki mają jeszcze wyraźne rowki wyznaczające zużycie, więc nie będę ich ruszał.

Resztę stanu technicznego sprawdzam na bieżąco, podczas sezonu - jeździ, trzyma się i nie rdzewieje, a zatem nie ma sensu na siłę czegoś wymieniać. Ponadto ma zasadę, że przed każdą zimą smaruje wszystkie podatne na korozję części (szczególnie te chromowane) cienką warstwą wazeliny technicznej, to i te kilka miesięcy zawieruchy klimatu podczas garażowania nie powinno mieć wpływu na stan motocykla.

 

Pozdrawiam :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam parę pytań

 

1- jak zimujecie motor na podstawce centralnej czy na dwóch (przód-tył) bo kupiłem to tańsze rozwiązanie i ni jak pasuje tylne podparcie (rury przeszkadzają) taki zestaw kupiłem http://allegro.pl/podnosnik-motocyklowy-przod-tyl-stojak-combo-6-i1941574932.html

 

2- moja pierwsza zima w garażu było jakieś 5 stopni i po miesiącu nie ruszania musiałem go pare razy kręcić a rozrząd i gaźniki były robione przed zimą(akumulator nowy). Normalne zachowanie czy jednak wam lepiej odpala

 

3- próbuję znaleźć mocowanie klamki wraz z lusterkiem ale nic nie widze macie jakieś dobre namiary?

lub zastanawiałem sie nad wymianą całego sprzętu na coś takiego ( http://moto.allegro.pl/harley-pompa-hamulcowa-sprzegla-v-rod-i1911397166.html ) wraz z lusterkami ale też nie mogę nic konkretnego znaleźć może pod inną nazwą szukać bo ja już nie mam pomysłu...

Edytowane przez seb666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o zimowanie to wiadomo że szkoda opon męczyć ja akurat zastosowałem podnośnik motocyklowy -coś takiego

http://allegro.pl/podnosnik-motocyklowy-car-jack-681kg-super-prezent-i1946049122.html

 

Plus tego jest taki ze można podnieść każdy praktycznie motocykl bo podnosimy go za ramę od dołu ,podnieść można bardzo wysoko a całość zabezpieczyć pasami .

Co do odpalania to ja akurat nie mam problemu ale może po prostu zapomniałeś zakręcić kranik paliwa i się trochę zalał .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten podnośnik centralny super sprawa:) mój znajomy ma, ja pewnie się też skusze, bo ten co sam zrobiłem musiałem połamać... w dość kontrowersyjnych okolicznościach których nie będę przytaczał. Jak chcesz zimować na tych podsuwanych pod osie, to i tak musisz dwa kupić, wiec nie wiem czy tańsza opcja. Jak dla mnie zimowanie na podnośniku ma dziwny smak czegoś co ci w przyszłości zaszkodzi, to tak jak podczas picia lekko kwaśnego mleka, niby jest ok, ale kto wie co będzie jutro. Według mnie, nie jest to poparte żadną literatura, nie jest to aż tak niszczące dla opon, Nie spotkałem się z sytuacją że ktoś musiał wymieniać opony bo mu się popsuły od tego że motor stał kilka miesięcy. Opony albo parcieją ze starości i pękają, a najczęściej po prostu ścierane są na asfalcie i znikają. Poza tym dzwoni mi w uszach gdzis daleko co prawda ale zawsze, wizja wiszących amortyzatorów przez całą zimę? wiszących na dolnych zimeringach czy tych ogranicznikach? jak dla mnie amortyzatory powinny być zawsze lekko wduszony. chodzi mi o przednie zawieszenie głównie. Nie powinny być na maxa wyciągnięte w dół obciążone jest kołem- po prostu jest to dla nich stan zupełnie nie naturalny, i przez to na pewno nie są przewidziane do przebywania w takim położeniu zbyt długo(choć na półce w sklepie niby lezą i leża, ale mimo wszystko). takie moje zdanie. Nie jest to zresztą przyczepa od tira, tylko 200kg. Dla mnie w zimowaniu primo- aku wek z motoru, i ładowanie go przynajmniej raz w miesiącu by cały czas bateria była ostro nabita, kolejno- pełen bak paliwa, pod sam smuśki, samusieńki koras. No i od czasu do czasu można odpalić bestie, pobujać się na niej w garażu, powciskać dźwignie hamulca i sprzęgła by linki się nie zastały, powrzucać kilka razy biegi na sprzęgle, zęby się tam przekręcił w środku, pohamować trochę żeby szczeki się nie zastały. YLE! Stawianie na podnośnik, spuszczanie płynów, cudowanie i lizanie, ma dla mnie tle efektu co zamówienie striptizerki żeby się pobujała trochę na marudzie, czyli- cieszy oko. Nie ma przesłanek czysto technicznych, a estetyczne i jako takie należy je oceniać.

