Administrator Dominik Szymański Opublikowano 3 Lutego 2003 Administrator Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2003 Tu będę wrzucał linki do wypraw mojego Towarzystwa Sportów Motorowych Sokół Poznań. Mam nadzieję, że relacje się przydadzą i miłośnicy enduro będa mogli powtórzyć nasze trasy. Pozdrawiam i zapodaję :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 3 Lutego 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2003 Enduro wyprawa Sokoła do Bornego Sulinowa Niemal 600 kilometrów w pozycji stojącej na motocyklu. Tylko piach, muldy, poczołgowe trasy, kałuże po kolana. Dziesiątki kilometrów prostych, leśnych dróg najeżonych korzeniami, zwalonymi drzewami i zdradliwymi dziurami. W końcu krótkie, ale wyciągające resztki sił odcinki, w których drogę torować trzeba sobie motocyklem samemu, przez drzewa, cierniste krzaki, strumienie pełne zdradliwych śliskich kamieni. Tak w skrócie wygląda prawdziwa wyprawa enduro. Członkowie Towarzystwa Sportów Motorowych "Sokół" z Poznania takie wyprawy organizuj systematycznie. Jedna z nich odbyła się w połowie lipca 2002 rokuWięcej oraz zdjęcia: http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy01.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 3 Lutego 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2003 Enduro wyprawa Sokoła nad Drawę I znów wyjechaliśmy w trasę. Tym razem w późnojesiennej scenerii członkowie "Sokoła" postanowili pokonać malowniczą, dziką rzekę Drawę. Ta niesamowita droga, usiana powalonymi drzewami i śliskimi od deszczu korzeniami obrodziła kontuzjami, stłuczeniami i wielkim zmęczeniem, ale radość z widoków zrekompensowała z nadwyżką doznany ból. Więcej oraz zdjęcia:http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy02.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 20 Lutego 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2003 Trochę przemyśleń o jeździe enduro po zamarzniętym poligonie.Zima była ostra w tym roku wyjątkowo. O ile w zeszłym śmigaliśmy przez okrągły rok, tak teraz odpuściliśmy nieco. Zresztą poczytajcie, jak macie ochotę, jakie warunki panowały w tym roku na poligonie. W niedawną niedzielę, w kolegami Tomashem i Oakleyem uprawialiśmy tzw motocyklowy hardcore. Temperatura trochę powyżej zera, siąpiący deszcz i nasze rozochocone do jazdy po poligonie w Biedrusku KTMy. No więc, moi mili, sytuacja na poligonie w podpoznańskim Biedrusku kształtowała się tegoroczej zimy generalnie następująco: grubość warstwy błotnej - od 2 do 5 cm (sprawdzone kilkakrotnie glebowaniem); grubość warstwy lodowej pod błotną lub śnieżną przykrywką - nieokreślona, ale spora i diabelnie twarda; stan wody w koleinach poczołgowych - stały, inaczej mówiąc skuty, a jeszcze prościej - w koleinach stał lód na pół metra, tak że można łowić ryby z przerębli; najbliższe prawdzie określenie stanu tego co jeszcze jesienią było piaskiem - beton; stan kolein poczołgowych - typu autostradowego, regularnie asfaltowane, boleśnie nieprzyjemne w kontakcie cielesnym. Było ostro, gleby bolały jak diabli, bo zamiast na błoto lądowało się na lodzie. Rozpuszczona woda z lodu "świetnie" chłodziła rękawice przy upadkach. Opony, mimo że z kostkami - zero przyczepności w większości miejsc, hamowanie praktycznie tylko silnikiem, uślizgi przedniego i tylnego koła częste i zwykle kończone upadkiem. Jedynie temperatura była OK - nie można się było tak szybko spocić, chyba że podczas podnoszenia motocykla. Ale w sumie warto było tak zakończyć i rozpocząć nowy rok. PS - strat w ludziach brak; straty w sprzęcie - tradycyjne i naturalne dla tego typu "hobby". Tak mniej więcej się jeździło na poligonie w okresie grudzień - luty 2002/2003. