Skocz do zawartości

lulek001

Forumowicze
  • Postów

    19
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lulek001

  1. Jeżeli jesteś początkujący, to na każdym crossie będzie Ci się jeździć tak samo - poprosty będzie Ci się maszyna wyrywać spod tyłka. Bo to czy ma ona 34 KM czy 40 KMA, to nie ma większego znaczenia. I tak mocy jest pod dostatkiem! Utrzymanie wyczynowego motocykla nie należy do tanich, zwłaszcza, jak celujesz w starsze roczniki. Zasada jest następująca. Kupujesz motor za 5.000 PLN, to wkładasz w niego 3.000 PLN na dzień dobry, jak kupisz za 8.000PLN, to dołożysz 1000 PLN, a jak za 15.000, to nie dokładasz nic i jeździsz amatrosko i masz głowe spokojną. Pamiętaj, że im starszy motor, tym bardziej wyjeżdżony i tym mniej opłaca się go naprawiać. Naprawa, niezależnie czy motor kosztuje 5.000 PLN, czy 15.000 PLN kosztuje tyle samo, np. robocizna i części. Wniosek jest taki, że na starszych motocyklach ludzie oszczędzają jak mogą, bo ich nie stać na naprawy, zwłaszcza gruntowne na markowych podzespołach.
  2. Cześć Wszystkim. Byłem, pomagałem organizoiwać zawody i startowałem w 2 biegu amatorów. Na zawody przyjechało ponad 120 osób, w tym 66 amatorów (dorosłych), którzy z racji swojej mnogości zostali podzieleni na dwie grupy po 33 zawodników i puszczeni w dwóch osobnych biegach. Na maszynę startową wchodzi 40 -45 osób. Chronometraż mógł obsłużyć 120 motocykli, więc niektórzy byli zmuszeni zamieniać się tymi urządzeniami między poszczególnymi biegami. Główny bieg, czyli 45 min. + 2 okrążenia dla zawodników z licencją wygrał Lonka przed Zdunkiem i chyba Kurowskim. Jeśli idzie o złamanego KTM`a, to był to SXF 450 z 2003 r. Złamała się oryginalna dolna półka (podobno taka jest wada fabryczna). Wypadek wyglądał bardzo poważnie. Ja widziałem już połananą maszynę (jechałem w tym samym biegu) - poprosty motocykl w dwóch częściach. Gość miał sporo szcześcia. Stało się to na 15 m hopie, przeleciał i lądował na tylne koło (typowa świeca), potem walnął przodem w ziemię i maszyna się złamała. Uderzenie było tak silne, że gość ma dziurę w kasku. Na szczęście nic sobie nie zrobił, żadnych złamań i potłuczeń, ale buzia spuchnięta i z tego co wiem, nawet nie pamięta co się stało. Zawody zorganizowane były bardzo fajnie. Wiadomo, zawsze są drobne niedociągnięcia (ludzie kręcący się koło toru, kolejka do zgloszenia się). Frekwencja była tak wysoka, że zaskoczyła nawet organizatorów, którzy organizują te zawody od ponad 20 lat. Generalnie w skali od 1 do 6, wystawiłbym ocenę 5. Na początku maja 2006 r. zapraszamy na Puchar Wiosny do Sochaczewa. Więcej informacji o imprezie (relacja, zdjęcia i komentarze) znajdziecie już niebawem na stronie MotoX.com.pl, która jest patronem interenetowym zawodów.
  3. Jeżeli masz powyżej 14 lat, to kup sobie "setkę". Jeśli mniej, to rzeczywiście 85 cm3. Niby taki niski nie jesteś, ale mało ważysz, więc maszyna będzie mocna. Po wadzę wnioskuję, że jednak jesteś bardzo młody i chyba ta druga opcja będzie lepsza.
  4. Miałem kidyś DR 350 z 98 r. Powiem tak, na początek do nauki jest ok, ale po 3 miesiącach znudzi Ci się. A o ostrym terenie zapomnij. To jest maszyna do lasu na grzyby lub na wędkowanie. I nie chodzi o 30 KM mocy, boi silnik da radę, ale o całą resztę. Zawiszenie nie takie, wystarczy, że podskoczysz 50 cm i już będzie dobijać przód. Motocykl jest niski i szeroki jak krowa, wiec ciężko będzie na stojąco nim manewrować, no i jest generalnie ciężki. Ostre enduro, to tylko hard enduro (WR, EXC lub coś podobnego). Tak ja przynajmniej uważam.
  5. Ja mam SX 125 i uważam, że 1:50 jest wystarczające. Jeżeli ktoś nie wierzy, to mogę wysłać zdjęcia tłoków po 20 h jazdy. Wyglądają bardzo ładnie. Zresztą w instrukcji obsługi do mojego motocykla zalecane są mieszanki od 1:40 do 1:60, no i oczywiście olej full synthetic, np. Castrol R2.
