Skocz do zawartości

Pierwsza pomoc


PRZEMKO
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

WITAM!Wszyscy opisujemy przygotowania do sezonu,a mnie martwi fakt,ze umarl smiercia naturalna temat pierwszej pomocyMoze warto do tego wrocic zanim wyjedziemy na trasy?Moze zrobimy cos w rodzaju poradnika?Chetnie podziele sie swoim doswiadczeniem.Zdarza sie czesto,ze podczas wypadku wsrod tlumu gapiow nikt nie potrafi pomoc poszkodowanym,a nie znamy dnia ani godziny,kiedy my bedziemy czekac na pomoc.POZDRAWIAM!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAM!Wszyscy opisujemy przygotowania do sezonu,a mnie martwi fakt,ze umarl smiercia naturalna temat pierwszej pomocyMoze warto do tego wrocic zanim wyjedziemy na trasy?Moze zrobimy cos w rodzaju poradnika?Chetnie podziele sie swoim doswiadczeniem.Zdarza sie czesto,ze podczas wypadku wsrod tlumu gapiow nikt nie potrafi pomoc poszkodowanym,a nie znamy dnia ani godziny,kiedy my bedziemy czekac na pomoc.POZDRAWIAM!

 

Jestem za, spróbuje namówić mojego kumpla lekarza (RATOWNIKA), żeby napisał procedurę postępowania w takich sytuacjach. Udostępnie to na forum.

 

Dodatkowo zawiadamiam że firma ProMotor już za chwilę będzie miała w swojej ofercie pełne kursy ratownictwa prowadzone przez praktyków tematu.

Ogłoszenie o tym jest już na naszej stronie www.pro-motor.pl w zakładce kursy doszkalające.

 

Pozdrawiam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi stuknelo juz 22 lata w ratownictwie.Licze na zainteresowanie tematem,ze bedziemy mogli omawiac konkretne przypadki opisywane przez zainteresowanych,np.jak zachowac sie w danej sytuacji,co robic,a czego nie.Moze taka forma nauki bedzie bardziej przystepna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi stuknelo juz 22 lata w ratownictwie.Licze na zainteresowanie tematem,ze bedziemy mogli omawiac konkretne przypadki opisywane przez zainteresowanych,np.jak zachowac sie w danej sytuacji,co robic,a czego nie.Moze taka forma nauki bedzie bardziej przystepna?

 

Jeżeli jesteś ratownikiem to machnij dla wszystkich procedury postępowania na miejscu wypadku.

Ja po wielu rozmowach z ratownikami zostałem przekonany do tego że procedura wykonywana po kolei ratuje życie, w czasie kiedy czekamy na profesjonalną pomoc.

 

Pozdrawiam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :banghead: osobiście jestem Ratownikiem WOPR i podczas 3 lat pracy miałej juz kilkanascie sytuacje kiedy trzeba było zachowac zimną krew. Wprawdzie moje przypadki dotyczyły wody, ale mam również przeszkolenie drogowe. Jest kilka podstawowych rzeczy o których zawsze trzeba pamiętac podczas wypadku... mianowicie :

 

- jesli nie umiemy pomóc poszkodowanemu, to nie pomagamy, ponieważ możemy jeszcze bardziej mu zaszkodzic.

 

- jesli widzimy wypadek z ofiarami niezwłocznie wzywamy pogotowie i w miare możliwosci zabezpieczamy miejsce wypadku ( odsuwamy gapiów itd.) o ile wczesniej nie zostało to zrobione.

 

- jesli nie wyczuwamy oddechu u ofiary i nie wyczówamy tętna to niezwłocznie musimy rozpoczac akcje reanimacyjną . jesli jest jedna osoba ratująca to na 15 ugięć klatki piersiowej wykonujemy 2 wdechy, a jesli są dwie osoby udzielające pomocy to na 5 uciśnięc wykonywany jest 1 wdech.

