Skocz do zawartości

Kawasaki zzr 1200-opinie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Od jakiegoś czasu szukam dużego turystyka .Szukałem cały czas CBR 1100xx,ale dzisiaj kumpel sprowadził z Francji właśnie kawasaki ZZR 1200 z 2003 r.Przebiegu to ma 14000km,książki serwisowe,dobra cenę,jedna owiewkę do pomalowania.Czy ktoś z forumowiczów ujeżdża takiego sprzęta,jakieś opinie na jego temat?Na alledrogo stoją może w porywach ze trzy takie sprzęty,na forum tez nic ciekawego nie znalazłem,wiec chyba nie są to zbyt popularne motocykle.Warto się w takie coś pchać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam.Od jakiegoś czasu szukam dużego turystyka .Szukałem cały czas CBR 1100xx,ale dzisiaj kumpel sprowadził z Francji właśnie kawasaki ZZR 1200 z 2003 r.Przebiegu to ma 14000km,książki serwisowe,dobra cenę,jedna owiewkę do pomalowania.Czy ktoś z forumowiczów ujeżdża takiego sprzęta,jakieś opinie na jego temat?Na alledrogo stoją może w porywach ze trzy takie sprzęty,na forum tez nic ciekawego nie znalazłem,wiec chyba nie są to zbyt popularne motocykle.Warto się w takie coś pchać?

 

ZZR 1200

zzr1200czne.jpg

 

Cześć.

Ponieważ opisów Kawasaki ZZR1200 jest jak na lekarstwo to postaram się napisać o nim z punktu widzenia użytkownika.

A ponieważ miałem go 2 lata to postaram się zrobić to obiektywnie.

 

Coś o mojej Kawie:

Kawasaki ZZR1200 (2003 rocznik) miałem przez 2 lata, sprowadzony ze Stanów, wtedy jako używany 5 letni motocykl. Właściwie to kupiłem go całkiem przypadkiem, bo akurat w znajomym serwisie mieli takiego, polecili mi go i wzięli poprzedni motocykl w rozliczeniu. A że akurat szukałem czegoś w stylu "XX" do dłuższych wypadów w wakacje, to przypasował jak znalazł :)

Kupując go byłem w ciężkim szoku że to Kawasaki, bo faktycznie nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Informacji o nim na forach jak na lekarstwo, nawet na portalach motocyklowych niewiele opisów.

Mimo to zaryzykowałem...

 

Ogólnie:

Ogólne wrażenia po tych 2 latach mam dość dobre. ZZR1200 wpasowuje się w moim rankingu pomiędzy dzisiejszymi GTR1400 a ZZR1400. Podkreślam, że to moje wrażenia, a miałem okazję wypróbować oba wspomniane...

 

Zalety jako turystyka:

Co do turystyki to temat rzeka :)

 

Zacznę od bagaży:

Na ZZR1200 spokojnie wsadzicie 3 kufry. Nawet centralny, który miał ponad 40L. i czasami swoje ważył... nie przeszkadzał w fajnym nawijaniu kilometrów. Poza kuframi (jeśli nie macie "plecaków" i możecie zagospodarować tylne siedzenie) spokojnie dorzucicie sporą "rolę bagażową" (ja miałem rolowaną BUSE). Ważyła czasem jakieś 40 kg, 70 cm długości ... a zdarzało się że na "rolkę" jeszcze rzucałem torbę.

Szczerze mówiąc to na ZZR1200 załadujecie tyle samo co na GTR1400 i tak jak w GTR nie zrobi to na motocyklu większego wrażenia.

Przy tym wszystkim motocykl nie wyglądał jak objuczony wielbłąd ... właściwie to z kuframi i bagażem z tyłu zawsze wydawał mi się fajniejszy niż bez nich :D

 

Prowadzenie z bagażem:

Przy maksymalnym obciążeniu bagażami motocykl .... właściwie nie odczuwałem jakiejś wyraźnej różnicy w stosunku do jazdy bez nich.

Generalnie zygzak na drodze prowadzi się jak po sznurku. Nawet w podbramkowych sytuacjach.

Dużą zaletą jest to że jest niesamowicie stabilny. Fakt że założyłem mu na tył gumę "200" (podpowiedzieli mi koledzy :) ).

Żadne koleiny, dziury, wertepy na drodze nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Trochę tak, jakbym pędził turbo-nitro-czołgiem.