  6. Icea_PL ma rację. Ja dodałbym jeszcze, że świeca racingowa oprócz poprawienia osiągów motocykla, znosi znacznie większe obciążenia cieplne - dlatego nazywa się je zimnymi świecami, np. to te z numerami od 6 w góre. W crossach spotkałem najczęściej oznaczenia 8 i 9. Co do mieszanki i zalewania, to sprawy mają się następująco: * gdy lałem 1:30 (Castrol R2), to na niższych obrotach motocykl potrafił sią czasami zalać, np. podaczas jazdy na niskich obrotach po lesie lub gdy wjechałem w jakieś bagno. Na wysokich obrotach, nie ma problemu. * obecnie leję 1:50 i nie ma problemu z zalewaniem, a motocykl jest nieco bardziej zrywny. Tłoki i cylinder wyglądają wzorowo, więc miesznka jest wystarczająca.
  7. Wazzabii, mógłbyś być troszkę bardziej uprzejmy. Póki co, to Twoj motor posiada osiągi najbardziej zbliżone do motoroweru, więc chyba mógłbyś się tam dowiedzić najwięcej :lol:
  8. Jak dla mnie, to zbyteczny bajer. Pomyśl co będzie jak uszkodzisz. Mam takie cudo w swoim KTM SX 125 i gdzieś jest wyciek, ponieważ co kilka treningów muszę dolać płyn. Nie wiem skąd ucieka. Nie polecam. I tak sprzęgła się prawie nie używa w crossach.
  9. Natha, zaparkuj swój motor u nas w Paprotni k. Warszawy i o nic nie będziesz musiała się martwić. Tor pod nosem, a i od czasu do czasu Marcin Wójcik zrobi u nas zgrupowanie.
  10. Wszystko (góra i dół) bez szprzęgła. Niektóre maszyny crossowe, np. KTM SX 125 przyjmują biegi na pełnym gazie. Oczywiście trzeba dbać o olej, np. co 5-6 godzin do wyminy.
  11. Jeżdże KTM SX 125. Gówniany (tani) łańcuch, np. M-CAX starcza mi na max. 15 moto godzin. Polecam jakiś droższy np. DID, RT lub Regina oraz wzmacniane zębatki. Zależy jak bardzo krecisz maszynę, tak długo wytrzyma łańcuch. Jeśli śmigasz po błocie, to lepiej wybierz o-ring lub x-ring. Pamiętaj, by po każdej jeździe w terenie psiknać olejem/ smarem. Ostatnio jeździłem na RT o-ring i wytrzymał 40 moto godzin, w tym zużyłem 3 zębatki z przodu i jedną z tyłu (PBR).
  12. Radzę nie oszczędzać na częściach i kupić wszystko markowe.
  13. Oczywiście, że kondycja jest ważna. Osobiście jednak uważam, że najważniejsza jest technika i praca nogami. Przecież maszynę crossową i enduro trzyma się głównie nogami. Nawet Pudzian tylko rękami nie dałby rady dłużej niż 5 min.
  14. Zapraszam do Paprotni. Mamy nowy tor. Niedługo będą hopeczki. Na razie trasa, zakręty, bandy i trochę whoopsów.
  15. Polecam tor crossowy w Paprotni, 35 km od Wawy na Poznań. W okolicy są takżę trasy do enduro. O dobry i nie drogi motor zapytaj w Olek Motocykle w Warszawie przy ul. Łopuszańskiej (przy pierwszym wiadukcie od Al. Jerozolimskich). Gość sprowadza maszyny crossowe z Holadii w dobrych cenach.
  16. Zależy po czym jeździsz. Kiedyś przejechałem się po trawie na piaskowej oponie (kostka w kształcie łopatek) i zaraz zaliczyłem glebę. Nie było mowy o bocznym trzymaniu. Nie jestem wyczynowym zawonikiem, więc kupiłem sobie na przód Mitasa C-17, na tył C-16. Są to opony na twarde nawierzchnie. Na twardym i średnim terenie sprawdzają się bardzo dobrze. Co ważne klocki nie lecą, bo przy oponach na miękkie, znacznie szybciej się wyłamywały. Opona się nie zdążyła wytrzeć, a już z boku brakowało kostek. Wiem, że Mitas to żadna rewelacja w porównaniu do bardziej markowych opon, ale cena jest korzystna ok. 150-160 PLN/ szt.
  17. Kierunek na Poznań, 35 km od Warszawy w Paprotni W najbliższy weekend skończymy I etap budowy toru. Na razie będzie trasa, zakraty usypanymi bandami oraz trochę whoopsów. Tor jest na podłożu piaskowym. Idelany do jazdy przez cały rok. 100% gwarancji, że nigdy nie ma kałuż, ani błota. Ile by nie napadało, gleba wszystko przyjmie. Zresztą po deszczu jeździ się najlepiej. Na jesień i zimę idelane miejsce! Niebawem usypiemy 2-3 hopki po 8-10 m, żeby każdy mógł sobie poskakać. Tor jest do dyspozycji wszystkich chętnych. Bez żadnych opłat. W okolicy można również pośmigać enduro. Dużo ciekawych terenów. W najbliższą sobotę i niedzielę (24-25/09) ok. godz. 15.00 będziemy objeżdzać go w parę osób, więc dodatkowi jeźdźcy mile widziani. Więcej szczegółw na priva. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...