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 20 Lutego 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2003 Uroki Biedruska pod Poznaniem :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 6 Kwietnia 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2003 Enduro wyprawa Sokoła do Przeborowa - kwiecień 2003 Jako TSM Sokół zrobiliśmy sobie w weekend 5-6 kwietnia otwarcie sezonu w Przeborowie koło Drawska. W sumie 15 motocyklistów, głownie KTMy, ale też i Hondy, Husquarny i Husabergi. Pojeźdiliśmy mocno w sobotę. W sumie 8 godzin, z czego koło 4 w pełnym zaśnieżeniu :? . Trasa nad Drawą w okolicach Drawska. Jakieś 150 km, ale praktycznie zero dróg, tylko wzdłuż rzeki i z powrotem drugim brzegiem. Stąd tak długo nam to zajęło. Po drodze oczywiście sporo gleb, kilka utopień motocykli w błocie, pęknięta linka sprzęgła w Husquarnie (naprawiona ludzie "na petelkę" - przejechała połowę trasy zawiązana na pętoł, niewiarygodne!). Gdy wyjeżdżaliśmy około 10.30, było piękne słoneczko, więc ubraliśmy się "na lato". Śnieg (mokry jak diabli) zaczął padać około 14.30. W Przeborowie byliśmy o 18.30. Cali mokrzy, śnieg wszędzie, paluchy niemal odmrożone, wacek schował mi się do wora :lol: , a ze śniegu w goglach zrobiłem śnieżkę i walnąłem nią kumpla. Kurde, dawno tak nie zmarzłem. Na szczęście jest coś takiego jak seta na rozgrzewkę :) . No a potem genialna impra do piątej rano :lol: . Mieliśmy też jeździć w niedzielę, ale jak znów zobaczyliśmy śnieg padający poziomo, to wróciliśmy do konsumpcji alkoholu 8) Straty - poszły łożyska tylnego koła w KTMie i ledwo dojechałem do Przeborowa bez połamania piasty. Poszły się znów je... simmeringi w przednich amortyzatorach. Odkręciła się śruba w silniku i muszę to pilnie zrobić, bo przy następnej jeździe śruba ta może wyjść bokiem przez pokrywę sprzęgła (zdarzyło się koledze). Złapany papeć i całą trasę zrobiłem na ciśnieniu 0,1 atm (za to jak fajnie na gumę moto wchodziło :D ) Tyle chyba. Pozdrawiam i życzę wszystkim posiadania enduraka, bo dla takiego prognozy pogody są mało istotne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Enduro wyprawa Sokoła do Przeborowa - kwiecień 2003. Ciąg dalszy. Obiecana relacja z kwietniowej wyprawy TSM Sokół do Przeborowa oraz pokonywania brzegu rzeki Drawy, tym razem w zupełnie innaczej opracowanej trasie. Na stronie Sokoła także kilkadziesiąt zdjęć z wyprawy, w tym fajne fotki pokazujące, jak kwiecień-plecień co przeplata, trochę zimy trochę lata - ruszaliśmy rano w słońcu, wracaliśmy pod wieczór w śniegu. Na rozpoczęcie sezonu enduro (właściwie to on się nigdy nie kończy, ale każda okazja jest dobra) postanowiliśmy pokonać jeszcze raz malownicze okolice rzeki Drawy, niedaleko Przeborowa w gminie Dobiegniew. Malownicze, ale dzikie i nieokiełznane. Tutaj kompletna relacja z wyprawy:http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy03.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Zanabyliśmy ostatnio dla naszego enduro klubu TSM Sokół odbiornik GPS. Producent - GARMIN, model eTrex Legend. Niezwykle fajne urządzonko, może wpaść do wody na metr głębokiej, a jeszcze lepszy bajer to fakt, że po wrzuceniu do wody wyskakuje na powierzchnię jak boja. Poza tym niezwykle poręczny GPS z mnóstwem kombinacji - m.in. pełna opcja komputera podróży (wszystkie przebiegi, średnie i maksymalne prędkości, rejestracja czasu postojów i jazdy, możliwość planowania trasy, szukania waypointów, oczywiście plany miast, zjazdy z tras. Najlepsze jest to, że w środku lasu można z paluchem w nosie odnaleźć ścieżkę prowadzącą do wyznaczonego wcześniej celu. Po prostu bajka. Polecamy każdemu miłośnikowi enduro, naprawdę pozwala bezpieczniej i szybciej przemieszczać się w trudnym terenie, najbardziej