Drugą dużą zaletą jest silnik i "mięsisty" moment obrotowy. Zygzak "ciągnie" od samego dołu równo i przewidywalnie, więc winkle na trasie nawet przy maksymalnym załadowaniu pokonywałem z palcem w ...(echem) ... nie mieszając nawet w biegach :)

Trzecią dużą zaletą jest wspomniana skrzynia biegów. Wrzucasz najwyższy i jedziesz ... tak w skrócie :D ... bez względu na to czy chcesz spokojnie nawijać kilometry czy kręcisz winkle czy wyprzedzasz.

Czwartą dużą zaletą jest ochrona przed wiatrem. Nie wiem jak oni tą szybę zrobili, ale przy 240 km/h na autostradzie jeździłem w komfortowej wyprostowanej pozycji, bez huraganowych wiatrów wokół kasku.

Apropo pozycji, ... o niebo lepsza od tej na XX i milion razy wygodniejsza niż w Hayabusie. Miałem okazję porównać na długich trasach i z tych 3 motocykli pozycję do turystyki ma najlepszą.

Niektórzy się pewnie zachłysną ale ... ochrona przed wiatrem moim zdaniem była dużo lepsza niż w pierwszych GTR-ach 1400 ...

Piątą dużą zaletą jest to ... że mnie nie zawiódł nigdy na trasie ...

 

I jeszcze jedno ... lusterka. Nawet z rolą zarzuconą na kufry miałem pełen ogląd na to co za mną. (W przeciwieństwie do GTR-a.)

 

Wady jako turystyka:

Jest duży ... co oznacza że na parkingach (jeśliś herlawy) trzeba się napocić. Ja problemów nie miałem, ale mniejsi będą mieli.

Na pewno załadowany bagażami w manewrowaniu na parkingu jest cięższy od XX czy hayabusy. Głównie przez to, że na nim sie po prostu więcej zmieści :)

Ta wada akurat znika po odpaleniu go i wrzuceniu jedynki :)

Druga wada to brak osłon na nogi... w naprawdę zimne noce wieje po nich jak diabli... Na XX i Hayabusie to samo, ale już FJR czy GTR to inna bajka. O ile szyba nieźle odprowadza powietrze o tyle nogi skazane są na biczowanie lodowatym wiatrem.

Na szczęście można w ZZR1200 ustawić odprowadzanie ciepłego powietrza z chłodnicy w ten sposób, że dogrzewa nogi :buttrock: Mnie ten patent sprzedał serwisant ... działa.

 

zzr1200googleczne.jpg

 

 

ZZR 1200 w mieście:

 

Zalety na mieście:

 

Ogólnie rzecz ujmując, to mój ZZR1200 na mieście, wbrew pozorom, spisywał się całkiem nieźle. Na codzień jeździłem nim do pracy więc zaliczałem wszelkie możliwe korki w Łodzi i Warszawie...

 

Na światłach między autami - żaden problem. Mimo że wydaje się dość duży, to w lawirowaniu między samochodami był taki sam jak Fazery czy inne lżejsze motocykle. Lusterka składają się bardzo łatwo, więc w razie totalnej ciasnoty można je w sekundzie złożyć i się przecisnąć.

 

Na zielonym - odejście ma niesamowite. Uważam że jest pod tym kątem o niebo lepszy od XX czy Hayabusy. Dlaczego ? Ano dlatego, że w przeciwieństwie do nich nie ma tendencji do wheelie przy maksymalnym odkręceniu rolki, więc nie dość że można ją odkręcić porządnie, to cała moc idzie w przyspieszenie. Jedyne co może się zdarzyć jak przesadzi się z tym "odkręceniem" to pozostawienie śladu po gumie. Szczerze powiedziawszy to power jaki ma startując spod świateł niewiele ustępuje ZZR1400...

 

Na czerwonym - hamulce ok. Nawet z dużych prędkości ładnie i szybko się zatrzymuje. Nigdy nie "uciekła" mi przyczepność przedniego koła ! Po prostu jest dobrze dociążone. Zawieszenie - bez zarzutów. Żadnych nieprzyjemnych reakcji na awaryjne hamowanie. Fajnie wyprofilowali bak, bo zatrzymuje cały ciężar w trakcie hamowania więc ręce są luźniutkie.

 

Wady na mieście:

 

Pomimo że na trasie spala dość rozsądnie 6-7 l/100km, to jeśli na mieście będziecie wędrować po czerwonym polu spali powyżej 12 litrów. ALE ... żeby na mieście wędrować po czerwonym polu, to trzeba:

a) zaczekać do 3 w nocy jak jest pusto na drodze

b) wyjechać na obwodnicę

c) znaleźć długą prostą :biggrin:

W normalnym użytkowaniu na mieście, nie wykorzystuje się nawet 30% możliwości silnika. (To samo zresztą dotyczy XX czy Hayabusy)

 

Właściwie to jego główną wadą na mieście jest to, że polskie miasta nie mają tak długich i tak prostych dróg, jak tego byście sobie życzyli siedząc na nim :icon_mrgreen: Nigdy nie byłem "mistrzem prostej" ale ten motocykl wręcz zaprasza do takiej jazdy.

