Skocz do zawartości

radekcezar

Forumowicze
  • Postów

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez radekcezar

  1. Witam Tak ogólnie maszyna świetnie się sprawuje. Korzystając z okazji. mam jeszcze jedno pytanie odnośnie termostatu. Mi się jego praca nie podoba. Przy temperaturze powietrza tak koło 20 stopni. Wskazówka temperatury ledwo co podejdzie do góry i co najgorsza po uruchomieniu maszyny na zimnym silniku , chłodnica prawie od razu robi się ciepła ( jak by termostat był otwarty) Wyciągałem dziada i grzałem w garu. Otworzył się tak przed 90 stopni. Morze ktoś miał taki sam problem ? Nowy jet dość drogi i nie chce bez potrzeby wymieniać obecnego. Za info z góry dzięki.
  2. Moja maszyna w porannym świetle ;) Zrobiłem testy i wszystko działa jak na leży. Spalanie na 300 km, przy ustawieniu mieszanki 2,5 obr. 4,9 l na 100 km, z przewagą jazdy miejskiej. Oczywiście bez przesadnego pałowania maszyny. Myślę, że w trasie zejdzie poniżej 4,5 l. Pozostaje wymiana kapci, bo stare jak węgiel i klocki hamulcowe, cienkie jak żyletka. Po za tym nie ma czego się przyczepić. Chyba wymienię tylnego kapcia na 130/90 R16 , tera są 120/90 R16. Powinien śmiało się zmieścić i jest większy wybór. Do 120-stek jest kiepski dostęp, jest ich może kilka w ofercie.
  3. Delikatnie GPZ-ta przetestowałem. Powiem sympatyczny sprzęt. Wczoraj zalałem go po korek, że nawet już setka by nie weszła. Zrobiłem równe 100 km i na stację paliw. Weszło 4,6 l. Jazda głównie w koło komina, z przewagą jazdy miejskiej. Bez pałowania wkręcałem go max. do 6000/7000 obr. Gaźnik jest ustawiony na 2,25 obr. Chyba delikatnie mieszanka jest za uboga. Podkręcę gaźniki na 2,5 obr. i zobaczymy w tedy.
  4. A tak kolego, jeszcze przy okazji małe pytanko. Faktycznie te typy są nie do grzane. Jeżeli termostat jest dobry, to w jakiej pozycji powinna być wskazówka ? U mnie oscyluje przy dole, koło tej kreski, nie wiem czy to jest minimum. Do załączenia wentylatora, to chyba jeszcze dużo brakuje.
  5. Tak Panowie. Pełen sukces :biggrin:. Maszyna hula, że krew z rąk odpływa. Nic nie trzeba było robić, tylko dobrze wyczyścić gaźniki. Po tylu latach przestoju, zasyfiony był, że głowa mała. Jeszcze jakiś kanalik był zabity i to robiło robotę. Brach, wypucował je, ustawił jak trzeba. Zalałem go dzisiaj po korek, zobaczymy ile sfajczy na 100 km, może później zrobi się jakieś małe korekty w ustawieniach gaźnika . Będę zadowolony jak wyjdzie 5 l, bez pałowania, na spokojnie. A drugi gaźnik przyda się. Myślę jeszcze skompletować parę części do niego, nawet jakiś drugi silnik. Dobrze je zakonserwuję i będą czekać na swoją kolej i kolejne 23 lata pośmiga, jak zdrowie dopisze. Nie myślę go zmieniać po roku czy dwóch. Wielkie dzięki wszystkim za pomoc, zwłaszcza tobie Major87. Jak ją wypucuję zrobię kilka fotek i zapodam. Lewa w górę.
  6. Bóg zapłać dobry człowieku :wink: Pewnie się mylę, ale wygląda mi to obieg płynu z obiegu chłodzenia, do podgrzewania gaźników. Na tej fotce to widać http://sprzedajemy.pl/kawasaki-gpz-500s-warte-obejzenia-60km,11070527 Moja GPZ-eta jest z 1992r i widzę , że 60-konnez tamtych lat mają podgrzewacz gaźników. może tutaj problem istnieje, zobaczymy.