w takim, który nie jest oszlakowany i oznakowany. Ostatnio, w Przeborowie, błądzilismy w ten sposób po lasach dobre dwie godziny. A wystarczyłby GPS i byłoby wszystko jasne. GPS kupiliśmy na poznańskich targach Infosystem, zapłaciliśmy 1250 zł, jakieś 250 zł mniej, niż cena sklepowa. Więcej informacji o tym odbiorniku znaleźć można tutaj:http://www.garmin.com/products/etrexLegend/# Oto zdjątko urządzonka: PS - oczywiście GPS ma całkowicie polskie menu i obsługę :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2003 Treningi Sokoła na poligonie wojskowym w Biedrusku pod Poznaniem. Co tydzień członkowie TSM Sokół korzystają z dobrodziejstwa posiadania przepustki wojskowej na poligon w Biedrusku pod Poznaniem. Poligon ma wielkość większego miasteczka i można się w nim zgubić na amen. Można jednak też świetnie potrenować - są poczołgowe hopy, są podjazdy w lasach, są przeprawy błotne, są przeprawy przez strumienie, są też długie i szybkie przeloty w lasach oraz skomplikowane odcinki z sypkim piachem na kilkadziesiąt centrymetrów (takie małe pustynie). Praktycznie rzecz biorąc na poligonie w Biedrusku znaleźć można wszystkie warunki terenowe, jakie zdarzają się w enduro. Ponadto zróżnicowanie pogodowe zmienia poligon nie do poznania. Podczas każdej jazdy poligon jest inny - od suchego i twardego jak skała, po rozmokły, błotnisty i wciągający motocykle po zbiorniki. Poza tym pełen jest niespodzianek, np zakamuflowanych pułapek na czołgi (kłębowiska cieniutkiego drutu potrafiącego skutecznie zatrzymać czołgowe gąsienice), ukrytych pod siatkami okopów (kurde, można wpaść przednim kołem robiąc super figurę) itd. Poligon to prawdziwa szkoła jazdy off-road. W maju (17-18.05) organizujemy na Biedrusku Rajd Sokoła - dwa dni jazdy - po około 180 km każdego dnia plus próby country cross.Udział w Rajdzie Sokoła kosztuje symboliczne 50 zł (zwykle udział w dwudniowym rajdzie enduro to koszt od 150 do 300 zł plus koszty dodatkowe, często sięgające jeszcze raz tyle). Więcej informacji o Rajdzie Sokoła orasz formularze zgłoszeniowe można znaleźć tutaj: http://www.sokol.poznan.pl/rajd.html A dla zobrazowania uroków Biedrusko zapodaję dwie fotki mojego KTMa, postawionego w pozycji pionowej, w błocku przy jakimś strumieniu. Kurde, pół godziny wyciągaliśmy sprzęta z tego bagienka. Ale fajnie było: Ten sprzęt na zdjęciach powyżej kosztował kilka miesięcy temu ponad 35.000 złotych... Poza tym na stronie Sokoła inne fotki z treningów: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 24 Maja 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2003 Rajd Sokoła Biedrusko 2003 zakończony!W weekend 17-18 maja do podpoznańskiego Biedruska przyjechało prawie 100 motocyklistów z całej Polski. Widać było, że wszyscy są strasznie spragnieni jazdy. Zawody rozpoczęliśmy w sobotę o 11.30. Motocykliści mieli do pokonania 3 pętle po 55 km każda i po jednej próbie country-cross na każdym kółku. Wszysycy ruszali z kopyta, choć ostrzegaliśmy, że trasa jest trudna i techniczna, a nie motocrossowa.Na rezultaty nie trzeba było długo czekać - już na pierwszym kółku odpadło 47 zawodników! W sumie pierwszy dzień ukończyło tylko około 30 endurowców. Zanotowaliśmy w sobotę trzy złamane obojczyki, jedno wstrząśnienie mózgu, 13 szwów na czole jednego zawodnika, 27 szwów na brodzie innego, który przefrunął przez nasyp kolejowy i uderzył brodą w śrubę mocującą szyny. Na szczęście czuwali lekarze i karetk rozwoziły rannych do poznańskich szpitali. Poza tym duża liczba stłuczeń mięśni, siniaków i ogólne wyczerpanie. Podczas gdy jedni członkowie TSM Sokół obstawiali Punty Kontroli Przejazdu i Punkty Kontroli Czasu, inni patrolowali na motocyklach trasę. Dużo motocykli nie wróciło z drogi