Witam wszystkich.posiadam motocykl WSK 125. Kilka dni temu zaczęło się ślizgać sprzęgło .A dokładniej : jadę na pierwszym biegu , wrzucam drugi bieg , odkręcam manetkę gazu na full, motocykl ma maksymalne obroty a prędkość to 1\4 biegu drugiego.jednym słowem jak skuter wyje jak ciele a rozpędza się powoli.. Kupiłem tarczę sprzęgła.wymienilem je.zlozylem wszystko z powrotem. Wyregulowalem sprzęgło na srubce regulacyjnej tak aby klamka miała delikatny luz. Odpalilem przejechałem się z 200 m , wszystko okej nic się nie slizga , wrzucam jedynkę czuje że ciągnie trochę tzn ucieka delikatnie z pod dupy przy wcisnietej kłamcę sprzęgła to pojechalem do domu dokręcilem może z pół obrotu śrubki regulacyjnej. znowu przejażdżka i to samo się dzieje co przed wymiana tarcz, jakbym skuterem jechał.regulowalem dokrecalem i nawet dokręcilem ta srubkę regulacyjną na full że nie było sprzęgła i to samo. Spuscilem nawet olej i przejechałem się trochę .bez rezultatu. Oddam iż przy ruszaniu słychać jakby coś o siebie tarło bardzo głośno.. Teraz napisze to o co napewno spytacie : Olej lux 10 ,dobry poziom oleju Między popychaczami jest kulka Zmienilem tylko tarczę sprzęgłwe Spręzynki i przekładki zostały stare Tak jak pisalem regulacja na srubce tam gdzie ślimak nie pomaga. Zastanawia mnie właśnie jedno: dlaczego gdy pierwszy raz po wymianie tarcz i wstępnej regulacji działało okej a później już nie? Proszę o pomoc i podpowiedzi no bo ją już nie mam pojęcia a nie sądzę żeby to były spręzynki lub przekładki.dziękuje i pozdrawiam