Skocz do zawartości

Wypadek motocyklowy - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni?


Bandzior
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Moim zdaniem czasami warto posłuchać kogoś kto ma większe doświadczenie od nas i inaczej całą sytuacje widzi. Nawiasem - ilość przebytych gleb nie jest wyznacznikiem doświadczenia!!.

 

Nie uważam też, że najlepszą nauką jest wyciąganie wniosków z własnych błędłów, zawsze za wczasu lepiej przeanalizować czyjś wypadek i postarać się żeby następnym razem nas to nie spotkało ... Takie jest przysłowie "Mądry Polak po szkodzie".

Kriters moglbys od poczatku czytac uwazniej posty, ktore napisalam.

Ja chetnie slucham kogos, kto ma wieksze doswiadczenie i robi to prosto z serca, dajac mi jakas bardzo przydatna rade.... Ale napisalam, ze najbardziej drazni mnie wymadrzanie ludzi, ktorzy nigdy nie zaliczyli szlifa. A juz najbardziej oceny tych, ktorzy dopiero co zdazyli zrobic prawo jazdy i uwazaja sie za wladcow szos. Bo sami nie wiedza, co to tak naprawde znaczy wylozyc sie i co sie dzieje w glowie po upadku, wypadku itd.

Z ta analiza to roznie bywa... Popatrzysz, poczytasz, przez kilka dni czy godzin bedziesz mial to w glowie, ale za chwile zapomnisz a wlasne ,,rany" bedziesz pamietal przez cale zycie......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Ale napisalam, ze najbardziej drazni mnie wymadrzanie ludzi, ktorzy nigdy nie zaliczyli szlifa. A juz najbardziej oceny tych, ktorzy dopiero co zdazyli zrobic prawo jazdy i uwazaja sie za wladcow szos[...]

Jednym wystarczy pomyśleć, innym trzeba powiedzieć, a jeszcze inni muszą sami doświadczyć szkody, żeby się nauczyć :D

hikor

Edytowane przez hikor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym wystarczy pomyśleć, innym trzeba powiedzieć, a jeszcze inni muszą sami doświadczyć szkody, żeby się nauczyć :banghead:

hikor

Przeciez sami sobie specjalnie nie stwarzamy problemow, aby zaliczyc szlifa. Czasami rzeczywiscie jest to brak umiejetnosci, ale czasami czynnikiem odpowiadajacym za wypadek jest zly stan drog, kaprysy pogody czy zly stan techniczny wlasnego motocykla lub tez nieuwaga innych kierowcow.

Takze Marcin tak nie generalizuj wszystkiego jednym wydumanym zdaniem...

Mi chodzi jedynie o to, ze wtedy kiedy juz doswiadczymy czegos na wlasnej skorze, mamy zupelnie inne myslenie, co wplywa jeszcze bardziej na nasza swiadomosc i docenienie tego, ze zyjemy. Staramy sie wtedy rzeczywscie jezdzic w inny sposob niz dotychczas i jestesmy bardziej wyczuleni na to, co moze sie stac....

Edytowane przez adu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy juz doswiadczymy czegos na wlasnej skorze, mamy zupelnie inne myslenie, co wplywa jeszcze bardziej na nasza swiadomosc i docenienie tego, ze zyjemy. Staramy sie wtedy rzeczywscie jezdzic w inny sposob niz dotychczas i jestesmy bardziej wyczuleni na to, co moze sie stac....

Często zmienia się nie tylko jazda, ale też kompleksowo podejście do życia. "Nie odkładaj niczego na jutro", obok hasła w mojej sygnaturce, stało się odtąd myślą przewodnią.

 

Uczenie się na czyichś błędach jest jak najbardziej możliwe. Wielokrotnie analizowałem sytuacje niebezpieczne lub takie, w których doszło do wypadku. Pomaga mi to pobudzić wyobraźnie i nie być zaskoczonym przez mniej lub bardziej idiotyczne zachowania/błędy kierowców/pieszych, czy inne niebezpieczne drogowe sytuacje (bo skąd miałbym wiedzieć, że np. nie kładzie się moto przed wymuszajacym pierwszeństwo samochodem-testując tą opcję nie każdy mialby szansę przeżyć).

 

Tzw. "burza mózgów" wśród znajomych, podczas ubiegłorocznej wizyty na torze doprowadziła do stwierdzenia, iż w razie nieuniknionego wyskakiwać w górę; przetrawiałem to w długie jesienne wieczory.

Wyprostowanie nóg było ostatnią rzeczą jaką zrobiłem przed uderzeniem mercedesa

Edytowane przez Bandzior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem wypadek 1 sierpnia 2005 roku. Pani w niebieskim polo zjechala na lewy pas stracajac mnie z moto, cale szczescie ze nie jechalem szybko. Po lezeniu w szpitalu i leczeniu ran mialem awersje do motocykli lecz z czasem wszystko powrocilo i nowe moto zakupilem w kwietniu tego roku. Ogolnie jesli chodzi o jazde na moto czuje teraz niepewnie (nie to co kiedys), a jak jezdze z kumplami to uwazam ze mocno przeginaja. No coz moze mi to kiedys przejdzie. Pozdrawiam Wszystkich !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie jesli chodzi o jazde na moto czuje teraz niepewnie (nie to co kiedys), a jak jezdze z kumplami to uwazam ze mocno przeginaja. No coz moze mi to kiedys przejdzie.

nie Tobie, im - jak sie wywrócą. takie już życie, że zrozumiesz dopiero jak poczujesz na własnej dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wypadku to poki co zadnego powazniejszego nie mialam (stluczenie zeber jako plecak i kilka siniakow - nic powazniejszego na szczescie mi sie nie przytrafilo) Jednak wyznaje zasade ze lepiej byc madrym przed szkoda. Wczoraj na pifku z paroma znajomymi z forum jeden z nich ze mnie kpil ze jestem taka osoba, ktora najpierw sprawdzi wszytkie najgorsze z mozliwych scenariusze a dopiero potem czuje sie spokojniejsza bo nic jej nie zaskoczy [przy okazji pozdrawiam kolege :biggrin: ]

ale chyba cos w tym stwierdzeniu jest, staram sie uczyc na cudzych bledach zeby oszczedzic sobie wlasnych. "Zbieram" informacje o wszelkich wypadkach analizujac przede wszystkim dlaczego tak sie stalo i co mozna bylo zrobic zeby temu zapobiec. Chcialabym bym byc madrzejsza o te wszystkie doswiadczenia innych ludzi po to by nie musiec uczyc sie na wlasnej skorze.

wszystkim zycze szybkiego powrotu do zdrowia i na 2oo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam taki ciekawy wniosek:

 

pierwsza moja gleba była przy 140 w zakręcie i nic mi się nie stało - motocyklowi owszem,

 

druga przy 40 (wjechałem w tył samochodu) i stały mi się 4 druty w stopie,

 

większość z was już wie co to za wniosek - IM SZYBCIEJ, TYM BEZPIECZNIEJ :icon_razz:

 

no ale mój przypadek jest inny - ekipa HALO WARSZAWA spisała się na medal :crossy:

 

 

 

pozdro600

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość z was już wie co to za wniosek - IM SZYBCIEJ, TYM BEZPIECZNIEJ :icon_razz:

no ale mój przypadek jest inny - ekipa HALO WARSZAWA spisała się na medal :buttrock:

pozdro600

 

w moim przypadku tez mozna taki sam wniosek wyciagnac. przy 170km/h zderzylem sie na torze z innym amatorem i nawet sie nie wylozylismy, zaliczylem szlifa przy 90km/h i tylko sie poobijalem, a jadac 20km/h wjechal mi w noge fireblade i ledwo przezylem :/ rodzina, niezniszczalni, forumowicze, przyjaciele, znajomi i nieznajomi spisali sie lepiej niz na medal :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... lub tez nieuwaga innych kierowcow.

I tego boje sie najbardziej :icon_exclaim: z resztą dam sobie rade.