o własnych siłach - część się rozpadła, część zakopała na bagnach, innym zabrakło paliwa. Zawodników zbieraliśmy w sobotę aż do godziny 20.00, chociaż rajd kończył się o 16.30. Pewien motocyklista zatopił swoją maszynę w rzece tak głęboko, że znad wody wystawała tylko fajka... Musiano do niej sprowadzać ludzi z łopatami i ją odkopywać. Większość zawodników niestety wymęczyła się w sobotę. Dlatego w niedzielę o 9.00 rano na starcie zjawiło się już tylko 37 osób. Do pokonania mieli 2 kółka i szybko je zaliczyli, bez żadnych wypadków. Po prostu pojechali najlepsi, starzy wyjadacze, którzy potrafią się wywracać nie robiąc sobie i motocyklowi krzywdy. Większość zawodników chwaliła trasę za to, że nauczyła ich nowych umiejętności. Niekórzy stękali, jeszcze inni powiedzieli, że wytyczona trasa była zbyt trudna. Cóż, takie jest właśnie enduro - nieprzewidywalne i trudne. Trzeba uważać co się dzieje pod kołami, jechać technicznie, a nie na pełnej szybkości w nieznanym terenie.Zwycięzcy dostali puchary i nagrody rzeczowe. Z soboty na niedzielę przygotowano dużą imprezę z kapelą rockową. Dołączył do nas niemiecki klub harleyowców i bawiliśmy się razem. Więcej informacji: wynikówdjęć z trasy, relację znaleźć można na stronach TSM Sokół, a dokładnie tutaj: http://www.sokol.poznan.pl/rajd.html Mój KTM po błotnych przejściach: Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 24 Czerwca 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2003 Enduro wyprawa Sokoła do Czaplinka Czerwiec 2003 Zrobilśmy kolejną trasę - tym razem w dwa dni prawie 500 km z Poznania do Czaplinka i z powrotem. Czekało na nas mnóstwo kilometrów wspaniałych bezdroży, polnych dróg, leśnych duktów, kilkukrotnych przepraw przez rzeki, zarówno brodami, jak i przez zamknięte śluzy. Droga do Czaplinka wiodła malowniczymi łąkami przez okolice Rokietnicy, dalej Szamotuł, aż do Obrzycka. Tam też czekała nas pierwsza dawka adrenaliny - przeprawa przez stary most kolejowy nad Wartą. Choć przęsła jego wykonane są ze stali, to cała reszta jest z drewna. Spróchniałe klepki pod kołami dosłownie rozsypywały się pod naciskiem oponGdy już wszyscy bezpiecznie pokonali wiadukt, polecieliśmy leśnymi duktami do Lubasza. Spotkałem tam m.in Pablax2, Adama vel Pana Starszego i Pawła Cherubinka, czyli starą ekipę z Łęczycy. Potem znów przepiękna trasa wiodąca lasami i łąkami przez okolice Czarnkowa, Trzcianki, Wałcza, po drodze pokonywanie Noteci zamkniętą śluzą. W końcu niesamowita dzicz, czyli ostatni kilkudziesięciokilometrowy odcinek wiodący zupełnie pozbawionymi ludzkiej bytności lasami prosto do Czaplinka. W niedzielny poranek ruszyliśmy w drogę powrotną. Droga wiodła zupełnie innymi ścieżkami, przede wszystkim udaliśmy się w kierunku Mirosławca, a nie Wałcza. To pozwoliło nam poznać zupełnie nowe miejsca. Z ciekawszych momentów tej części trasy można wymienić kilkakrotne pokonywanie rzeki Drawy przez brody. Głębokość wody sięgająca mniej więcej do zbiorników paliwa pozwalała w miarę bezpiecznie pokonać rzekę, ale adrenalina i tak podnosiła się wszystkim uczestnikom wyprawy. Tym bardziej, jeśli ktoś nie odkręcił odpowiednio gazu i zadusił motocykl na środku rzeki...W oba dni wyprawy padał deszcz. I tak naprawdę byliśmy z tego zadowoleni. Każdy miał przeciwdeszczówkę, więc ubrania były suche. A co najważniejsze - dzięki deszczowi nie kurzyło się. Kurz, jak wiadomo, jest najgorszym wrogiem wypraw enduro dla więcej niż 2-3 motocyklistów. Wystarczyło, że w niedzielne popołudnie, gdy już kończyliśmy trasę, zza chmur wyszło słońce i odrobinę przesuszyło drogę, a już przeloty w tak dużej grupie stały się mało przyjemną walką ze wszechobecnym kurzem i piaskowym pyłem. Na szczęście taka nieprzyjemność