Skocz do zawartości

"Motocykliści z okolic Leszna łączcie sie'


barthazz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Moim skromnym zdaniem Ducati diavel go pobił :-)

Toć to bydlak na dwóch kołach rodem z piekła

 

Sami oceńcie

1 2 3

Jak dla mnie zbyt futurystyczny

Wielki moze i jest ale ..własnie jakieś ale jest:P

"Jak każdy włoski sportowy sprzęt z dusza i mocnym charakterem..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę ten dukat diavel na Yamahe V-MAX zrobiony :icon_twisted: No ale Ducati Streetfighter zacny sprzęt :buttrock: ; makarony poszli po bandzie i supersporta po prostu obdarli z owiewek no i jest rasowy Streetfighter z nazwy, wyglądu no i osiągów :icon_twisted: Jakbym zmieniał Z-1000 to tylko na tą maszynkę :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaaajaaaaaaajaaaaaaj.... !!!

 

Pogoda dzis była super do godz 13tej ale zabrakło kilku kresek wiecej na termometrze.

Od rana chodziłem nakręcony i czekałem aż temperatura ma dworze pójdzie wyżej ale nic z tego. trzymało się koło zera więc trzeba czekać na kolejny dzień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaaajaaaaaaajaaaaaaj.... !!!

 

Pogoda dzis była super do godz 13tej ale zabrakło kilku kresek wiecej na termometrze.

Od rana chodziłem nakręcony i czekałem aż temperatura ma dworze pójdzie wyżej ale nic z tego. trzymało się koło zera więc trzeba czekać na kolejny dzień...

 

w weekend jeździłeś? widziałem jakąś SV granatową na mieście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze wyraże moje skromne zdanie odnośnie Ducati Diavel.

 

Kawał grubasa, krążownik (ciężki kaliber) na którym niema opcji jazdy na kole ani tylnym ani przednim.

Napewno mega komfortowy oraz wygodny i w długie trasy niezastąpiony. Podejrzewam że płynie się nim jak łajbą po oceanie co daje mega ++ z wrażeń z jazdy.

 

Jeździłem VN 1600 MEAN STREAK 05 i wrażenia były niesamowite ponieważ buja sprzętem jak "łajbą na oceanie" i to jest mega jazda.

Od tamtego czasu przyżekłem sobie że kupie kiedyś MEAN STREAK`a tylko po to żeby ponownie czuć jak buja i kołysze.

Świetny motocykl godny polecenia a i wygląda groźnie i to mnie urzeka.

Jazda żadnym motocyklem które dosiadałem nie sprawiła mi tyle frajdy choć zawsze lubiałem bardziej wyczynowe maszynki.

Dlatego warto próbować różnych bo czasem można się mile zaskoczyć i zmienić zdanie. To że inaczej wygląda nie znaczy że jest do duupy.

 

Sam się upierałem całe życie że nigdy nie dosiąde motocykla szosowego bo to nuda. Zawsze było enduro i cross. Obecnie twierdze że większa nuda jest na enduro i cross po tym jak pojeździłem kilkoma różnymi szosowymi motorami. I jak narazie od 3 lat nie mam ochoty wjeżdżać na bezdroża.

 

Argumenty jakie stoją murem za Streetfighterem to:

- waga,

- silnik z superbika 1098,

- poręczność

- wąski,

- jak wsiadasz to odrazu czujesz że jazda na kole to łatwizna tylko przekręcić gazem i się fruuuunie...

- żeby jechać na przednim też się przełamywać nie trzeba bo to łatwizna.

- pozycja kierowcy jest jak na profesjonalnie przygotowanym motocyklu można powiedzieć do stuntu

 

PS. Ja na mojej SV-ce nawet nie mam w planach na przyszłość próbować stawiać na koło ani tylne anie przednie ponieważ ewidentnie czuję że motocykl nie jest stworzony do tego typu ewolucji więc na siłę nie będę czarować.

 

w weekend jeździłeś? widziałem jakąś SV granatową na mieście

 

 

Jeździłem w weekend ale trudno określić czy to właśnie mnie widziałeś. malowanie mojego sprzęta to multikolor ten sam co w GSXR-ach (biało\granatowo\czarny).

