Skocz do zawartości

Opisy Motocykli


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anonymous

[glow=blue:7d7b3cab1e]Yamaha DT 50 R[/glow:7d7b3cab1e] jest jednym z najciekawszych motorowerów enduro dostępnych na rynku. Nie jest to wyczynowy motocykl, jakimi ścigają się na zawodach juniorzy, a raczej motorower dla tych, którzy będąc zafascynowanymi motocyklami enduro są jeszcze za młodzi na WR-kę czy TTR-kę.

DT 50 nie jest dziełem Yamahy. Produkowana jest ona we francuskiej filii Yamahy, która produkuje także skutery MBK. Model ten produkowany jest od 1982 roku i przeszedł przez ten czas prawdziwą ewolucję.

Prezentuję model z 1998 roku.

Fabryczne skoki zawieszeń nie imponują wielkością, jednak znakomicie spisują się w codziennej eksploatacji, motocykl ten nie jest w końcu przeznaczony do motocrossu. Duży prześwit wynoszący 290 mm ułatwia poruszanie się po bezdrożach, aczkolwiek nie jest wystarczający do pokonywania większych górek, o które czasami niebezpiecznie można zahaczyć nieosłoniętym niczym silnikiem. Oryginalny tylny centralny amortyzator nie jest za dobrej jakości i w tym motorowerze rozsypał się po dwóch sezonach użytkowania, zmieniony został na profesjonalny, dosyć wąski amortyzator enduro, który, zamiast oryginalnych 140 mm skoku daje około 250, co jest bardzo wygodne przy jeździe solo, jednak, jako że jest on dosyć miękki (brak progresji) przy jeździe z pasażerem można się poczuć jak na rasowym chopperze, gdyż ugięcie koła sięga ponad 180 mm. Świetnie spisuje się natomiast przedni teleskop upside-down Piaoli o skoku 200mm.

Rama jak na motorower jest wyjątkowo solidna, podobną posiada przecież starszy brat DT50, znany wszystkim dobrze DT125. Filtr powietrza jak na rasowy motorower enduro przystało jest piankowy nasączany olejem. Czyszczenie go wychodzi dużo taniej niż wymiana filtrów papierowych, a znajduje się on pod osłoną puszki filtrowej i prawym plastikiem, dzięki czemu nie brudzi się on tak bardzo jak w innych motorowerach enduro. Mimo tak głębokiego ukrycia wyciągnięcie go trwa zaledwie kilka minut i jest kwestią odkręcenia trzech śrubek.

Kolejnym atutem Yamahy jest wysokość siedzenia (835 mm), które nawet dla dorosłego mężczyzny nie jest za niskie, a młodzi ludzie do których skierowana jest DT także będą z jego optymalnej wysokości zadowoleni. Koła Yamahy nie wiadomo dla czego mają inne niż u większości motocykli enduro średnice. 19 i 18 cali. W tym przypadku zwyciężyła chyba chęć stworzenia motocykla ładnego a nie użytecznego. Do tylnego koła z łatwością można dobrać dowolną oponę natomiast z przodem jest już gorzej. Użyte opony zmuszają do takich właśnie czynności szczególnie w naszym deszczowym klimacie, gdyż sprawując się świetnie na drogach, szutrze czy piasku bezbronne stają się wobec błota i gliny. Można także kombinować i za pomocą szlifierki wycinać w oryginalnych Pirelli MT60 rowki co jednak nie daje zbyt dużego efektu. Cóż nie ma kompromisów.

Największym atutem DT jest niewątpliwie jednostka napędowa. Mimo jedynie jednego sznapsa pojemności skokowej, silniczek jest zaskakująco mocny co przy połączeniu z sześciostopniową skrzynią biegów daje naprawdę niesamowite efekty. Stopień redukcji wtórnej wynosi 12/52 i przy tym przełożeniu motorek można (przy sprzyjającym wietrze) rozpędzić do 90 km/h, optymalnym rozwiązaniem jest zdawcza zębatka z 10 zębami. Przy takim przełożeniu start z pod świateł czy nagłe dodanie gazu na jakimś stromym podjeździe jest czystą przyjemnością. Operowanie skrzynką biegów nie jest zbyt elastyczne, czego efektem jest jednak wielka dynamika jazdy. Częste wachlowanie lewą nogą nie jest także stresujące gdyż biegi wchodzą łatwo i na stałe, choć przy niedbałej zmianie, szczególnie dwójka lubi wyskoczyć kiedy obciąży się ją za bardzo. Gaźnik Dell’Orto spisuje się świetnie nawet w najwyższych obrotach. Dźwięk wydobywający się z oryginalnego tłumika jest cichy i spokojny na biegu jałowym, jednak na wyższych obrotach przypomina on tak irytujące brzęczenie tłumików skuterowych, jak na wszystko tak i na to znajduje się rada- wystarczy wyciągnąć denko elementu tłumiącego w tłumiku i samą jego końcówkę która zwęża wylot końcowy- dzwięk jest niski i dosyć głośny jednak nie jest tak jak w przypadku całkiem pustego tłumika. Gdy wyjmie się natomiast całe „bebechy” (kwestia zdjęcia jednej obręczy zaciskowej) motorek pokazuje zęby wszystkim posiadaczoma sportowych tłumików zastosowanych do popularnej 650 kaszlaka oraz cobardziej spokojnym sąsiadom :twisted: . Dzwięk jest bardzo głośny i przypomina walenie w kocioł (taki instrument) natomiast jak za wszystko tak i za to trzeba płacić- zużycie paliwa wzrasta o około 250% 8O (2T)

Kolejnym atutem są hamulce. Zastosowana z przodu 230 mm tarcza jest dziełem firmy Grimeca i radzi sobie wręcz fenomenalnie z niską masą motorka, a co najważniejsze dozowanie siły hamowania jest bardzo łatwe, wręcz intuicyjne. Na pierwszy rzut oka tylny hamulec bębnowy jest jakąś pomyłką, lecz używając Yamahy możemy się przekonać iż jest on tam zupełnie na miejscu. Hamulec ten, posiadający wskaźnik zużycia szczęk spisuje się świetnie, lepiej nawet niż niektóre hamulce tarczowe jakie stosowane są w skuterach, a co najważniejsze jest, co dziwne w przypadku bębnów jest praktycznie bezobsługowy i bardzo lekki.

Kierownica blokowana jest neumannem na główce ramy, jej osprzęt jest skromny i znajduje się tam tylko to co najważniejsze. Kokpit- kontrolki biegu jałowego, świateł, oleju i migaczy oraz przejrzysty prędkościomierz wyskalowany do 120km/h :twisted: jest identyczny jak u wielu motorowerów enduro (na przykład Suzuki RMX 50) do dyspozycji kierowcy pozostały jeszcze włącznik migaczy, świateł drogowych, którymi można także mrugać :lol: , i klakson.

Upodabniając ten motocykl małolitrażowy do „prawdziwych” Enduro zastosowano między innymi stalowe podnóżki, które naostrzone gómówką spisują się wręcz fenomenalnie, podnóżki pasażera których odkręcenie trwa chwilkę (2 śruby fi 13), łatwo ściągalne lusterka, które polecam zmienić na lusterko rowerowe na przegubach kulkowych.

Moc wyjściową (na tylnym kole) DTczki można łatwo regulować przez dobór wielu modeli zębatek zdawczych od 10 do 14, prędkość zmienia się odpowiednio 70kmh-100kmh, natomiast różnica w mocy jest tak wielka że te 30 kmh staje się sprawą drugorzędną, a ważniejsze staje się ztawianie na gumie, nawet w terenie, dłógie loty po wybiciu się z podjazdów…

;)

album_pic.php?pic_id=143

 

album_pic.php?pic_id=141

 

album_pic.php?pic_id=139

 

album_pic.php?pic_id=142

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no więc pomyslałem, że skorzystam z opisu Sendy, który zrobiłem samodzielnie, jakiś czas temu, na moją stronę ;)

tutaj macie link do opisu mojej Derbi Sendy R: http://kamikaze.div.pl/zdjeciowyopis.htm 8)

 

jeśli ktoś jest zainteresowany większą ilością informacji na temat Derbi Sendy to zapraszam na moją stronę www.enduro-slabek.prv.pl 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam!

Szukałem postu w którym można się przywitać i przedstawić ale jakos nie znalazłem!

Ale ten jest tez dobry! ;-)

Jestem szczęsliwym posiadaczem Hondy [shadow=red:082e2bdd18]XL600R[/shadow:082e2bdd18] koloru [glow=white:082e2bdd18]Biało[/glow:082e2bdd18]-[glow=red:082e2bdd18]Czerwonego[/glow:082e2bdd18] (Polska) ;-)

Jeśli chodzi o moją "Niunie" to;

Jak dla mnie jest to maszyna niezawodna, tania w eksploatacji dobra w terenie i na drodze!

Waga: 135kg

Vmax: 145km :buttrock:

Od 0-100: 6,3

Zbiornik paliwa 12l zużycie 6L100km

Jeżdze od 4lat a moją niunia od 2lat!

Wsumie mozna powiedziec że jestem jeszcze poczatkujacym! :oops: patrzac na ludzi tutaj na forum!

W miare możliwości i troche czasu napisze cos więcej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja opisze troche Yamahe dt 125, Moja yamaha miała dokładne oznaczenie DT 125 lc-35e Była z 85 roku.. Motocykl bardzo przyjemny do pojezdzenia po lesie ale do ostrzejszej jazdy sie nie nadawał bo zawieszenie było zamiękie. Silnik - rewelacja po pełnym odblokowaniu i założeniu tłumika od Yz 125 miała pożądnego kopa, a co najważniejsze ciągneła z wolnych obrotów, była bardzo elastyczna jak na 125cm. Na drugim biegu szła na gume tylko samego gazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...