Skocz do zawartości

Sycylia - relacja


Kawa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Otoz w zwiazku z tym, ze jest zainteresowanie relacja z Wloch (prv), zamieszcze troszke informacji na temat mojej trasy. Dla szczegolnie zainteresowanych proponuje usiasc przy mapie, zeby doglebnie przestudiowac jak jechalem.

 

Trasa wygladala nastepujaco:

 

Warszawa-Wrocław-Praha-Plzen-MĂźnchen-Innsbruck-Bolzen Bolzano-Verona-Bologna-Arezzo-Siena-Castel d. Piano (tam sporo zwiedzania -Orvieto, Montepulciano, Pitigliano, Sorano itd.)- L'Aquila- Pescara - Gargano (plazowanie) - Foggia- Potenza- Reggio d Calabra- Messina - Giardini Naxos - Messina - Salerno- Benevento - L'Aquila - Perugia - Bologna - Verona - Bolzen Bolzano - Meran Merano - Innsbruck - Munchen - Praha - Warszawa

 

 

Dlaczego taka trasa???

1. We Wloszech bylem juz pare razy i najwieksze hiciory (Rzym, Pisa, Wenecja itd.) mam juz obcykane, dlatego tez wybralem trase, ktorej nie znam zbyt dobrze.

2. Uwielbiam Verone, miasto jest rewelacyjne (polecam szczegolnie camping Castel san Pietro, w samym centrum miasta, z widokiem na starowke, na zboczu gory, w ruinach zamku), dlatego tez jechalem przez niemcy. www.campingcastelsanpietro.com/

3. Chcialem zminimalizowac trase przez Austrie, bo nie mialem zamiaru palcic 2 razy za winiete :D

 

Z tras to szczegolnie polecam:

1. Sterzing - Meran Merano, trasa nazywa sie Jaufenpass (nie ma zadnego kierunku, sledzic znaki Jaufenpass), prowadzi przez szczyt gory 2000 mnpm, co chwila zwroty 180, wazka, super widoki (polecam cieply ubior)m droga nr. 42

2. Insbruck - Sterzing, pod warunkiem, ze sie zjedzie na boczne drogi, ktore prowadza przez cukierkowo wypicowane wioski, malo uczeszczane, bo sama trasa nr 182 to nuda. Trasy 182 i 42 sa lubiane przez niemieckich motorowcow, co chwila jacys goscie na swoich sprzetach pomykali (lewa reka caly czas w gorze), w najbardziej ekstremalnym momencie spogladajac na trase w dol, doliczylem sie 4 grupki motocyklistow.

3. Dla tych co sie nie zapuszczaja dalej do Wloch to polecam trase dookola jeziora Garda, zaraz kolo Verony, nad samym jeziorem, skaliste zbocza itd. No i oczywiscie posmiganie sobie po starowce Verony - dla motocyklistow otwarte!!!!

4. Hiciorem jest dla mnie (jedna z lepszych jaka jechalem) to trasa nr. 65 z Bolnii do Florencji, nazywa sie della Futa - uwaga trzeba sie kierowac na della Futa, nie na Florencje. Rewelacja, zadnych samochodow, tylko miejscowi, bo reszta smiga autostrada, lub trasa 64, szeroka, rowniutka, strome podjazdy i zjazdy, co chwila zakrety powuzej 90 stopni, na zakretach czesto lustra :D :twisted: zeby widziec co sie dzieje za zakretem ;) . CO chwila goscie na ducatti lub gsx/cbr, kladacy sie jak na torze. Dla mnie rewelacja.

5. Polecam wycieczki do Toskanii, okolice Sieny, Orvieto. Smigaslismy w tych okolicach, bardzo polecam, teren gorzysty, ale traski o wiele wolniejsze niz ta z bolonii, tempo 10-40 km/h, strome zbocza, super widoki, ekstra miasta (Pitigliano, Montepulciano, Pienza, Castel d. Piano)

6. Warte odwiedzenia sa tez trasy na Gargano - wiekszosc Gargano to park narodowy, trasa nr 89 jest b mila. Polecam tani camping pomiedzy Lago di Lesina (trzeba w Rodi Garganico skrecic w lewo i jechac ok 5 km.) najtanszy na jaki natrafilismy, przy samej plazy, mila atmosfera.