spotkała nas na ostatnim odcinku trasy, z Lubasza do Poznania. Tempo grupa narzuciła bardzo ostre, średnio pod 100 km/h, GPS pokazał nawet pod 130 km/h jako najszybszą osiągniętą prędkość, co przy tak dużej grupie jest już sporym osiągnięciem. W rezultacie drogę z Lubasza do Poznania pokonaliśmy w około 50 minut - leśnymi duktami. Więcej o wyprawie oraz kilkadziesiąt zdjęć w dobrej rozdzielczości już niebawem na http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy.html A póki co kilka zdjęć: Pod nogami rwąca rzeka Noteć - przeprawa przez śluzę na rzece: Sokoły na śluzie: Małe kimono na stacji, w czasie gdy inni tankują paliwo: Przejeżdżamy przez Drawę: Naprawa Husquarny: Przenoszenie motocykli przez śluzy wodne: Świt nad jeziorem Czaplineckim... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 11 Lipca 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2003 Reorganizacja serwisu "]http://www.sokol.poznan.pl Mam nadzieję że ułatwi ona przeglądanie serwisu. Poza tym więcej zdjęć z wyprawy Sokoła do Czaplinka. Wyprawa do Czaplinka naprawdę była zajebista...Na stronie kolejnych 40 nowych fotek z tej niesamowitej wyprawy. Zapraszam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 11 Lipca 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2003 TSM Sokól to organizacja zamknieta, przyjmująca do swojego grona głównie członków rodzin członków Sokoła, bądź też ich najbliższych przyjaciół (brzmi to jak wolnomularstwo, ale tak jest...). Okazjonalnie na wyprawy enduro Sokoła zapraszane osoby spoza Stowarzyszenia. Gdyby ktoś z forum chciał kiedyś pojechać z nami na wyprawę enduro, to zapraszam. Gwarantuję udział i wrażenia niezapomniane do końca życia. Tworzy się sekcja zawodnicza TSM Sokół, do której należą profesjonalni zawodnicy enduro i motocross. Osoby te mają kupę zniżek w staratach w IMP i Pucharze PZM w crossie i enduro, a poza tym mogą jeżdzić z nami na wyselekcjonowane wyprawy. Na zdjęciu - Krzysztof Grausch z TSM Sokół, 4 w Pucharze Polski w sezonie 2003: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 15 Września 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 15 Września 2003 Sokół na Indywidualnych Mistrzostwach Polski oraz Pucharze Polskiego Związku Motorowego w Rajdach Enduro - Iwonicz, sierpień 2003 Mocną grupą wybrał się TSM Sokół na Indywidualne Mistrzostwa Polski oraz Puchar Polskiego Związku Motorowego w Rajdach Enduro, które odbyły się w Bieszczadach w weekend 16-17 sierpnia 2003. Większość zawodników Sokoła pokonało rajd, nie obyło się jednak bez urazów. Taki to jednak sport: twardy i często powodujący kontuzje. Ale kochamy enduro, a rany prędzej czy później się zagoją.Do przepięknie położonego u wrót Bieszczad Iwonicza pojechało w sumie 10 zawodników reprezentujących TSM Sokół: Mariusz Natkaniec, Waldek Dutka, Dominik Szymański, Krzysztof Grausch, Tomek Wolny, Staszek Bressa, Tomek Kowalkiewicz, Dominik Grabiński , Witek Bernacki, Sławek Seredyński. W ramach zawodów drużynowych ekipę Sokoła wzmocnił świetnie jeżdżący na motocyklach enduro i cross Łukasz Krzywda.Więcej tutaj: http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy/wyprawa...07/wyprawa.html A to kilka znanych już fotek: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 16 Września 2003 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 16 Września 2003 Indywidualne Mistrzostwa Polski oraz Puchar PZM w Rajdach Enduro - Iwonicz sierpień 2003 Na stronach Sokoła dodaliśmy kilka nowych zdjęć z IMP i PP w Iwoniczu/Krośnie. Więcej tutaj: http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy/wyprawa.../wyprawa-5.html A oto kilka przykładów nowych fotek z depo w Iwoniczu :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi