Dzień dobry, chciałbym opisać swój nieciekawy błąd już na samym początku przygody z pierwszym motocyklem. Otóż ostatnio po wyjęciu akumulatora do podładowania prostownikiem włożyłem akumulator przekręcony do poprawnej pozycji o 180o . Podpiąłem przez to plus do minusa... a minus do plusa... Ghmm... Tak więc teraz kiedy akumulator jest już podpięty poprawnie, nie odpala, po przekręceniu kluczyka wyświetlacz martwy, co mnie nie dziwi. Jednak spróbowałem odpalić go z pychu i okazało się że wszystko działa, z małym wyjątkiem; licznik. Obrotomierz działa w porządku, tak samo kontrolki, jednak cyfrowy wskaźnik prędkości wariuje, kiedy stoję wskazuje ok. 10-30 km/h, w zależności od nastroju. Teraz parę pytań: Dlaczego motocykl nie pali? (czy może być to wina jedynie rozładowanego/uszkodzonego akumulatora?) (bezpiecznik pod siedzeniem sprawdzałem i był ok) Czytałem że alternator po takiej przygodzie prawie na pewno jest do wymiany, co o tym myślicie? A właśnie, zapomniałem dodać: Mówimy o Derbi Gpr 125 2t Dzięki z góry za odpowiedzi :) Prosiłbym o wyrozumiałość, za dużo to nie porafię... :P