 

- jeśli zauważymy, ze ofiara wymiotuje i dławi się to kładziemy ją w pozycji bocznej ustalonej.

 

- jesli występuje możliwość uszkodzenia kręgosłupa... to najlepiej nie ruszać ofiary ( chyba, że jest to naprawde konieczne) i czekać na przyjazd pogotowia.

 

 

 

to co napisałem, moze nie jest łądnie poukładane i wyraźiście napisane ... dlatego najlepiej jest dokłądnie przejżeć tą stronke

 

www.pierwszapomoc.com

 

tu jets wszystko dokłądnie napisane :bigrazz: pozdrawiam :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie podanej przez Don Corleone są podane nieaktualne standardy dotyczące RKO (zresztą sam je podał). Oczywiście takie postępowanie nie zaszkodzi, jednak nowsze są o wiele prostsze do przyswojenia dla osoby która nigdy nie miała styczności z ratownictwem. Jeszcze raz powtarzam, to co podał Don Corleone nie jest złe (chociaż "urzędnicy" z Europejskiej Rady Resuscytacji pewnie są w stanie podać przykłady, że te stare metody sa szkodliwe). Daleki też jestem od popadania w dyskusję, podobną do tej która zaistniała w komentarzach na stronie www.pierwszapomoc.com. Nie tędy droga.

Nowe standardy według Europejskiej Rady Resuscytacji (zaczerpnięte też ze strony ktorą podał Don Corleone):

 

" Nowe, łatwiejsze, czyli (prawie) zawsze 30:2

W porównaniu z poprzednimi wytycznymi z 2000 roku zdecydowano o zmianie częstości uciśnięć klatki piersiowej do oddechów ratowniczych z 15:2 na 30:2 stosowanych zarówno podczas resuscytacji krążeniowo-oddechowej dorosłych, jak i dzieci przez jednego ratownika (wyjątek pozostał jedynie w przypadku noworodków 3:1). Rozpoczęcie RKO ma nastąpić, gdy pacjent jest niereaktywny i nie oddycha normalnie, ucisk mostka w centralnej części - bez znajdowania odpowiedniego położenia metodą “łuku żebrowego”. Wprowadzenie większej liczby uciśnięć w serii ma zmniejszyć ilość przerw, a co za tym idzie - zmniejszyć ilość spadków przepływu w krążeniu wieńcowym oraz zmniejszyć ryzyko hiperwentylacji. Natomiast ujednolicenie schematu ma ułatwić zapamiętanie zarówno profesjonalistom, jak i laikom.

 

Resuscytacja bez wentylacji

 

W przypadku braku możliwości wykonania lub niechęci ratownika do sztucznej wentylacji metodą “usta-usta”, zaproponowano resuscytację opartą tylko na uciskaniu klatki piersiowej. Wykazano, że tego typu zabiegi u dorosłych przy NZK w mechanizmie bez pierwotnej asfiksji, przynoszą korzyści w porównaniu do braku jakiejkolwiek resuscytacji."

 

Pozdrawiam

 

P.S. Jeżeli ktoś z Ostrowca Św lub okolic miałby ochotę poćwiczyć sobie te czynności na fantomie to zapraszam (szczegóły na priv). Ewentualnie w sezonie, mogę zabrać fantoma na moto i podskoczyć na jakieś forumowe spotkanie, to go "podymamy" trochę.

SQ7NSQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze na razie zostawmy temat uciskania i dmuchania.Na poczatek proponuje zakup jednorazowych rekawiczek,maseczki do oddychania usta-usta,kilku bandazy i gazy do optrunkow,gdyz to najczesciej potrzebne artykuly pierwszej pomocy.Koszt niewielki i nawet w motocyklu znajdzie sie na to miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fachowcem, ale ośmielę się przytoczyć zdanie swojego kolegi, lekarza jeżdżącego w pogotowiu /notabene rozmawialiśmy o tym przy piwie w moim domu :notworthy: /

Największym problemem jest strach przed podjęciem pomocy. Im więcej gapiów tym trudniej zdecydować się komukolwiek na zainicjowanie działań. Taki odruch stada. Najważniejszy jest ten ktoś pierwszy kto zacznie. Potem już jakoś idzie.

