Cześć,
jestem tutaj nowy więc na początku się przywitam 🙂
Mam dość spory problem. Motocykl po wymianie oleju i filtra zaczął zachowywać się bardzo dziwnie. Dodam, że na początku oleju wlałem nieco za duż o około 300 ml, później odlałem. Wymieniłem też miskę olejową. Po dłuższej jeździe, gdy próbuje go odpalić na drugi dzień, włączam go na ssaniu i obroty rosną. Do tego momentu wszystko jest ok. Słychać natomiast, że chodzi trochę inaczej, bardziej "szarpie" silnikiem przy rozgrzewaniu. Po jakichś 15 sekundach obroty zaczynają spadać niezależnie od tego ile trzymam ssanie aż w końcu motocykl zalewa się i zdycha. Dodam, że przed wymianą oleju motocykl mógł chodzić na ssaniu parę minut i nic się nie działo. Każde zalanie kończy się koniecznością wyciągania świec i ich czyszczeniem. Po wyczyszczeniu znowu jeździ jeden dzień, a potem powtórka z rozrywki. Gaźniki i zawory były robione dwa razy przez różnych mechaników, świecę wymieniałem też z dwa razy. Czy ktoś z Was ma pomysł co może być przyczyną? Podsyłam zdjęcia świec po wyciągnięciu z silnika. Mechanik stwierdził, że to nie olej tylko syf z gwintu pokrywy zaworów, ale jakoś mi to nie wygląda na zwykłe zabrudzenia tylko na olej. Wydaje mi się też, że oleju w szkiełku nieco ubywa. Uszczelka pokrywy zaworów sucha, uszczelka pod głowicą też. Przynajmniej od zewnątrz. Jeśli motocykl odpali i się normalnie rozgrzeje to nie ma żadnych ubytków w mocy, w czasie jazdy wszystko jest git.
Bardzo dziękuję za wszelką pomoc 🙂