7. Szczegolnie tez polecam traske 18 z Neapolu do Reggio d Calabra (liczy ok 600 km), szczegolnie mila na samym poludniu ze wzgledu na widoki jakie maluja sie na horyzoncie. Uwaga - Autostrada z Neapolu do Reggio A3 jest bezplatna, takze warto posmigac autostrada i pod sam koniec zjechac na trase 18. Fakt ze sama autostrada tez jest niezle kreta.

8. Bardzo mila byla tez wycieczka na Etne, oraz okolice (Francavilla, Taormina!!!) (trasa E 45 tez jest mila ale w sezonie na maxa zakorkowana), mozna wjechac na wysokosc ok 2000 m, pozostale 1500 dla chetnych kolejka (cena 25 Euro :cry: )

 

 

Oglolnie bardzo duza czesc Wloch to tereny gorzyste, takze milych trasek jest na pewno multum. Cala ta trase zrobilismy w caly miesiac, nie spieszac, sie zwiedzajac, plazujac, na Gargano, Sycylii i w Kalabrii. Z pewnoscia warto tez pojechac via Adriatica, trasa nr. 16, ale nie zachwycila mnie tak jak Gargano, czy 18 w Kalabrii.

 

Czy Wlochy są drogie, hmmm, porownujac z wakacjami w Chorwacji, Bulgarii, czy Polsce to tak, sa drogie. Najtanszy Camping - 16 Euro za dobe (2 osoby, namiot, moto), najdrozszy 35 :D , mysle ze znalazyby sie jeszcze drozsze. Paliwko to cena ok. 1,2 Euro. Jedzonko, kupowane w supermarketach w porownaniu z polska tez drozsze, szczegolnie gotowe produkty, mieso i sery, chleb. Ale makaron, pomidorowa passata, oliwki, tortellini sa bardzo przystepne. Dlatego tez glownie zywilismy sie po wlosku ;) gotujac sobie kolacyjki na plazy za pomoca campinggazu. Z kolei szczegolnie warto sprobowac wloskich win. Ceny nieporownywalnie nizsze niz w Polsce, np. winko Chianti (rejon Toskania) calkiem przyzwoity kosztowal 2,5 euro, w Polsce przylookalem dzisiaj 40 PLN, z kolei winko Brunello - na prawde pierwszej klasy wino (warto sie szarpnac i wychylic chociaz jedna buteleczke) kosztuje w Polsce ponad 500 PLN, tam dostaniemy go za niecale 20 E.

 

Uff zmeczylem sie tym pisaniem. Pozdrawiam. I w razie dalszych pytan, dopisujcie sie

 

PS. Czy warto jechac do Włoch, pomimo wyzszych cen? Jak dla mnie warto w 100%- trasy, wina, ludzie, miejsca, w Hiszpanii i Chorwacji, czy Grecji tez sa piekne, ale Wlochy maja to cos. Jednak jezeli ktos jedzie sie tylko smazyc na plazy, to nie polecam- to samo ma w Chorwacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary dzięki za relację, dosłownie lepiej trafić nie mogłeś! Właśnie planuję traskę przez Włochy i chcałby dotrzeć do Reggio de Calabria, ale mam ograniczony czas ok.2 tyg, więc wg. moich obliczeń noclegi po jednaj/dwie nocki i dalej w trasę :D

Mam pytanie, czy nie orientujesz sie jak bedzie wyglądała sytuacja z polami namiotowyni na przełomie września i października (kiedy we Włoszech kończy się sezon?)

Czy jak jechałeś to miałeś wcześniej zarezerwowane noclegi, masz może jakieś warte przestudiowania adresy internetowe?

Z góry dzięki! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moge Cie pocieszyc, ceny pol namiotowych po sezonie sa czasem sporo tansze, a sezon sie juz wlasciwie skonczyl (roznie to bywa ale najwyzsze ceny trwaja do ok 25 sierpnia). Rozne pola maja rozne taryfy, niektore nawet 5 stopniowe cenniki z najnizszymi cenami np. w kwietniu, maju, list i pazdz :D.