 

Po Zdrawiam

a na koniec przytocze sytuacje:)

 

Jechałem sobie prostą drogą, 2 kierunki ruchu oddzielone pasem zieleni, po których szlajają sie tramwaje. Skrzyżowanie, sygnalizacja świetlna, Chce skręcić w lewo wiec zajmuje pas skrajnie lewy daje migacz, jest zielone, skrzyżowanie duże spokojnie się da wyminąć. Z naprzeciwka jedzie auto też kierunek w lewo, wiec żeby było łatwiej i w sumie peawiej, podchodzę do tego bezkolizyjnie, czyli nie objerzdzam samochodu który jedzie z naprzewiwka i skreca w lewo, tylko wykonuje manewr przed nim, Tak jak to kodeks przewiduje. Czyli trzymam sie blisko lewej i jade. i jakież jest moje zdziwienie, że Pani w aucie z uporem maniaka próbuje mnie ominąć pchając sie na torowisko i przejście dla pieszych za mną. Zatrzymałem się, bo w takich sytuacjach aż strach się bać, i grzecznie jej pokazuje by jechała przede mną, bezkolizyjnie, a nie omijała mnie. Ona też stanęła, i patrzy się na mnie jak na zaćmienie słońca... i puka się w głowa patrząc na mnie. no muszę przyznać że tu pękłem, poleciało kilka liści z drzew. ale pani za nić nie mogła zrozumieć o czym ja do niej mówię... gdybym jechał raźniej, pewnie by we mnie wjechała... rozmowę z nią zakończyłem słowami "dla pani już nie ma nadziei". Przywołuje to w kontekście niedawnej rozmowy z koleżanką która nie zdała na B, egzaminator oblał ją bo nie zatrzymała się na stopie, i czuła się poszkodowana. Może to co napisze nie będzie do końca obiektywne, ale na drodze więcej zagrożenia dla mnie jako motocyklisty przynosiła zawsze, wyjerzdzająca z jakiej uliczki osoba która nie mogla nawet nadążyć z kręceniem kierownicą, albo wycofująca bez upewnienia się z rzędu równo zaparkowanych pojazdów, niż pędzące wyjące BMW wyprzedzające bez kierunkowskazów, lub pijany kierowca który statystycznie zabija (tylko że przytaczane statystyki pokazując procentowy udział pijanych kierowców w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców...?) Wiecie kiedy wyprzedzam jak jadę motocyklem?? Nie wtedy gdy mam wolna drogę przed sobą... tylko gdy gdzieś z przodu z naprzeciwka jedzie auto, wtedy żadna pierdoła nie zacznie wyprzedzać, i nie upewniwszy się czy już ktoś za nim nie wyprzedza, nie zepchnie cie do rowu, bo każdy się boi pójść na czołówkę, nawet jakby zdążył z palcem w uchu, a z dobrym przyspieszeniem i niewielkimi rozmiarami, no i oczywiście wyobraźnia co do zdolności motocykla jest to o wiele bezpieczniejsza, no i oczywiscie, unikam wyprzedzania calej kolumny na raz(choc zdaża sie niestety) tylko liże samochód po samochodzie, w lukach miedzy autami z naprzeciwka.