 

Drugą wadą jest to, że (nie ukrywam) w zakrętach na mieście lepiej się spisują wspomniane motocykle. Nie to żeby ZZR1200 był jakimś ułomkiem, bo w zakręty wchodzi nieźle, ale na pewno nie robi tego tak zwinnie jak porównywane motocykle. Coś za coś - stabilność na trasie w zamian za zwinność na mieście. Sporo pomaga silnik, bo jak już wspominałem jest mocny od najniższych obrotów więc w winklach można sobie nim pomagać. Porównuję do Hayabusy z 2010 roku, nie wiem jak w zakrętach spisują się Hayabusowi rówieśnicy Zygzaka. Generalnie, trzeba się do niego przyzwyczaić i po jakimś czasie trochę inaczej się w te zakręty wchodzi. Mnie tam nie sprawiało przykrości "winklowanie" po mieście.

 

 

Podsumowując:

 

ZZR1200 to na pewno motocykl harakterny. Pisałem na początku, że w moim odczuciu klasuje się między dzisiejszymi GTR1400 a ZZR1400. Jest mocniejszy, szybszy i bardziej agresywny w prowadzeniu od GTR-a , a zarazem jest o niebo wygodniejszy, funkcjonalniejszy, bardziej ekonomiczny jako turystyk od ZZR1400. Na pewno nie jest to motocykl do lansowania się na mieście, ... chociaż z drugiej strony, w Polsce jeździ ich tak niewiele, że zawsze wzbudzałem zainteresowanie :icon_mrgreen: ... niemniej jednak nie znajdziecie ich stojących pod McDonaldem, czy na Piotrkowskiej w Łodzi. Tym motocyklem po prostu się jeździ :biggrin:

 

 

Co do porównań, to widzę to tak:

 

Dużo mocniejszy i daje więcej frajdy z jazdy od: FJR, CBF, etc...

Dużo wygodniejszy na trasie od: CBR XX , Hayabusa, ZZR1400

 

Poza tym jest od nich o wiele tańszy !!! . Cena dziś to ok 10-15 tys. zł. I z tego co widzę utrzymuje się od kilku lat. Serwis jest też sporo tańszy ... Części dostępne są od ręki za przyzwoite pieniądze.

 

No i generalnie, ogólnie rzecz ujmując ... polecam :rolleyes:

 

 

I mam nadzieję że komuś się ten opis przyda. :icon_mrgreen:

Pozdrawiam

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bym wtedy dostał taka wyczerpująca odpowiedz i tak pozytywna opinie o tym motocyklu to bym się wtedy nie zastanawiał ani sekundy.Ale myślałem i myślałem i w końcu go jednak kupiłem.I na dzień dzisiejszy nie żałuje.Zbyt wiele jeszcze nim nie nakręciłem bo dopiero 3000km,ale jestem bardzo zadowolony.Najbardziej balem się o spalanie,ale nie jest źle.Przy jeździe samemu po trasie przy średniej prędkości 150km/h spala około 5,5 litra,przy dość ostrym kręceniu około 8 litrów,no i więcej.Nie ze wszystkim mogę się w tym opisie jednak zgodzić np.zbiornik jest wielki i przy hamowaniu pasażer napierając na mnie wciska moje przyrodzenie w zbiornik,nie jest to mile uczucie.Następna sprawa to hamulce,dopóki się trochę nie rozgrzeją,to słabo hamują,a i po nagrzaniu nie jestem z nich zadowolony.270 kg masy + kierowca i pasażer do tego duża prędkość i nie są satysfakcjonujące.

Jeżeli chodzi o silnik to moment swoje robi,na 6 biegu można jechać 60 na godzinę i jak odwiniesz to przyzwoicie przyspiesza.Po trasie zapinasz 6 i zapominasz o biegach.Jednak jego praca na wolnych obrotach nie jest tak płynna jak w hondzie.Skrzynia pracuje bardzo płynnie.

Jeśli chodzi o ochronę przed wiatrem to bajka,mam założona turystyczna szybę mra,do tego nogi ładnie komponują się za owiewka.