 

Jeżdze juz bardzo, bardzo długo zaliczyłam duzo "gleb", ale były one raczej kontrolowane i w terenie. Na ulicy tez były ale przy małej prędkości, dlatego mam bardzo duży szacunek do "matki ziemi". Ale dzieki temu duzo sie nauczyłam.

 

Jeżdze dalej agresywnie, ale z wiekszym wyczuciem i zdecydowaniem, uciekam od pewnych sytuacji, wyprzedzając wszystkich i pozostawiając w tyle, lub trzymam ich na odległość z przodu.

 

Mozna patrząc na zachowanie kierowcy w aucie stwierdzić jakim jest kierowcą i co chce zrobić, i naprawde duzo rzeczy mozna przewidzieć. Choć wielu z Was napewno mi nie uwierzy i skrytykuje to.

 

Wierze w Ciebie Adu, że wrócisz na motocykl. Musisz uierzyć w siebie :bigrazz: tak jak autor tematu i wielu innych motocyklistów w tym ja również.

 

POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna patrząc na zachowanie kierowcy w aucie stwierdzić jakim jest kierowcą i co chce zrobić, i naprawde duzo rzeczy mozna przewidzieć. Choć wielu z Was napewno mi nie uwierzy i skrytykuje to.

 

Ja ci wieże, podczas jazdy motocyklem człowiek widzi wiele rzeczy których podczas jazdy puszką niemożna dostrzec na drodze , dobrze interpretując otoczenie, do tego dołożymy całkowity brak zaufania do innych kierowców trochę naszej wyobraźni plus nasze doświadczenie i na prawdę można przewidzieć zdarzenie na drodze z wyprzedzeniem o jakieś 2-3 sekundy oczywiście nie w każdym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

historia sprzed 2lat.1,5roku zbierania na moto wyjazd pociagiem do wawy po cbr 400rr przywjechal do kielc nia wlasciciel na kolach ja z jego kumplem w aucie ,wszyscy kumple czekaja na mnie matka w oknie a ja jakies 200m przed domem sam dosiadam sprzeta i ogien przez osiedle pod blokiem z matka w oknie hamowanie w zakrecie piach lysa opona dzwon 15mwtrowa jazda po asfalcie w dzinsach i swetrze skonczyla sie na krawezniku ,kolano zdare do kosci ,skrecona kostka,moto rozwalone lagi krzywe.dziekuje :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: wstalem z zacisnietymi zebami ze n iby nic takiego sie niestalo i twardo podnosze moto .kumple dolecieli biora moto na parkimg a ja do szpitala ,wszystkie nerwy puscily w nocy i wtedy zaczelo bolec oj bolec.skora na kolanie goila sie ponad pol roku po 1,5miesiaca kustykania po warsztatach zrobilem moto i jeszcze nz niezginajacym sie kolanem zaczolem potrochu smigac.kolano puscilo po 8miesiacach i dop wtedy zaczelo sie calkiem zginac.teraz juz nowy sprzet i oczy lataja mi jak glupie jak smigam a po godzinnej jezdzie po miescie az baniak mnie boli od szybkiego analizowania zagrozen a zapie**alam ostro.a propos twojej sytuacji z kumplami i dziewczyna podziwiam cie stary niewiem czy ja dalbym rade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba dostosowywać jazdę (jako całość) do swoich umiejętności (których też zresztą trzeba być świadomym) a nie na odwrót.

Pozdrawiam.

hikor

:icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_razz: ...z demagogi: 5. ....z logiki : pała !!!!!! :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tzw. "burza mózgów" wśród znajomych, podczas ubiegłorocznej wizyty na torze doprowadziła do stwierdzenia, iż w razie nieuniknionego wyskakiwać w górę; przetrawiałem to w długie jesienne wieczory.

Wyprostowanie nóg było ostatnią rzeczą jaką zrobiłem przed uderzeniem mercedesa

 

Moje czysto teoretyczne rozważania też doprowadziły mnie do takich wniosków. Już sobie wbiłem do głowy że w razie czego jeśli tylko bedę miał jakakolwiek możliwość reakcji to sprobuję się odbić na podnóżkach jak najwyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...