 

uff sie rozpisałem:)

 

Witam

Mam parę pytań

2- moja pierwsza zima w garażu było jakieś 5 stopni i po miesiącu nie ruszania musiałem go pare razy kręcić a rozrząd i gaźniki były robione przed zimą(akumulator nowy). Normalne zachowanie czy jednak wam lepiej odpala

Maruda tak ma że lubi pomarudzić, ale jak dała sie odpalić to znaczy że ci ufa. Maruda to motor z charakterem, wiec czasem ma takie zagrania. Czasami wystarczy lekko dodać gazu na ssaniu przy odpalaniu zimnego, żeby zalać. I wtedy trzeba go pokręcić. Ja mam taki sposób. Jak już nic nie pomaga. Wyłączam stacyjkę, wrzucam jedynka albo 2,i na wylaczonej stacyjce bez gazu, popychasz w przód i w tył, przód i w tył kilka razy, zeby tloki sie zruszyły. liczysz potem do 20, przekrecasz stacyjke, ssanie, i bez gazu krecisz. U mnie pomaga,

Edytowane przez szary_wilczur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam że amortyzator nie uszkodzi się od tego ze wisi ,szybciej od tego że uszczelki w nim sparcieją ze starości. A co do opon to niestety ja spotkałem się nie raz z tym że opona była lekko spłaszczona od stania przez dłuższy czas co prawda po pewnym czasie powinna wrócić do swojego pierwotnego kształtu ale na początku może mieć momentami słabsza przyczepność , pamiętajmy że zalecane jest upuszczenie trochę ciśnienia jeśli będziemy nie korzystać z motocykla .Generalnie każdy ma swoje zdanie, jedni dbają o swoje maszyny i o swoje bezpieczeństwo a inni leją tylko paliwo i dzida .Natomiast każdy jest dorosły i ma prawo robić albo nie robić co chce .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm ciekawe... ale ten "dłuższy czas" to było 4 miesiace? czy 4 lata? tak jak mówisz każdy jest dorosły- przynajmniej z założenia, i ma swój rozum- przynajmniej z założenia. Ja zdania nie zmienię, nie kupie podnośnika tylko po to by podstawić go pod motor podnieść do góry na czas zimowania żeby mu się opona nie odkształciła. Kupie go po to by podczas wymiany opon, czy oleju, czy innych prac przy motorze podnieść go do góry a nie kombinować z wieszaniem go na linie do szyny przy suficie, czy podkładaniu jakichś klocków. Podnośnik jest po to by podnieść motocykl podczas naprawy. a wszystkie mniej lub bardziej wyuzdane inne formy jego użytkowania, to tylko wymysł ludzkiego umysłu. No pewnie że możesz użyć go do tysiąca innych rzeczy, zarzucić na niego obróz czy trzymać na nim akwarium z bojownikiem. A co do bezpieczeństwa. Nie zgodzę się że ktoś kto podnosi motocykl na zimę robi to dla bezpieczeństwa... Może myśli że robi to dla bezpieczeństwa- to już bardziej, To po prostu zwykłe widzi misie, dbanie dla samego dbania, coś w stylu mycia motocykla gąbeczką, smarowanie go wazeliną. Oczywiście jest to bardzo dobre. Świadczy o ogólnych zasadach kogoś co do rzeczy jakie posiada i jak z nich korzysta. Bezpieczeństwo i niezawodność sprzętu w tym wypadku są wynikiem sposobu użytkowania(czyli tego że jak jedziesz to nie palisz opon, ani nie skaczesz po krawężnikach). Znikomy procent sytuacji w których zagrożone będzie bezpieczeństwo wynika ze stanu technicznego maszyny, tak wiec utrzymanie nienagannego stanu technicznego bardziej odpowiada ze to byśmy nie trafili do piekła od wyzwisk, podczas prób odpalania motocykla po zimie.

