Ja po siedmiu sezonach spędzonych na ciężkim, plastikowym, sportowo-turystycznym Suzuki GSX1300R Hayabusa'2008, przesiadłem się na R1200GS ADV'2014... Na nowo uczę się jeździć i jest to baaardzo ciekawe doświadczenie:) Hayka służyła do dalekich, szybkich podróży po Europie, i była w tym genialna, bez dwóch zdań. Bezawaryjna, łagodna, piekielnie szybka i zwrotna... Jednak moja potrzeba prędkości i adrenaliny z wiekiem maleje, a potrzeby kręgołupa i siedzenia rosną, więc jedyną alternatywą dla mnie był GS; Duży, komfortowy, pozwalający zjechać z twardej drogi na dziurawą dróżkę i zwiedzić kawałek świata niewidoczny z asfaltu! A że jest "przewymiarowany"? Super! Niech będzie i wielkości autobusu! Uwielbiam to w motocyklach:) Sprzęt musi mieć to COŚ co decyduje, że chcesz go, pomimo jego wad, pomimo zarzucanej tobie głupoty, pozerstwa i czego to tam ludzie nie wymyślą:)) Psy szczekają, karawana jedzie dalej! :)