Jego zdanie /kolegi/ jest takie, że ile by nie było ucisków, lepsze są jakie są niżby wcale ich nie było. Według niego najlepiej kiedy jeden uciska klatkę piersiową a drugi dmucha i wcale nie musi liczyć ucisków, tylko niech po prostu robi sztuczne oddychanie i już.

Następnym problemem i błędem popełnianym przez ratujących amatorów jest to, że w pierwszej kolejności starają się pomagać tym, którzy mocno jęczą czy stękają. Kolega twierdzi, że jeśli ktoś jęczy, to znaczy że czuje, że go boli i jest przytomny, a więc nie jest z nam najgorzej. Najpierw trzeba szukać osób nieprzytomnych, z zaburzeniami akcji serce i oddechu, dopiero po nich pomagać jęczącym przytomnym.

Nie mam żadnego przeszkolenia w tym zakresie i przytoczyłem czyjąś opinię. Jeśli tym co napisałem można zrobić komuś krzywdę zamiast pomóc, to po prostu poponuję wywalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak swoją drogą nie wyobrażam sobie że ktoś po przeczytaniu paru rad na forum będzie w stanie komuś pomóc. Ja miałem okazje uczestniczyc w kursie na ratownika maltańskiego (kurs podstawowy 2dni +doszkalający 1dzien) i widząc głupi atak padaczki w autobusie człowiek zupełnie zapomina co sie na tym kursie działo:| dlatego jestem jak najbardziej za tym żeby organizowac na zlotach punkty gdzie będzie mozna chociaz poćwiczyc tą podstawową resuscytacje.

 

jedno zastrzezenie do postu Don Corleone "- jesli nie umiemy pomóc poszkodowanemu, to nie pomagamy, ponieważ możemy jeszcze bardziej mu zaszkodzic." no mnie zawsze uczyli że pomagamy bez względu na to jakie mamy umiejętności. zresztą nawet w kodeksie drogowym stoi jak byk że każdy ma obowiązek udzielić pomocy osobom poszkodowanym w wypadku;)

Edytowane przez baal_XL600
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAJ MARIUSZ!Ciesze sie ze jestes kolejna osoba,ktora podjela temat,bo jak napisales"najwazniejsza jest ta jedna osoba,ktora zacznie cos robic".Im wiecej Nas bedzie,tym wieksza szansa,ze bedziemy ta pierwsza osoba.Wiem,ze powazne zdarzenia to dla laika trudny test.Martwi mnie bardziej to,ze ludzie nawet malej rany opatrzec nie potrafia.Krew sie leje i czekaja na karetke.Uwierz,tak czesto bywa!POZDRAWIAM

 

Ale tak swoją drogą nie wyobrażam sobie że ktoś po przeczytaniu paru rad na forum będzie w stanie komuś pomóc. Ja miałem okazje uczestniczyc w kursie na ratownika maltańskiego (kurs podstawowy 2dni +doszkalający 1dzien) i widząc głupi atak padaczki w autobusie człowiek zupełnie zapomina co sie na tym kursie działo:| dlatego jestem jak najbardziej za tym żeby organizowac na zlotach punkty gdzie będzie mozna chociaz poćwiczyc tą podstawową resuscytacje.