Tak wiec nie powinno się pisać że są tacy co leją i jadą i nie dbają o bezpieczeństwo, a inni dbają o motor i są och ach... bo ktoś kto leje i dzida może dzięki swoim umiejętnością jazdy, być 100 razy bezpieczniejszy od kogoś kto tylko patrzy i gładzi. Kto z nas motocyklistów kształci się po zdanym prawku? większość po prostu jeździ, uczą nas tylko sytuacje wymuszone przez los, a tam wiadomo 50% szans za zakończenie lekcji na kołach. Kto z nas jedzie sobie na parking i sprawdza jak hamuje motocykl gdy trzeba hamować? ćwiczy ostre hamowanie? ćwiczy omijanie przeszkód, jak się zachować gdy nawierzchnia jest ślizga, na co można sobie pozwolić a na co nie? kto wjedzie na piasek zęby zobaczyć jak się jedzie gdy tyłem zarzuca... a potem coś się dzieje, hamulec do dechy i wielkie oczy. Po pięciu latach jazdy masz może jakieś tam pojecie o jeździe. Zdążysz się wyszaleć, i przeżyć. to ci daje bezpieczeństwo, a nie to jak często liżesz motocykl szmatką, i czy ci się opony odkształcą czy nie. To jest kosmetyka. Aczkolwiek nie neguje tylko uważam że nie jest najważniejsza, na nawet bardzo ważna. No chyba że ktoś ma motocykl by stał i cieszył... ale to już zupełnie inny temat.

kur i znów się rozpisałem..

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Znikomy procent sytuacji w których zagrożone będzie bezpieczeństwo wynika ze stanu technicznego maszyny"

Nie wiem czy zauważyłeś ale właśnie o tym jest mowa o stanie technicznym maszyny .Jak dla mnie możesz swój motocykl "nie lizać szmatką" a wysmarować go nawet powidłami śliwkowymi oraz błotem i tak nim jeździć twoja sprawa. Natomiast nie krytykuj tego że inni myją swoje maszyny gąbeczką albo pielęgnują je godzinami, bo twoje wypowiedzi wyglądają tak jak byś wszystkim narzucał swoje zdanie że jest tak jak ty powiesz i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Znikomy procent sytuacji w których zagrożone będzie bezpieczeństwo wynika ze stanu technicznego maszyny"

Nie wiem czy zauważyłeś ale właśnie o tym jest mowa o stanie technicznym maszyny .Jak dla mnie możesz swój motocykl "nie lizać szmatką" a wysmarować go nawet powidłami śliwkowymi oraz błotem i tak nim jeździć twoja sprawa. Natomiast nie krytykuj tego że inni myją swoje maszyny gąbeczką albo pielęgnują je godzinami, bo twoje wypowiedzi wyglądają tak jak byś wszystkim narzucał swoje zdanie że jest tak jak ty powiesz i koniec.