Krótko mówiąc GSXR z dwucylindrowym piecem :icon_mrgreen: .

 

a jak to nie byłem ja to pewnie Witas na granatowej maszynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, ze troche omine wasze wywody na temat makaronow, ale nie bardzo sie na nich znam (narazie :P )

 

w weekend jeździłeś? widziałem jakąś SV granatową na mieście

 

@Ario:

W weekend razem z Woziem smignelismy do Osiecznej (wczesniej przyjechalem do Leszna oczywiscie) wiec mogles nas widziec. Moja SVka jest granatowa na zoltych blachach, a Wozia w malowaniu GSXRa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to była krótka wyprawa ale dało się odczuć na mordzie.

 

Z Leszna do Osaki ponad 200km/h chwilami na budziku a z Osaki tylko 100km/h bo morde miałem zamarznietą na kamień. Tak to jest jak sie ma kask z goglami zamiast szybki buuhaaahaa...

 

@ Barfi84

 

Poniec/Leszno G-wo tzn. Gronowo ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to była krótka wyprawa ale dało się odczuć na mordzie.

 

Z Leszna do Osaki ponad 200km/h chwilami na budziku a z Osaki tylko 100km/h bo morde miałem zamarznietą na kamień. Tak to jest jak sie ma kask z goglami zamiast szybki buuhaaahaa...

 

@ Barfi84

 

Poniec/Leszno G-wo tzn. Gronowo ??

Tylko

 

obecnie mieszka a Poniecu ale mieszkałem tam prawie 20 la i często tam bywam.

 

Woziu a ty nie jeździłeś taka kawą Pomarańczową o ile dobrzej pamiętam teraz tak skojarzyłem jak napisałeś o tym kasku z goglami

Edytowane przez Barfi84

,,CZŁOWIEK BEZ PASJI TO JAK DOM BEZ WŁAŚCICIELA "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze wyraże moje skromne zdanie odnośnie Ducati Diavel.

 

Kawał grubasa, krążownik (ciężki kaliber) na którym niema opcji jazdy na kole ani tylnym ani przednim.

Napewno mega komfortowy oraz wygodny i w długie trasy niezastąpiony. Podejrzewam że płynie się nim jak łajbą po oceanie co daje mega ++ z wrażeń z jazdy.

 

Argumenty jakie stoją murem za Streetfighterem to:

- waga,

- silnik z superbika 1098,

- poręczność

- wąski,

- jak wsiadasz to odrazu czujesz że jazda na kole to łatwizna tylko przekręcić gazem i się fruuuunie...

- żeby jechać na przednim też się przełamywać nie trzeba bo to łatwizna.

- pozycja kierowcy jest jak na profesjonalnie przygotowanym motocyklu można powiedzieć do stuntu

 

 

Miedzy diavelem a Streetem jest tylko 40kg różnicy. Diavel waży troszkę ponad 200kg. Ja w swoim vmaxie mam 285kg !!!!!

 

Tych motocykli nie powinno sie zestawiać gdyż Diavel raczej trafia na półkę z Rocketem, od biedy z MT, lub nowym Vmaxem a od nich jest lżejszy o ponad 70kg. Czytałem że diavel ma doskonały silnik Testastertta także też ma sportowe korzenie.

 

Puki co nie stać mnie na niego więc tylko pogadać sobie mogę :-))))

 

Seryjna opona 245 z tyłu jednak musi robić wrażenie. To jest motocykl do Lansu i tak został skonstruowany.

Speed Triple 2009r, Iż49 1956r, Jawa 350 Panelka + kosz Velorex 1969r

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ BARFI84

 

Tak zgadza się to ja pływałem pomarańczowym Kurskiem po leszczyńskich mieliznach w zeszłym sezonie. Mimo swojego wieku nie zatonął i pływa po Jastrzębie-Zdroju

 

 

Tak właśnie w innym temacie znalazłem gdzie ludzie wypisują jakie motory przez ich życie przejechały więc i ja też wypisałem choć nigdy wcześniej nie liczyłem i nawet nie rozmyślałem jak to w ogóle się toczyło...

 

Kto chce to niech się podzieli jak wyglądała historia posiadania dwóch kółek.

