Witam wszystkich serdecznie! Od niedawna jestem (mniej, lub bardziej) szczęśliwym posiadaczem KTMa exc 125 z roku 2003. Ale do rzeczy: Po 1- przy rozebraniu silnika, okazało się, że magneto dzwoni jak się nim potrząśnie. W karterze było całkiem sporo opiłków z magnesów, a po wewnętrznej stronie widać wgniot w blasze- jakby coś uderzyło. Blacha jest też delikatnie porysowana przez cewki. Stąd mam pytanie- da się w jakiś sposób zdjąć tą blachę, żeby zajrzeć na magnesy? Próbowałem, ale nie chcę na siłę podważać śrubokrętem. I czy da się ewentualnie jakoś owe magneto zregenerować, czy szukać nowego? Po 2- okazało się, że gwint w wahaczu, od śruby napinającej tylną oś ma zerwany gwint. Jest jakiś sposób, żeby to uratować? Myślałem nad helicoil, ale jest tam dość nietypowy gwint M10 x1.25. Pozdrawiam