Nie wiem drogi kolego czy ktoś uczył cie czytać ze zrozumieniem, nie krytykuje tych co pielęgnują motocykl godzinami. Napisałem że jest to ważne ale nie najważniejsze. nie narzucam nikomu swojego punktu widzenia, po prostu rozmawiam. A raczej pisze. Jeśli moje słowa traktujesz jako narzucenie ci mojej woli i zdania, jest mi bardzo przykro, ale to twoja sprawa i twoja wola co przyjmujesz a co negujesz. Nie napisałem też że sam nie czyszczę motocykla nie picuje go i nie liże szmatką(nie koniecznie tymi śliwkami). Bo liże. Staram się tylko zachować rozsądek w tym co robię. Skoro przychodząc tu na forum, piszesz o różnych rzeczach które robisz, musisz się liczyć z tym że ktoś wyrazi pogląd o tym co robisz i piszesz, i nie koniecznie zacznie ci klaskać. No bo inaczej jaki był by sens tu zaglądać? Ty w sposób jednoznaczny wypowiedziałeś się negatywnie o ludziach którzy nie dbają o motocykl w sensie domniemanego stanu technicznego- tylko leją i dzida. Nie uzasadniłeś swojej oceny w żaden sposób, napisałeś tylko jedno zdanie na temat, w sumie bez ładu i składu. To ty drogi kolego narzucasz ludziom swój punkt widzenia, nie podając żadnych przesłanek czy argumentów. Według ciebie jest tak i tak i już. (według tego co napisałeś, gdyż nie raczyłeś rozwinąć myśli) Powołałeś się tylko na bezpieczeństwo i stan techniczny opon z czym się nie zgadzam. To też tak jak w każdej normalnej rozmowie, przedstawiłem swoje stanowisko na ten temat, podając przykład doświadczenia osób dużo i ostro jeżdżących a nie dbających zbytnio o stan kosmetyczno-techniczny(no tak to nazwijmy).

Opisałem też stan polskiego statystycznego kierowcy kat A, w miesiąc czy rok po zdanym prawo jazdy. Opisałem według mnie dość smutną tezę że większą wagę kładzie się na wygląd kosmetyczny, akustyczny, i pseudo-techniczny, niż na rozwój własnych umiejętności jazdy.

 

Każdy jest panem swojego losu, i swojego motocykla, nie jest moim zamiarem narzucać komukolwiek mojej woli, i sposobu jazdy. to moje zdanie i poglądy, i jak w każdej rozmowie, szczególnie publicznej, wystawiam je na krytykę, i nie obrażę się jeśli ktoś uważa inaczej, i to opisze, bo ma do tego prawo tak samo jak ja do swojej oceny.

 

pozdrawiam nie pozdrowionych;)

i tych pozdrowionych jeszcze raz pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czemu od razu wypracowanie (nie każda obszerna wypowiedz musi wiązać się z wysiłkiem wymaganym od nas w szkole podstawowej). Po prostu nie lubię wypowiadać się w formie równoważników zdania. Zrozumienie drugiego człowieka i tego co chce przekazać jest i tak bardzo trudne, stosowanie języka gestów, czy jakichś pojękiwań małpiszona na pewno tego nie ułatwia. Powinno się tak pisać by zrozumiał nas czytelnik, a nie tak by było to zrozumiałe dla autora. Nie wiem jak inni ale ja przychodzę tu na to forum poczytać to co piszą inni a nie oglądać obrazki, banery, i reklamy które się tu pojawiają. tak czy inaczej, jak coś ja zawsze bardzo chętnie poczytam rożne opinie, i zachęcam do ich zamieszczania.

 

pozdrawiam:)

Edytowane przez szary_wilczur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szary wilczur dobrze gada bez przesady z tym podnoszeniem. co prawda to czy wisi czy stoi czy lezy teleskopom to raczej obojetne

jak sam zauwazyles na polce w sklepie lezą i tez im tam dobrze ja osobiście trzymam na stopce co jakis czas przesunę nie obnizam cisnienia i nigdy nic sie nie zdeformowało (dziś nawet sie przejechałem troche) w ostatnim sezonie sprawdzałem wywazenie koła i wszystko było ok nie mówiac juz o jakichś wgłębieniach czy innych. Mam jednak pytanie wiem ze niedawno temat był bo chciałem spytać o oponke do tyłu gdyż musze na wiosnę wymienic jednak powtarzam pytanie nie pamietam kogo gdyz polecana kosztowała 9stówek co według mnie jest grubą przesadą więc jeśli ktoś dał za swoją mniej a mimo to ma dobrą przyczepność to porosze info

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam przez zimę stawiam jak zawsze. Stopka i stoji. Raz na miesiąc jeżdżę po garażu po to, aby tylko opona się nie odkształcała.