 

Ja wrzuce moją historie bo co mnie zaskoczyło to uzbierało się troche tego żelaza przez lata...

 

U mnie przygoda zaczeła sie od nastepujących marek motocykli:

 

- ROMET po ojcu kolor zielony jak kawasaki (oryginalne malowanie oczywiście),

- SHL 175 wygrzebana z działki ojca brat kiedyś ją tam zostawił i nigdy nie zabrał więc ja przygarnąłem,

- WSK 175 z oponą od krosówy którą założyłem i zdemontowałem błotniki (fajnie zwijała każdą nawierzchnie i pryskała kawałkami błota lub ziemi na kilka metrów dalej i na ludzi), gaźnik był od junaka co dawało efekt taki że tylko na pycha odpalała ale za to miała lepszego buta.

- HONDA XL 125 1983 enduro pośmigało się tym motorkiem dosyć

- HONDA MTX 80 198* enduro za długo nie pojeździłem bo był zajechany za bardzo więc wymieniłem na Pannonie.

- HONDA XL 500 1981 enduro na którym nie pojeździłem bo było w koszmarnym stanie i nie doprowadziłem go do stanu użytkowego więc sprzedałem za 500zł

- PANNONIA 250

 

chwila przerwy była i:

 

- SUZUKI RMZ 250 2004 *super się śmigało b. dobrze wspominam bez żadnych awarii

- KTM LC4 640 SM Prestige 2006 *świetny motocykl b. dobrze wspominam kilka wywrotek było i wypadek drogowy ale sprzęt spisał się na medal chyba dlatego że miałem go od nowości

- SUZUKI RMZ 450 2006 stuningowany *zajebisty sprzęt i w dzień sprzedaży kiedy klient odpalił to korba się rozsypała aż trudno było uwierzyć w ten zbieg okoliczności

- SUZUKI GSXR 750 1994 streetfighter (bez owiewek) *dobrze wspominam bo jak na wiekowy sprzęt nic się nie rozsypało przez okres mojego użytkowania

- SUZUKI SV 1000 SZ Specjalna edycja 2005 * obenie posiadam i chwalę sobie ten model, zobaczymy jak będzie dalej bo dopiero zaczne nim śmigać w tym sezonie.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woziu to pod żabką nie raz pewnie się widzieliśmy.

 

a mogę się podzielić swoją historią bo jest zajebiście krótka

 

Rok temu na wiosnę kupiłem sobie Bandita 600 2001r i mam go do dziś haha

A wcześniej nigdy nić nie miałem.

Edytowane przez Barfi84

,,CZŁOWIEK BEZ PASJI TO JAK DOM BEZ WŁAŚCICIELA "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- WSK 175 z oponą od krosówy którą założyłem i zdemontowałem błotniki (fajnie zwijała każdą nawierzchnie i pryskała kawałkami błota lub ziemi na kilka metrów dalej i na ludzi), gaźnik był od junaka co dawało efekt taki że tylko na pycha odpalała ale za to miała lepszego buta.

 

Kurde, to jest ta sama WSK, ktora ja pare lat pozniej kupilem od Deca :D

Faktycznie blotem niezle zucala, ale u mnie juz mozna ja bylo normalnie kopka odpalic ;) W sumie moj pierwszy motor :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, to jest ta sama WSK, ktora ja pare lat pozniej kupilem od Deca :D

Faktycznie blotem niezle zucala, ale u mnie juz mozna ja bylo normalnie kopka odpalic ;) W sumie moj pierwszy motor :)

 

 

 

Dokładnie to ta WUEeeeCHA to był klawy sprzęt. Jak Dec założył normalną opone to non stop w poślizgu latał nawet na asfaltach. Trudno było okiełznać tą szatańską moc.

Jak ja ją miałem to dawała rade po lasach niczym sprzęt klasy ktm exc 525 heehee ;)

Silniczek był dopracowany o nowy tłoczek, łożyska wału oraz skrzyni biegów więc inaczej być nie mogło.

Pamiętam jak dziś kiedy po założeniu nowego tłoka komprecha była tak mocna że nie mogłem kopnąć grata- to był SZOK. Miałem wrażenie że moc silnika sięgnęła 40 koni.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...