Masa faktycznie daje się we znaki przy manewrowaniu,do tego ma mały promień skrętu,także przy zawracaniu muszę się zachowywać jak bym jechał jelczem :biggrin:

Na miasto się zbytnio z racji swoich gabarytów nie nadaje,znacznie lepiej zachowywała się moja poprzednia sześć setka.

Jest to duży, wielki, ciężki turysta i do tego nadaje się najlepiej.

Na przyszły sezon planuje mu właśnie kupić stelaże i kufy i w drogę he he

Pozdrawiam no i wreszcie jakiś odzew w temacie :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

faza-s, pierwszy raz dałem komuś plusa na tym forum.

Chociaż sam tym motocyklem nie jestem zainteresowany to Twój opis przeczytałem z prawdziwą przyjemnością.

dokładnie to samo chciałem napisać... tylko,ze pierwszy raz użyje przycisku reputacji. :notworthy:

pozdrawiam

nezka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ze wszystkim mogę się w tym opisie jednak zgodzić np.zbiornik jest wielki i przy hamowaniu pasażer napierając na mnie wciska moje przyrodzenie w zbiornik,nie jest to mile uczucie.

 

To fakt :icon_mrgreen: Z pasażerem robi się między nogami jajecznica :icon_mrgreen:

Ale zwykle jeździłem sam... sporadycznie kogoś sadzałem z tyłu ... ,moja luba nienawidzi motocykli ...

 

Następna sprawa to hamulce,dopóki się trochę nie rozgrzeją,to słabo hamują,a i po nagrzaniu nie jestem z nich zadowolony.270 kg masy + kierowca i pasażer do tego duża prędkość i nie są satysfakcjonujące.

 

Ja wymieniłem tarcze na pływające-akcesoryjne z ZX12R ... jak poszukasz w necie to znajdziesz ... nawet na allegro. No i sprawdź w serwisie czy zaciski z tyłu masz oryginalne ... często handlarze podmieniają je na te z ZZR1100... A tak poza tym, to spróbuj dociążyć Hayabusę do tej wagi jaką ma zygzak i porównaj hamowanie :flesje: ... jak weźmiesz poprawkę na gabaryty ... to heble ma niezłe :) Przynajmniej mija miała :laugh:

 

Na miasto się zbytnio z racji swoich gabarytów nie nadaje,znacznie lepiej zachowywała się moja poprzednia sześć setka.

 

No przecież nie porównywałem jej do sześćsetek, tylko do CBR XX , Hayabusy, FJR, GTR, .... wiadomo że to nie motocykle na miasto :laugh:

 

ps: dobrze wybrałeś :clap: Twen motocykl jest w Polsce mocno niedoceniany, ale jak się kiedyś przesiadziesz na coś innego, to zatęsknisz :crossy:

 

Pozdrawiam

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ale zwykle jeździłem sam... sporadycznie kogoś sadzałem z tyłu ... ,moja luba nienawidzi motocykli ..."

 

 

A moja żonka wręcz przeciwnie ,uwielbia motocykle i jazdę na nich :rolleyes:

 

O akcesoryjnych tarczach nie pomyślałem,ale zastanawiam się czy nie zainwestować w stalowe oploty.Może to by pomogło,ponieważ zaobserwowałem teraz, gdy zrobiło się zimniej ze hamulec jest zdecydowanie lepszy,lepiej wyczuwalny,twardszy.Możliwe ze przewody mi się rozszerzają od ciepła.Pewnie wymiana płynu tez by się przydała,ale od czego jest zima :biggrin:

Zaciski na pewno mam oryginalne, żaden handlarz reki do niego jeszcze nie przyłożył.

Motocykl bardzo mi się podoba(jeśli chodzi o jazdę,a wizualnie musiałem się do niego przyzwyczaić) i jeśli tylko nie będzie się psuł to zostaje u mnie na dłużej.