Co do zakupu opony przez Fizyka to polecam niemiecką Haidenau. Nie wiem, czy dobrze napisałem?

Jak kupiłem moto to taka była założona i na tamten sezon też kupiłem. Przelatałem trochę i nigdy mnie nie zawiodła. Mam taką z przodu i z tyłu. Kupiłem na allegro za jakieś 460 zł. Lepszy gorszy niemiec, niż najlepszy śmierdzący chińczyk. Kolega w VTX przelatał na szinko jeden sezon. 100 była tańsza i nie ma już po niej śladu.

Co do tej opony z allegro to chłop był chyba z Leszna.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do zakupu opony

 

ja jeździłem na Bridgestone (używka i wysezonowna), Naprawdę dobrze mi się jeździło, poza tym guma twarda, powoli się ścierała. Teraz mam dunlopa czy innego duplopa. Wypowiedzieć się o niej nie wypowiem(ogólnie na plus), ale wydaje się trochę bardziej miękka od Bridgestone. Wy sezonowany Bridgestone chodzi po 350-400. nówka chyba z 700. Można też dostać używaną z jakimś w miarę sensownym bieżnikiem w granicach 100. Co do zawodności opony. Hmmm, mnie też nigdy nie zawiodła opona. Żadna a jeździłem na nowej i na używkach, w sumie więcej na używkach. Jak opona twardsza i wolniej się ściera, to i przyczepność gorsza. Jak guma bardziej miękka, to i przyczepność lepsza. Na logikę. Tak wiec te chińczyki są miękkie i się szybciej zużywają. Pozostaje jeszcze kwestia technologi, bo np te taniochy jak wdusisz heble do dechy to chwile poszorują nagrzewają się i pewnie robi się taka mazia. Wiec nie zawsze przyczepność idzie ramie w ramie z miękkością(ale myślę że jest to duże powiązanie). W ogóle o jakiej zawodności opony mowa? Bo jedyną sensowną odpowiedzią jest "z używalność" którą należy przełożyć na finanse. czyli po jakim czasie będzie trzeba ją zmienić. No chyba że wystrzeli czy coś. ale to już są sytuacje ekstremalnie pechowe. Nie wiem jakie mity chodzą o oponach, pewnie że to powierzchnia którą stykamy się z asfaltem i jest dlatego bardzo ważna i trzeba o nią dbać szczególnie. Nie wiem... Marauder to nie ściągacz. ten kto próbował go położyć w zakręcie to wie. Można i owszem... ale to jazda jak na byku. Ten motocykl służy do w miarę spokojnej jazdy, rekreacyjnej. Nie ma sensu zbroić luksusowej limuzyny w wyścigowe opony. A droga hamowania? ludzie, jaka droga hamowania, połowa położy motocykl po 10 metrach tej drogi. Jak by mnie ktoś pytał to sytuacji hamowania z zablokowaniem kół jest błędem! zamieniamy się wtedy w pocisk, z możliwą opcją wyboru pozycji w której lecimy bezwładnie( i to przeważnie z wyborem pozornym). Dlatego chińszczyzna NIE, czemu? ze względów finansowych, to pozorna oszczędność 100żł bo po sezonie będzie trzeba wydać na nową. Super ekstra oponka? też nie bo po co? skoro nie wykorzystamy jej możliwość. Najlepsza jakaś wysezonowana w cenie max 300-400zł jak to kolego ładnie napisał, jakiś lepszy gorszy Niemiec.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o opony to ja akurat używam Dunlopa fakt nowe trochę kosztują ale mam ten plus że mogę je wciągnąć na firmę więc zawsze jest trochę taniej ,używanej opony nie kupie nigdy w życiu raz się pokusiłem i niestety opona wyglądała świetnie praktycznie jak nowa ,ale po założeniu wywarzaniu itd.przy 60km/h motor wpadał w ostre drgania i nie dało się go opanować .Po zmierzeniu bieżnika suwmiarką okazało sie ze co drugi bieżnik -ząbek jest wytarty bardziej o jakieś 1 mm i to było przyczyną, natomiast co wcześniejszy użytkownik z nią robił nie wiem ale oponę oddałem i od tej pory kupuje nowe . Natomiast należy pamiętać by zakładać opony o rozmiarach podanych przez producenta ,często kupujemy motocykle do auto szkoły i nieraz sprzedający nie zdaje sobie sprawy ze powodem złego prowadzenia jego maszyny jest to że właśnie założył inny rozmiar opony a ma to tak wielki wpływ na jakosć prowadzenia maszyny .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się zgodzę co do tych rozmiarów. Różni ludzie różnie robią, ale np, jak zakładałem bridge Stone na tył, opona miała taki wypukły napis,,, zupełnie nie wyobrażam sobie jakby mogła być większa, bo ten napis ledwo mijał łańcuch. Poza tym Maruda i tak posiada swoją wadę fabryczna - mowa o bezmyślnie poprowadzonych kablach do tylnej lampy, i już oryginalne koło ledwo się mieszcząc w błotnik przy obciążeniu, obciera ten kabel... a co dopiero jakby była szersza. Maruda ma i tak czaderskie wielkie balonówy, ( w sumie to był jeden z argumentów przy jego kupnie) Po co kombinować i robić jakieś dziwne misz masze... Nie wiem mi Marauder vz800 podoba się w całej swojej okazałości, szczególnie dzięki tym wielkim oponom, nie jestem zwolennikiem różnicy w przedniej i tylnej oponie. Jak oglądam na discovery ten film o amerykańskich choperach... to po prostu nie zamienił bym Marudy na takie amerykańskie karakańskie szkarłactwo...

