problem chyba z gaźnikiem

[Gość stefan_mz]

mam mz 250 i nie moge wyregulować wolnych obrotów i w ogóle zre mi paliw chyba z 9 litrów moze wiecej i jakoś tak nie zbiera jak powina i dymi dysze sa takie jak powiny być sprawdzałem z ksiązka zapłon tez wyregulowani i niedawno robiłem szlif regeneracje wały pozmieniałem łożyska i simeringi i gó.... jak było przed remontem tak i przed i dodam ze tak przy dłuższej jeździe przesatje dymić ale jak stane to dalej zaczyna i nie ma wonych obrotów wściec sie można

[Darekcb500]

Witaj rozbierz gaznik i zobacz na dysze moze kturas jest zapchana co do polykania az tak dużych ilosci paliwa to zerknij na iglice i ewentualnie obnirz ja tez mialem mz250 kupiona od dobrego mechanika :buttrock: pojezdzilem troche i najpierw zaczela mi slabnac puzniej problemy z gaznikiem do dziś nie zapomne jak pojechalem na zlot pod zaporó w Wapienicy i wrucilem w tranzicie na pace a rano ja odpaliłem i jezdzila w miare normalnie musisz zdawac sobie sprawe ze to mz etz250 przynajmiej 15 motor pzdro :lol:

[mzpower]

Pewnie ssanie sie zacina, sprawdź czy na lince jest luz. Sprawdź też tłoczek od ssania jest na nim gumowa uszczelka. Jak rozbierzesz gaźnik i wszystko bedzie ładnie wyglądało a dalej nie będzie pracować dobrze to niestety trzeba będzie go wymienić na nowy.

 

musisz zdawac sobie sprawe ze to mz etz250 przynajmiej 15 motor

 

W sumie nie wiem o co ci chodzi jeżdźe na tych sprzętach od 5lat i tylko dwa razy pchałem raz skończyło sie paliwo a drugi urwałem łańcuch. Aha robie od 3 do 10tys.km rocznie. Moim zdaniem to dobre motocykle ale czasami trzeba poświęcić im troche czasu (i pieniędzy).

[adam_plusnet]

W sumie nie wiem o co ci chodzi jeżdźe na tych sprzętach od 5lat i tylko dwa razy pchałem raz skończyło sie paliwo a drugi urwałem łańcuch. Aha robie od 3 do 10tys.km rocznie. Moim zdaniem to dobre motocykle ale czasami trzeba poświęcić im troche czasu (i pieniędzy).

Tylko wiesz, ja cały czas odkrywam patenty po poprzednim właścicielu. Z pomocą zaprzyjażnionego warsztatu dojechałem do domu... Ale dojechałem :buttrock: