Aygor Opublikowano 9 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2004 Witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam!Melduję, że właśnie zaliczyłem kolejną wyprawę i szczęśliwie wróciłem cały i zdrowy wraz z przyjaciółmi. Wejście Polski do Unii postanowiliśmy uczcić w iście motocyklowy sposób. Wyprawa, która w sumie dokręciła 2921 km na licznikach naszych motocyklów trwała 8 dni i zahaczyła o kilka państw ( nie koniecznie unijne). Z Polski wyruszyliśmy w stronę Słowacji z noclegiem w Bratysławie gdzie odbywał się zlot motocyklowy. Potem na trasie powitała nas Austria. Kolejnym państwem były Włochy i postój w Wenecji. Z Włoch udaliśmy się do Słowenii gdzie polecam zwiedzanie groty w Postojnej (opad szczeny!!!). Słowenia poprowadziła nas prosto do Chorwacji, którą przejechaliśmy praktycznie bez postoju. Następnym krajem były Węgry z cudownym Budapesztem. Po noclegu w Hajduszo ruszyliśmy na Ukrainę. Już po przekroczeniu granicy Węgiersko – Ukraińskiej wiedzieliśmy, że powinniśmy zapomnieć o cywilizacji. Szok był potężny. Wszech obecna bieda, praktyczny brak dróg…. Piękne widoki to chyba jedyny skarb tego kraju, no i bardzo tanie paliwo. Polska ponownie powitała nas na przejściu granicznym w Krościenku, tak wiec mogliśmy zakończyć podróż przez piękne Bieszczady. Tak krótko wyglądała nasza przygoda rozpoczynająca sezon 2004. W tak krótkiej relacji nie jestem wstanie opisać atmosfery, jaka towarzyszyła nam podczas całej podróży. Było po prostu SUPER!!! Gorąco polecam dłuższe wyjazdy, chociaż raz w roku. Ja zaczynam już od teraz gromadzenie środków na następną w przyszłym roku.Pozdrawiam i może gdzieś na trasie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Timac Opublikowano 9 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2004 NO niezle zescie sobie zorganizowali wycieczke tez bym sie na cos takiego namowil. Tylko jeszcze rodzi sie pytanie ile taka wyprwa musiala Ciebie kosztowac ..... :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wyatt Opublikowano 10 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2004 Gratuluje!Nie mieliście problemów na granicy z Ukrainą ?Pozd/R Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 11 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2004 Czolem! No to moje gratulacje.W poczatkach maja zaliczylem swoja dziewicza wyprawe - co prawda bez porownania do twojej, bo tylko na Slowacje i 440 km (choc wczesniej w siodle mialem na maxa 90 km jednego dnia, to jest maly skok) - wiec poniekad wiem jak to jest :).Juz mnie tylek swedzi, zeby gdzies znowu pojechac, ale niestety kasiury na fuel nie ma :D. A poza tym uel taki drogi 8O.Zycze, aby wszystkie kolejne wyprawy byly lepsze, dluzsze i - of korz - tylu powrotow ile wyjazdow!!Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aygor Opublikowano 14 Maja 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2004 Strzałka! Tak – wyprawa była naprawdę bardzo udana i teraz, kiedy już opadł pył, a motocykle zostały umyte i znowu lśnią zaczynam tęsknić za chwilami w trasie. Powiem tak – koszty takiej wycieczki to rząd ok. 1500 zł do 2000 zł. Gdzie paliwo pochłania lwią część kasy. Noclegi i żarcie można znaleźć w przystępnej cenie i tak np. w Wenecji, a dokładnie w okolicy, kemping kosztował 11 euro od osoby. Właściciel dał się utargować i powiedział nam, że skorzystamy ze zniżki dla polskich motocyklistów chyba gdzieś z okolic Śląska. Więc przy okazji pozdrowienia dla grupy Śląsk. Warto planować taką wyprawę już wiele miesięcy wcześniej, a bul będzie mniejszy. Jeśli chodzi o Ukrainę, to sama decyzja o pokonaniu ostatniego etapu przez ten kraj była szalona, ale warto był przeżyć taką zabawę. Znam Ukrainę z Odessy i ta część tego kraju to zupełnie inna bajka. Zachodnia część Ukrainy jest po prostu niesamowita. Zostaliśmy w tajemniczy sposób przeniesieni w czasie i zobaczyliśmy świat z innej epoki. Na granicy oczywiście zostaliśmy przywołani do porządku, a jak celnicy i wojsko dowiedzieli się, że jedziemy z Włoch i nie wybraliśmy lepszej i krótszej drogi przez Słowację to znaczy, że przewozimy albo narkotyki, albo broń, albo jedno i drugie. Po prostu KOSMOS. Wypakowywaliśmy bagaże (po raz pierwszy od wyjazdu z domu), wypełnialiśmy jakieś karteczki i musieliśmy podać którędy będziemy jechać i na jakim przejściu granicznym wjedziemy do Polski. Po drodze mijaliśmy posterunki z żołnierzami gdzie musieliśmy okazywać paszporty. Droga była zamykana szlabanami, wojskowy dzwonił do następnego posterunku i chyba meldował, że banda na motocyklach jedzie w jego kierunku. I tak właśnie mijały kilometry w Ukrainie. Prędkość czasami spadała do 40 km/h, mimo, że na drodze było pusto. Ale i tak było OK. Najdłuższy odcinek, jaki pokonywaliśmy na tej trasie liczył 800 km. z postojami na granicy, tankowaniem i jednym dłuższym postojem nad Balatonem droga mijała nam bardzo szybko, a na miejscu i tak nikt nie padał na ryj, tylko szukał piwa. POZDRAWIAM!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wyatt Opublikowano 17 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2004 Hehe, no to też mieliście jaja na granicy :)My też z Billym musieliśmy wszystko wyciągać, wypełniać jakieś papiery. W dodatku chcieli od nas kase za niby tłumaczenie tych dokumentów bo nie wszystko było wiadomo co oznacza. Sami nie wiedzieli za co wziąć łapówę. Doczepili się nawet do mojej harcerskiej finki :)...Przez nich podarła mi się kilkudziesięcioletnia torba podróżna. Musiałem ją później na agrafki spinać i jakieś druty.A dodatkowo chcieli upoważnienie na motocykle. Napisaliśmy je sobie sami na samym przejściu :)ALe nie daliśmy im ani grosza, żadnych ubezpieczeń, pierduł. Na Ukrainie nie daliśmy nikomu w łapę.Jest tam dziko ale normalnie! Najlepiej albo niczym się nie przejmować i nigdzie nie spieszyć.Jeśli się nie jeździ to lepiej sobie coś drinknąć. Jak popiliśmy z pewnym gospodarzem to było mi już tak dobrze jak chyba w niebie. Od knajpy po wsi do knajpy. Poznawanie Żuli... super sprawa Pozd/R Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
billy Opublikowano 18 Maja 2004 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2004 Ukraina dzika i piekna, czyli jednak wciaz te duperel na granicy sa, to napewno zniecheca wiele osob zeby tam pojechac - ale jak sie przekroczy granice to jest inny swiat , nie gorszy ale inny, moze lepszy.fajna mieliscie wycieczke, ladne koleczko, troche zachodu , troche biedy... pozdrawiam, do zobaczenia na trasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.