Engels Opublikowano 28 Lipca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2009 Ten lexus to jak czarna wołga, którą dzieci porywano w latach sześćdziesiątych. Różnica tkwi jednak w tym, że ów lexus jest realny. W ubiegłym tygodniu chyba ten sam palant zrobił podobny manewr jeszcze po stronie praskiej innemy motocykliście (dobry, doświadczony i nie za młody ten że motocyklista). Niestety on równiez nie zapamiętał numerów, jedynie litery (chyba) WD. To dodam jeszcze tylko od siebie, za młody jestem żeby pamiętać czarne Wołgi porywające dzieci (bo same Wołgi pamiętam :) ) ale jeżeli to był ten sam palant, to moim skromnym zdaniem, to ten typ się kwalifikuje do obicia facjaty... Jestem pokojowy człowiek ale, raz to mógł być przypadek, ale dwa razy taka sama sytuacja to sorka ale już przegięcie albo jak kto woli wg mnie to recydywa...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mata Hari Opublikowano 28 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2009 Śledzę wątek od początku i zastanawiam się, czy ten sam s... o mało mnie nie rozjechał gdy przechodziłam przez pasy na Batorego późną jesienią//wczesną zimą - na 100 % srebrny Lexus, facet zasuwał ostro, nie zdjął nogi z gazu (byłam dokładnie na środku ulicy) tylko przejechał mi prawie po piętach przecinając przy okazji podwójną ciągłą... qrczę, miałam chwilę myśl, by spisać numer (czasem tak robię gdy widzę , jak ktoś robi numery na drodze- może to zboczenie starego kierowcy) -ale machnęłam ręką, szkoda :( facet był na maxa bezczelny, to pamiętam. Łażąc// jeżdżąc po Wawie także zwracam uwagę na Lexusy, może się uda namierzyć chama, Engels, nie trać nadziei. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.