Skocz do zawartości

[CBR 954] Motocykl gaśnie na wolnych obrotach


rexar
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, moją Hondę dopadła dziwna dolegliwość... Otóż...

 

Wczoraj po wymianie uszczelniaczy i oleju w obu lagach wyjechałem na drogę żeby sprawdzić zawieszenie. Zrobiłem może 1,5 kilometra (zero problemów, chodziła jak marzenie). Odstawiłem CBRke do garażu - zapomniałem zamknąć okno i temp. w garażu w nocy wynosiła 3-4 stopnie.

 

Wstając dzisiaj rano odpaliłem ją i chciałem wyjechać na trasę... OK. Super, wsiadam, odpalam jadę... jadę... hamuję do skrzyżowania i ... i zgasł. Odpalam... 2 tysiące obrotów, jadę zrzucam na jedynkę i znowu... Odpalam, jadę i wskazówka od obrotów spadła do zera, kontrolka HISS na czerwono ale dodałem gazu i odżył - lekko szarpneło ale jadę dalej. Wyjechałem na trasę, Jedynka, dwójka, trójka - 130km/h - zero objawów, motocykl chodzi jak marzenie. Hamuję, dwójka - 60km/h - motocykl pracuje równo, nic się nie dzieje... Widzę światła mówię ("Kur*wa, padnie mi"), dojeżdżam i... pfff padł. Kontrolka na czerwono, ja gaz - szarpnięcie i znowu, gaz szarpnięcie no to sprzęgło, gaz i prawie na koło poszedłem. Jakoś dojechałem do domu.

 

Na wciśniętym sprzęgle albo na jałowym motocykl chodzi normalnie. CBRka się dławi na wolnych obrotach, czasami gaśnie a czasami obroty spadają do zera i po dodaniu gazu motocykl na nowo ożywa. Trzymanie obrotów poniżej 2,5 tysiąca objawia się właśnie tym.

 

Problem objawił się nagle, wczoraj, przedwczoraj nic nie wskazywało na coś takiego...

 

Dzwonię do jednego kolegi i mówie o sytuacji a on mówi, że miał to samo w SV650 i wyleciał na mocno dogrzanym silniku na trasę, przegonił go na czerwonym polu i problem zniknął.

 

Macię koledzy jakieś propozycję?

'na zegarze trzysta nie znaczy o męstwie...'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem rozwiązany. Napiszę co i jak - może się komuś przyda ;)

 

Otóż, przy montażu Xenona przeciskając kablę do przetwornicy lekko naruszyłem kostkę i kabel wewnątrz kostki od urządzenia, które odpowiedzialne jest za rozłączanie/hamowanie napędu podczas wywrotki, przechylenia motocykla etc. Ten sam przewód jest odpowiedzialny za wtryski, bez niego nie odpalimy motocykla. Kiedy jechałem CBRką po bruku, wybojach lub za mocno składałem się w zakręcie to kabelek wypadał z kostki lub się przemieszczał i komputer odcinał wtryski co skutkowało dławieniem lub wyłączeniem motocykla. Dodatkowo padł bezpiecznik "10", który też wymieniłem a przewody zlutowałem i teraz wszystko gra.

 

Pozdrawiam ;)

'na zegarze trzysta nie znaczy o męstwie...'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...