Jesli chodzi o planowanie noclegow to byly spontaniczne decyzje, niczego nie planowalem, wiedzialem tylko ze chce pojezdzic po toskanii, no i odwiedzic po raz kolejny sycylie. Nie bylo nigdy problemow z noclegiem, bo pol namiotowych jest w brud, zazwyczaj so dobrze oznaczone, takze niesposob nie trafic, no a w ekstremalnym wypadku pomoze ci kazdy carabinieri. Poza tym co to by byla za trasa, ktora bym zaplanowal co do dnia.

Jesli masz 2 tyg to calkiem sporo, wracajac trase Reggio - Warszawa pokonalem w 3 dni (z noclegami kolo Monachium oraz Perugii), wychodzi prawie 3000 km.

 

Szerokiej drogi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O.k to mnie pocieszyłeś!

Możesz mi orientacyjnie ile kosztował Cie dzień pobytu (pole nam. + żarcie) i gdzie na południu najlepiej się żywić (jakieś bary, sieci gastronomiczne)?

Na południu jest podobno mniej płatnych autostrad niż na północy, a także niektóre tunele są płatne - masz jakieś dokładne informacje jak to sensownie ominąć?

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz pisalem, dzien pobytu to ok 10-12 E za nocleg/camping (srednio 22 E za camping dla 2 osóB) + zarcie z supermarketu: podstawa obiadokolacyjna to makaron z sosem czyli znana pasta (Lidl;)- najtanszy, ale na poludniu go nie ma, na pewno znajduje sie w miejscowosci Lazise kolo jeziora Garda, oraz w Nogara pod Veroną (tam to pelno niemcow) - można zrobic zapasy na droge :D, poza tym polecam MD - dyskont spozywczy ala biedronka, inne tanie to Sma, Eurospar itd.) co moim zdaniem wychodzi najtaniej, gdyz porcje z knajpy to raczej nie zaspokajaja mojego glodu :lol: - czyli jakby nie liczyc to makaron ok 0,5E+sos 0,6E+ ser 1,2E + oliwki 0,7E + winko 1,0 E,, do tego dochodzi wacha, czyli ok 20 E za bak + to co sobie wyszalejesz :D W knajpach ceny jak wiadomo rozna, ale srednia cena za jakies makarony lub pizze to 5-8 E w najtanszych knajpach. Poza tym polecam jak juz sie wybierzesz na Sycylie skosztowac miejskich specjalow typu Arancini, Sfoglia.

Autostrada A3 jest bezplatna, na sycyliii niestety platne. W kazdym badz razie kolo autostrady zazwyczaj wije sie jakas bezplatna lokalna droga, ktora i tak jest o niebo lepsza od polskich.

Poza tym trasa nr E45 z Perugii do Ceseny jest autostrada, ale nie trzeba za nia placic!!! Odcinek E847 Z salerno do Potenza tez jest bezplatny. Trasa Firenze - Siena tez jest bezplatna. W Austrii trasa od grnicy niemieckiej do Innsbrucka wymaga winiety, ale nikt nie kontroluje, z kolei dalszy odcinek - Innsbruck - Bolzen Bolzano ma bramki, co oznacza trudnosci, ale i tak udalo nam sie przemknac. Dlatego warto dojechac autostrada do Innsbrucka i 1 zjazdem myknac do miasta, a dalej to juz droga 182.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za wyczerpujace wskazówki! Teraz mój wyjazd nabiera konkretnych kształtów, a nie tylko spontan a'la Easy Rider (choć nie twierdzę, że to nie ma swojego uroku) :mrgreen:

Jaszcze raz dzięki i do zobaczenia gdzieś na trasie!