 

jedno zastrzezenie do postu Don Corleone "- jesli nie umiemy pomóc poszkodowanemu, to nie pomagamy, ponieważ możemy jeszcze bardziej mu zaszkodzic." no mnie zawsze uczyli że pomagamy bez względu na to jakie mamy umiejętności. zresztą nawet w kodeksie drogowym stoi jak byk że każdy ma obowiązek udzielić pomocy osobom poszkodowanym w wypadku;)

WITAJ!Masz racje,ze taka nauka to malo.Chodzi jednak o to,zeby nie pomijac tego tematu.Zloty,spotkania itp.to swietna okazja na doskonalenie pierwszej pomocy.Jak nie wiesz jak mozesz komus pomoc nie robiac kszywdy,pamietaj,ze wezwanie pomocy,zabezpieczenie miejsca zdarzenia itd.to tez czynnosci ratunkowe.POZDRAWIAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś przypadek, że czterech gości audikiem ścięło słup, dachowali, auto stanęło w ogniu i pośród około 20 ludzi 5-6 reanimowało poszkodowanych aż do przyjazdu karetki. Ja z żoną i jeszcze jednym facetem ratowaliśmy jednego z nich. Był nieprzytomny, odgryziony język, pełno krwi ale przeżył. Dwóch udało się uratować, pozostali dwaj wg opinii lekarza zginęli od razu na miejscu.

Ale widok straszny, kiedy zjawiłem się na miejscu, tłum ludzi stoi i patrzy podniecony, jak na ziemi leżą ludzie u po prostu umierają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno zastrzezenie do postu Don Corleone "- jesli nie umiemy pomóc poszkodowanemu, to nie pomagamy, ponieważ możemy jeszcze bardziej mu zaszkodzic." no mnie zawsze uczyli że pomagamy bez względu na to jakie mamy umiejętności. zresztą nawet w kodeksie drogowym stoi jak byk że każdy ma obowiązek udzielić pomocy osobom poszkodowanym w wypadku;)

 

Don Corleone miał rację, jak nie umiesz to nie pomagamy. Skąd niby masz wiedzieć jak masz postępować w danym przypadku. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić wszystko co w naszej mocy, czyli np. wezwać pomoc. Samo wezwanie pomocy jest już jej udzieleniem. Sprawy prawne w tej materii reguluje artykuł 162 kodeksu karnego.

SQ7NSQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś przypadek, że czterech gości audikiem ścięło słup, dachowali, auto stanęło w ogniu i pośród około 20 ludzi 5-6 reanimowało poszkodowanych aż do przyjazdu karetki. Ja z żoną i jeszcze jednym facetem ratowaliśmy jednego z nich. Był nieprzytomny, odgryziony język, pełno krwi ale przeżył. Dwóch udało się uratować, pozostali dwaj wg opinii lekarza zginęli od razu na miejscu.

Ale widok straszny, kiedy zjawiłem się na miejscu, tłum ludzi stoi i patrzy podniecony, jak na ziemi leżą ludzie u po prostu umierają.

SUPER!Twoja postawa swiadczy o tym,ze jednak mozna.Swiadczy tez o tym,ze interesowales sie pierwsza pomoca.Oby takich ludzi jak Ty bylo wiecej!POZDRAWIAM.

 

Jeden z kolegow wspomnial o ataku padaczki.O taka forme mi chdzilo.

ATAK PADACZKI,POSTEPOWANIE.Wzywamy karetke,a nasze dzialania ograniczaja sie do zabezpieczenia glowy chorego przed urazami.Nie wkladamy niczego w usta,nie przytrzymujemy na sile,okrywamy np.kocem.Wierze,ze kazdy z nas to potrafi wykonac.Proste,prawda?

W miare mozliwosci postaram sie odpowiedziec na kazde pytania.

POZDRAWIAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

To ja mam pytanie.

Jak podawane przez różne Rady Resuscytacji standardy maja się do wykonywania RKO w karetce pogotowia ? Czy też stosujecie te standardy 30:2 itp. Czy macie jakieś swoje ? Zawsze mnie to ciekawiło.

Pozdrawiam i nie dajmy spaść tej dyskusji zbyt nisko (może apel o przyklejenie ? ).

SQ7NSQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...