Witam. Aby uniknąć głupich kłótni to mam serdeczną prośbę żeby młodzi-gniewni (powiedzmy do 25. roku życia) lub przemądrzałe osoby bez kultury odpuściły sobie komentowanie nawet jak na dwóch kółkach jeżdżą od przedszkola. Mam 34 lata, 185cm i 80kg. Zero przeszłości na jednośladach (roweru rzecz jasna nie liczę) za to połowa życia przejeżdżona czterema kółkami także przewidywanie, ograniczone zaufanie itd raczej na poziomie, olej w głowie myślę, że też jest. Motorem chcę się najpierw spokojnie nauczyć jeździć, używać tylko przy dobrej pogodzie, czasem na dojazd do pracy (5km) a częściej ot tak, żeby sobie pojeździć po mieście lub gdzieś nie za daleko poza. Jestem w stanie przez pierwszy sezon czy dwa "nie odkręcać" i nie przekraczać np 80 km/h. I tego nie negujemy tylko bierzemy, że tak będzie. Dlaczego? Bo jestem zadowolony z życia, pracuję nogami więc mi na nich zależy i mam rodzinę. Nie mam jeszcze prawa jazdy kategorii A ale jak zajdzie potrzeba to oczywiście, że zrobię. Rozważam kilka godzin kursu i kupno marnej 125cc czyli dalej śmigać na kat.B: -Honda NSR (chociaż dźwięki jakie wydaje silnik mocno mnie odstraszają) -Honda Varadero (toporny wygląd ale chyba najrozsądniejszy wybór) -Yamaha YZF R125 (tylko tu już ciut wyższa cena) -Hyosung GT 125 (niby koreańskie i wcale nie takie złe, fajnie wygląda i brzmi) -ewentualnie Aprilia RS, Derbi GPR itp pseudo-ścigacz lub zrobić prawko kat.A i zaopatrzyć się w coś co mi się naprawdę podoba: -Yamaha FZ6 ('07) -Honda CBR F4 ('00) -ew. Suzuki Bandit 600 ('02) Pytania do doświadczonych i rozsądnych motocyklistów: - zacząć od 125cc czy naprawdę spokojnie i z rozwagą próbować sił od razu na 600cc? Moi znajomi, którzy jeżdżą róznymi moto - osoby zdecydowanie powyzej 30 roku życia, niektórzy nawet z doświadczeniem torowym typu starty w MP - prawie jednogłosnie radzą mi odpuścić sobie 125 (może mnie nie lubią ;) ) - ale jeśli 125 to które? - a jeśli 600 to która z tych wymienionych przeze mnie? - naczytałem się, że pierwsze moto raczej nie posłuży za długo i nie będzie tym wymarzonym na lata to może zamiast pchać się w sprzęt za powiedzmy 7-10tys kupić coś za 3tys i nie żałować potem uszkodzeń czy utraty wartości przy odsprzedaży za rok czy dwa? Czytałem dużo opini, postów, oglądałem filmy na YT i wiem, że podobnych pytań jest dużo ale jak ktoś poważny ma chwilkę na podpowiedzenie co i jak to z góry dziękuję!