  7. Dzięki Panowie Prześlę foty bracholowi, on bardziej ogarnia temat. Jak wymiana gaźnika nie pomoże, to będziemy brać się za moduł. Major87, a te dwie rury po bokach, gdzie są podłączone, czy może do kranika ? Te z filtrami. bo u mnie jest , główny od paliwa, podciśnieniowy i ten jasny odpływ, a u ciebie jeszcze jest dwa
  8. No i takie dostałem, a u mnie są bez tych rur połączonych spodem. Właśnie, gdzie mają być podłączone te dwie po bokach ? Może i to być wina tych gaźników. Bo u mnie tego nie ma.
  9. Witam Może kolega "monter" ma racje z tymi zimnymi lutami. Dzisiaj przyszły mi gaźniki niby z fabrycznie wypuszczonej GPZ 60- konnej. Prawie wszystko to samo co w moich, tylko w tych co dostałem wychodzą przewody gumowe ze spodu z obu gaźników i się łączą i jeszcze gdzieś mają iść, a gdzie kto to wie :banghead: Za cholerę nie da się ustawić na gaźnikach. Objawy są następujące. Na zimnym silniku pracuje dobrze na niskich obrotach, a jak się nagrzeje dobrze, to do 6000 obr. szarpie, ciężko się rozpędzić. A jak przekroczy 6000 to idzie po czerwone pole, bez zająknięcia. Brat jechał dzisiaj 140 km/h i miała ochotę jeszcze, tylko bał się bo kapcie kiepskie. Czyli paliwa mu nie brakuje. No i chyba nie jest już gdzieś blokowana, bo nie było by problemu wycisnąć 160 km. Najgorsze jest to, że ten moduł zapłonowy nie jest rozbieralny i muszę załatwić gdzieś na chwilę inny żeby przeprowadzić próbę. Jeszcze martwią mnie te gaźnik. Jak ktoś wie jak wyglądają w 60-konnej, to niech mi podpowie, może jakieś foto.
  10. Panowie. Już prawie na pewno wiem co mu jest. Dzisiaj z bracholem pogrzebali my przy gaźnikach i co nam wyszło. Niestety iglice nie mają regulacji na ząbkach, po prostu nie ma ich. Prawdopodobnie jest tak, bo sprzęt był dławiony, jak wcześniej napisałem. Dysze są największe 130-tki. Podłożyli my zwykłe podkładki, by podnieść iglicę, nawet to trochę pomogło. Jak wcześniej miał doła od 3000 obr. tak już teraz płynie przyspiesza do 5000, później to już szarpie. Znalazłem komplet gaźników na OLX za 100-we z fabrycznej 60-konnej GPZ. Prawdopodobnie mają już inną budowę. Zobaczymy. A widział ktoś iglice z 60-konnej GPZ ? A tak to silniczek mruczy jak kicia. Pali na dotknięcie paznokcia.
  11. No to będzie konkurs piękności :biggrin: A tak przy okazji, mam jeszcze jedno pytanko. Chodzi o układ chłodzenia. Niech mi ktoś wytłumaczy po co jest zbiornik na płyn po prawej stronie ? Wlew płynu chłodniczego, jest po lewej stronie, przy chłodnicy. Mi to wygląda na zbiornik przelewowy, a nie wyrównawczy. A jak jest przelewowy, to po co jest skala MIN/MAX i na dodatek, jest dodatkowa klapka którą się odkręca, by był dostęp do wlania płynu. Jak po kupnie wymieniałem płyn, to świeży wlałem bezpośrednio do chłodnicy i tak dla świętego spokoju do zbiorniczka do połowy skali, ale po co to nie wiem.
  12. Bóg zapłać dobrzy ludzie :rolleyes: Już jest, jakiś punkt zaczepienia. A tak dla rozpoznania. Moja Kawa. To zdjęcie jeszcze z ogłoszenia. Jak ją odpicuję na dniach to prześlę więcej fotek. Może i łutu na wolnych obrotach. Ale wiem co ta maszynka potrafi. Jak to mój brat mówi po rajdzie na mojej bryce- cytat " No to brat by mnie teraz zawstydził" A sam ma Yamahę XJ600N.
