joniec Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 To jest raczej za niezachowanie odpowiedniego odstępu od pojazdu poprzedzającego. Wina niestety jest twoja. Jesteś na drodze i masz obowiązek przewidywać różne sytuacje które mogą sie wydarzyć. W niektórych sytuacjach jest to chory zapis, ale niestety tak jest. Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
djbroda Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 joniec , prawda jest taka , iż wielkość odstępu jest zależna od prędkość i na odwrót więc zakwalifikować takie zdarzenie można i w ten sposób i w ten sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yool Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 Aby uniknąć takich sytuacji że ktoś sie rozmysli po np 2 dniach, w przypadku sprawy załatwianej polubownie, dobrze jest spisać na miejscu oswiadczenie że zadna ze ston nie ma roszczeń w związku ze zdarzeniem takim a takim w dniu tym i tym na ulicy X .Do tego imiona i nazwiska (numery dowodów) i podpisy uczestników. Później jest jakiś punkt zaczepienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^lunatyk^ Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Skoro nie było świadków zdarzenia, to kto udowodni ze to Twoja wina,a nie jego?Skoro facet robi z gęby cholewę ,to to nie jest w porządku.Ja miałem analogiczną sytację, uzgodniłem z współuczestnikiem drobnej stłuczki parkingowej (notabene kobietą),ze nic nigdzie nie zgłaszamy,każdy pokrywa swoje straty.W sumie to chodziło dosłownie o podrapany zderzak w samochodzie tej pani.Nagle po dwóch dniach dowiaduje się telefonicznie już od męża, że k....a pół przodu jest do wymiany.Ponieważ świadków bezpośrednich nie było olałem totalnie cała sprawę mimo dość dużej agresji okazanej mi przez właścicieli tego samochodu.Pzdr. nic dodać nic ując... nie ma świadków = nie ma zdarzenia... naprawiaj samochód jak najszybciej i pie*dol gościa... nie nawidze nie słownych ludzi ... najpierw lewo a potem dzwoni taki typ " nie jednak w prawo !". Zrozumialbym przypadek z kobietą i to gdy telefon jest pare godzin po zdarzeniu od męża, że jednak nie. Troche kultury z jego strony i myśle, że bym przystał na inne rozwiązania. Natomiast telefon po 3 dniach z rozdartym ryjem .... do czegos "odrzuć/rozłącz" w telefonie jest... ps. Inną sprawą jest sumienie ... nie chciałbym po kolizji wyjść na jakiegoś buraka ... no ale skoro gość tak stawia sprawe... inaczej się nie da :buttrock: pozdrawiam Michał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Browarny Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Kurna, jak można napłodzić tyle postów w tak prostej sprawie... :buttrock: Gringo77, wina jest Twoja i albo pokażesz klasę i napiszesz oświadczenie o swojej winie albo wyprzesz się i wyjdziesz na buraka. Decyzja... też jest Twoja. Cytuj SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.