Edytowane przez Fafik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Z popularnością i ewentualnymi problemami przy odsprzedaży mogę się zgodzić, ale na pewno nie z tym, że jest to sprzęt awaryjny i ciężki w serwisowaniu (to już w ogóle jakiś hit...). Jeśli chodzi o sam silnik to przecież jego odmiany dzieliło kilka modeli. Kumpel śmiga nim ładnych parę lat i nie ma z nim żadnych problemów (pilnuje wymian i nie katuje sprzętu, a sprawy związane z rozrządem ogarnia we własnym zakresie). Jest z motocykla mega zadowolony. Powoli robi z niego konia turystycznego - komplet kufrów, wyższa szyba, prosta kiera, navi i te sprawy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktos poszukiwal opinii to rowniez polecam. Mniej powszechny od XX-a i Hayki, co dla indywidualisty ma znaczenie. Wyglad to rzecz gustu, ale w mojej opinii najladniejszy w tej klasie. Niezwykle czuly na zmiane rozmiaru opon, w zadnym wypadku nie polecam kombinowania. Moj egzemplarz na postoju szybko nagrzewal sie do temperatury zalaczenia wentylatora - z tego co wiem to nie tylko przypadlosc mojego ezgemplarza. Wielka zaleta sa przednie swiatla - nie spotkalem sie jeszcze z motocyklem ktory by lepiej oswietlal droge, jednoczesnie nie wadzac kierowcom nadjezdzajacym z przeciwka. Jesli chodzi o prowadzenie, to zwracam uwage na odpornosc na boczne podmuchy wiatru, mimo duzych gabarytow motocykla. Jazda z predkosciami manewrowymi tragiczna, ale to nie jest motocykl do jazdy w zawodach Gymkhany. Hamulce w stanie "fabrycznym" dupy nie urywaja. Pierwsza inwestycja po zakupie to stalowy oplot. Roznica w spalaniu kolosalna w zaleznosci od rodzaju uzytkowania. Moj egzemplarz chlipal 10l paliwa w miescie, w trasie miesci sie w 6 litrach przy jednostajnej jezdzie. Aczkolwiek wysokie spalanie w miescie w moim przypadku spowodowane bylo najwieksza zaleta zygzaka - dajcie ostro w palnik jadac na zbyt wysokim biegu. Dzwiek wydobywajacy sie spod zbiornika paliwa przebija nawet bulgot amerykanskiej V8...

 

Edytowane przez Hans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cześć wszystkim. To i ja dorzucę kilka zdań o zzr 1200.

Od początku podobał mi się ten model, dlatego nie patrząc na nic, po prostu go kupiłem. Po sezonie użytkowania mam kilka spostrzeżeń. Jest duży, ciężki, trudny do manewrowania z prędkościami parkingowymi. Przy maksymalnym skręceniu kierownica dochodzi do zbiornika i trzeba się trochę skupić aby się nie wysypać. Przeznaczony głównie dla osób wysokich (niscy będą mieli kłopot z dosięgnięciem nogami do ziemi). Ale w trasie bajka. Pięknie się prowadzi, silnik niezwykle elastyczny. Zawieszenie idealne w trasę. Z resztą po mieście też dobrze sobie radzi. Co do hamulców, nie jeżdżę aż tak agresywnie aby czegoś mi w nich brakowało. No może duala i ABS-u ale to dopiero uświadczycie w wyższych modelach Kawasaki. Pozycja lekko pochylona do przodu. Przy dłuższej trasie nadgarstki lekko wysiadają. Spalanie .... średnio 6,5 l/100 km. Choć nie zauważyłem aby w trasie palił mniej. Ale przecież to najmniej ważne. Ważna jest frajda jaką daje Zygzak.

Ma jeszcze jedną cechę. Przejedziesz kraj wzdłuż i wszerz.... i nie miniesz się z drugim właścicielem takiego modelu. Jest ich mało, co potwierdza znikoma ilość wpisów na tym forum. Choć zupełnie nie rozumiem dlaczego wiele osób się boi go kupić. Spotkałem się z różnymi opiniami. Że nie ma części, że nikt go od Ciebie później nie kupi, że trudny w naprawie, że jest dziwny (brzydki). Przyznam, że mam kompletnie inne zdanie i doświadczenia. Części i akcesoria dostaniesz bez najmniejszego problemu, konstrukcja układu jezdnego, napęd, opony, silnik, wszystko proste w naprawie (potwierdza to mój mechanik), poza tym elektroniki w nim jak na lekarstwo, co powoduje, że problemy z elektryką występują rzadko, na gaźnikach, raz na kilka lat synchronizacja i jeździmy dalej. Dla przykładu: mój egzemplarz - zanim go kupiłem prawdopodobnie stał dłuższy czas nieużywany, więc po pewnej dłuższej trasie ledwo dojechałem do domu. Okazało się, że popękały uszczelnienia gaźnika (były sparciałe i jak się nasączyły paliwem to cały układ padł). Ale jakoś na kaszlącym silniku dobiłem do mety. Naprawa trwała pół dnia i kosztowała 200 zł. Policzcie ile kosztowałaby naprawa układu wtryskowego jeśli cokolwiek by się w nim zepsuło?

Pozdumowując, jeśli jeszcze raz miałbym go kupić zrobiłbym to.

Zachęcam do dzielenia się informacjami na temat zygzaka. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...