  13. Witam Mam do was czysto techniczne pytanie. Nabyłem ostatnio GPZ 500 S z 1992 r. Z przebiegiem 14 000 km . Można powiedzieć w idealnym stanie. Poprzedni właściciel sprowadził go z Niemiec w 2002 roku. A najlepsze jest to, że ostatni przegląd wbity w dowód ma w 2004 roku. Tak , tak 10 lat stał praktycznie nie używany. Obawiałem się, że silnik zastał się przez te lata, ale kupiłem to cudo za 2800 zł. polskich. Od razu wymieniłem olej, płyny, płukanie baku, czyszczenie gaźników, wymian świec i przewodów do nich. Silnik był dławiony, przez podkładki blaszane w króćcach ssących (w dowodzie ma wbite 25 kW). Oczywiście poszły do kosza. Powiem tak, silnik zagadał bez zbytniego proszenia. Potrzebował trochę czasu by paliwo zalało gaźniki i tyle. Następne odpały można powiedzieć od dotknięcia paznokcia. Zrobiło się synchro gaźników i nadszedł czas na testy. Okazuje się, że ma dziurę w obrotach. Na niskich chodzi dobrze, podkręca się obroty w pewnym momencie jest dziura i to duża, dalej jest ok. Były jeszcze raz rozkręcane gaźniki do czyszczenia i ustawienia pływaków. Luzy zaworowe ustawione, ciśnienie w garach równiutkie. Nie wiem co dalej. Może jeszcze gdzieś jest przydławiony ? Wyczytałem, akurat, że te modele, były tylko na króćcach. Nie wiem jeszcze jakie mają być dysze w gaźnikach, może trzeba zmienić? Na razie jest paskudna pogoda, więc nie żal mi tak, że maszyna stoi w garażu. Ale, jak się ociepli, to mnie chyba trafi, że nie mogę pośmigać. Za jakiekolwiek podpowiedzi z góry dzięki. Lewa w górę
  14. To jest to , spalanie koło 4 l na 100 km przy spokojnej jeździe. Wcześniej miałem Suzuki Burgman 250 , tam wychodziło co najmniej 5 l i nie było bata, żeby mniej. Napisałem, że przesiadam się od wiosny na XJ 900, ale po zastanowieniu nie wiem czy nie zostanę przy tej 600-tce. Wiadomo 900-setka, lepiej się prowadzi przy większych prędkościach i na dłuższą trasę. Ja tam nie robię jakiś tam większych wypadów, raczej tak wokół komina. Moim zdaniem mniejsza XJ-tka, jest bardziej uniwersalna i praktyczniejsza i ten wygląd, nie do podrobienia, oczywiście w wersji N. Może uda się komuś poprawić fabrykę i całkiem usunie tą wadę z tym koszem :icon_mrgreen: , Sam będę próbował.