 

co do używki, może poprzednik jeździł po jakichś wyjątkowa małych schodach:) Ja pierwszy kontakt z używaną miałem przy okazji braku kasy na nową oponę, a poprzednia była tak przetarta że strach było jeździć(dosłownie, widać było druty). Miała być tylko tymczasowo. Zapłaciłem za nią 40zł, nie wyważałem bo miała być tylko na chwile. Ale że dobrze się jeździło, przejeździłem na niej prawie dwa sezony, Zaliczyłem Krym i chorwacje, i zrobiłem gdzieś ponad 20tys kmów. Bieżnik znikł... A jazda na mokrej nawierzchni robiła się bardziej niepokojąca, Wiec postanowiłem ją zmienić. Szukałem długo w miarę sensownej opony, cenowo, jakiejś wysezonowanej, Jeździłem po larsonach i patrzyłem na allegro, ale niestety były tylko śmieszne chinczyki z czerwono niebieskim paseczkiem, albo jakieś polecana poświęcona przez budde i kardynała dziwisza pachnące fabryką opony za 500-700zł. Wkurzony znów kupiłem używkę, i znów nie żałuje... Choć teraz to duplop, ale też mi się super jeździ. Nie propaguje tutaj jeżdżenie na używkach... trzeba dodać że cała obsługa związana ze zmianą opony, to jest wymiana plus wyważenie, to też spory koszt wiec głupotą jest kupienie marnej opony i płacenie 6dych za jej założenie z wyważaniem. gdzie za chwile znów będzie trzeba cały rytuał powtarzać. Na dłuższa metę bardziej będzie się opłacało kupić nową założyć i cieszyć się dłużej. Ja sam wymieniam, znajomy użycza sprzętu, wiec w cenie piwka. Nie wyważam bo nie ma przystawki do motocykli, wiec moge sobie pozwolić na taki akty.

 

Pozdrawiam Świątecznie,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...