 

PS. Dlaczego napisałeś,że niepojechałeś przez Astrię, żeby niepłacić dwa razy winiety? 8O

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjezdzajac na mieciac musialbym kupic 2 winiety za 5 E, gdyz wieniety w austrii sa na terminowe: winieta na 1 tydzien ok 5 (czy to bylo 7 E, nie pamietam tak dobrze), sa jeszcze na miesiac i na rok, roczna chyba 70 E, z tego co wyczytalem u austriakow. Nie kalkulowalo mi sie to ;) , chociaz mandat pewno bylby o wiele drozszy :D , no ale odrobina adrenalinki nie zaszkodzi (hmm, jak wracalem to niemieccy zandarmi scigali kogos na autostradzie, wlaczony kogut, predkosc grubo powyzej 200, smigneli kolo mnie, za chwilke przycupneli przy zjezdzie, za 2 km z nowu mnie wyprzedzili = adrenalinka mi skoczyla :lol:

 

W trakcie wyjazdu nie obylo sie tez bez przygod

1. Pierwsza (z wlasnekj glupoty) mialem jak zwiedzalismy toskanie, jade sobie w okolicach sieny (wypadzik krajoznawczy) no i patrze na licznik dzienny, liczba km zbliza sie do 400, hmm pomyslalem sobie ale tym razem malo spalil, bylem zachwycony, po chwili czuje jak traci moc, czas przekrecic rezerwe, krece, ale za chiny nie chce sie przekrecic, mysle co jest, krece w druga, przekrecielm (hmm pomyslilem strony - pomyslalem), ale jakos dziwni paliwa coraz mniej w gazniku az w koncu zero. Po chwili wpadlem na to o co chodzi - zapomnialem przekrecic rezerwy na stacji!!!! :D No nic, polecialem do pobliskiego domu (w podroz wybralem sie z moja dziewczyna na jednym motorze), siedzi para dziadkow przed domem, pokazalem na migi o co chodzi (benzina, niente itd.), zalapali o co chodzi, ale na podworku same samochody, nie bylo nawet jak zlac. Nie pomogli mi, bo nie mieli chyba zamiaru wiesc mnie 10 km do stacji - bo tyle powiedzieli ze jest, albo to nie ich wozy. No to stanelismy przy drodze, no i nie minelo 5 minut, pojawil sie gosciu na skuterze, od razu zalapal o co chodzi, pokazal, ze mam wsiadac, no i pognalismy na jego piaggio. Do stacji bylo ok 15 km (patrzylem na jego licznik), zastanawialem sie tylko co bedzie jak mni epodrzuci do stacji i nie zechce podwiesc spowrotem,hmm, ale ni dosc, ze mnie odwiozl, to jeszcze z usmiechem zadzwonil z komory do swojej synowej polki, z ktora zamienilem pare slow. (zdjecie z gosciem zamieszcze jak wywolam film :D.

2. Historia wydazyla sie w kalabrii, zatrzymawszy sie na stacji stwierdzielm, ze nie mam swiatel mijania, zostaly tylko postojowe, no to srubokrecik, i odkrecam reflektor, hmm halogen caly. No to bezpieczniki, lookam, ten od swiatla trafiony, ufff wymienilem, stacyjka na "on", a tu nic, zero pradu, shit, sprawdzam kable, nic nie widac, szukam, ale niczego nie znajduej co wzbudzilo by moje podejzenie. Lece do gosci ze stacji pokazuje o co chodzi, gosciu pokazuje telefon i mowi "mechanico", no to pomyslalem, ze zadzwoni po goscia, poszedl. Po 30 min okazalo sie ze nie zadzownil, tylko ze ja mam zadzwonic, hmm ciakawe jakbym sie dogadal. Daje mu moj telefon, gosciu pogadal, powiedzial "1 ora". Okazalo sie za na stacji przyjmuje mechanik, ale przez to ze byla niedziela, mechanik sie byczyl. No to czekam, po chwili zjawil sie gosciu, serwisant fiata i alfy, na wstepie powiedzial "non capisco motor", shit ( gosciu nie znajacy wloskiego, daje do naprawy wloskiemu nie znajacemu sie na motorach mechanikowu swoj motor). Koles sprawdzil aku, ok (mozna sie bylo spodziewac), rozkrecilem mu reflektor, koles spial mi + akumulatora z kostka w reflektorze, szukajac metoda prob i bledow. Swiatla nadal nie dzialaly, ale za to byl prad. Za swoja usluge zainkasowal 30 E. Na szczescie udalo mi sie na tej prowizorce dojechac do Polski- okazalo sie ze obluzowala sie podstawka bezpiecznikow.

 

 

To na tyle

 

Bezawaryjnych podrozy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...