  15. Tak Panowie. Przybyłem,Zobaczyłem, Rozkręciłem, Naprawiłem :) Operacja powiodła się sukcesem. Wymiana tulejek, to strzał w dychę. Kosz sprzęgłowy, już nie gada :laugh:, choć delikatnie jeszcze czasami mruczy, ale nie jest to jak wcześniej. Żeby usunąć całkiem przyczynę, to by pasowało wyciągnąć ten wałek co siedzi kosz i przetoczyć go i w tedy dobrać tuleje. Tam gdzie siedzą te tuleje, jest bardziej wyrobiony ten wałek, niż na zewnątrz, tak więc luz na zewnątrz jest mniejszy niż od środka i bez przetoczenia nie da się całkiem usunąć tego luzu. W tym przypadku wymiana tulejek, zredukowała luz przynajmniej o połowę, co przyczyniło się do prawie całkowitego uciszenia kosza. Brachol zrobił wczoraj testy i jest zadowolony, a jego zadowolić, to sztuka. Jak brat wyśle mi link,tam gdzie kupował owe tuleje, to podeśle. Tak naprawdę, naprawa okaże się prawdziwym sukcesem, dopiero kiedy XJ-tka przejeździ następny sezon :crossy: Nikt nie wie na ile to wystarczy, bo nie napotkałem się na podobną wymianę. Ale warto spróbować :icon_idea:
  16. Witam Tak Panowie. Właśnie dzisiaj brat rozdarł silnik w tej 600-setce i co się okazało. Łańcuch Przeniesienia Napędu, jest OK, prawie zero luzu. Ale postawił inną diagnozę, otóż. Kosz sprzęgłowy jest osadzony na takim fajnym wałku ( nie wiem jak się fachowo zwie ), między wałkiem a koszem są takie fajne dwie tulejki i okazało się ,że na tych tulejkach, od środka jest luz i to spory 0,2 mm. Brachol przeglądał mnóstwo stron w sprawie tego kosza i fakt, inni posiadacze XJ 600 też stwierdzali, że tam jest luz, ale nikt z nich nie wymieniał tych tulei. Nie wiem czy są orginały do sprzedania, ale chyba nie. Tak się złożyło, że znalazł owe tuleje w jakieś firmie co zajmuje się takimi rzeczami ( tuleje, łożyska, itp.) a co najlepsze, że wymiary pasują idealnie i bez tego luzu 0,2 mm. Zrobione dość ciekawie, w środku wyłożone jakimś specjalnym stopem, coś podobnym jak w panewkach, ale + coś tam. Ponoć ma to współgrać, zobaczymy. Po niedzieli mają przyjść i w tedy napiszę , czy pomogło, oby :blink:
  17. Witam Bóg zapłać dobrzy ludzie :wink: To chciałem usłyszeć. Zobaczymy co u brata wyjdzie. Ma też XJ 600 N i właśnie wyciągną silnik, na dniach będzie go rozdzierał na części pierwsze. Nie może przesłuchać tego stukania kosza, jak patrzył na sam kosz, to nie ma żadnych luzów, więc może wina leżeć po stronie tego łańcucha co mają 600-setki. Jako co to, ja i mój brat nie słyszeliśmy żeby ktoś wymieniał ten łańcuch, to jest zapewne bardzo rzadka wymiana. Sam silnik pracuje świetnie, choć tak naprawdę nie wiadomo, ile ma przejechane, ale na pewno nie te 45 000 km, to tego trzeba dodać co najmniej 100 000. Jak coś to napiszę jaki wynik, po operacji na otwartym sercu :wink:
  18. Witam Mam, czysto techniczne pytanie do znawców tematu,dotyczące Yamahy XJ 900 Diversion. Moim zamiarem od nowego sezonu przesiąść się z XJ600 N , na większą siostrę XJ 900 Dywersja. Ale po kolei. Jak wiadomo w 600-setkach jest to nieszczęsne grzechotanie kosza sprzęgłowego. Jak się ostatnio dowiedziałem od jednego z posiadaczy owego sprzętu, że to grzechotanie kosza wynika z posiadania w tych silnikach " ja na to mówię ŁOM - Łańcuch Odbioru Mocy ", fachowa nazwa brzmi chyba Łańcuch Przeniesienia Napędu, który znajduje się gdzieś w silniku między wałem, a koszem sprzęgłowym. Gdy ten się rozciągnie to wpada w drgania na wolnych obrotach i te drgania są przenoszone na kosz. Nie wiem ile w tym prawdy, ale po jaką cholerę Japończycy zastosowali taki patent, nie mogli prostego koła zębatego. Może dla tego, by te silniki nie były wieczne :rolleyes:. Te łańcuchy są do kupienia, nawet w orginale, ale z nowy nie są wymienne koła zębate co za łożony jest ten nieszczęsny łańcuch ( to z kolei powiedział jakiś mechanik), więc nie wiem czy jest sens wymieniać łańcuch i wsadzić go na stare koła :banghead: Ale moje pytanie brzmi. Czy w XJ 900 Diversion jest zastosowany o wy patent z tym łańcuchem? W katalogu części nie widziałem takiego łańcucha. Za informacje z góry dzięki. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...