Skocz do zawartości

tomash

Forumowicze
  • Postów

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Liverpool

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia tomash

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. Słuszna uwaga;-) Rejestracja WF 0865 nr ramy 2552694, nr silnika 1554543 Pewnie i tak pójdzie gdzieś na części... Nóż sie w kieszeni otwiera:-(
  2. W nocy z 17 na 18 maja skradziono mi motocykl - czerwoną MZ ETZ 251. Do zdarzenia doszło w Warszawie, w okolicach Śródmieście/Wola. Może ktoś widział, lub dysponuje informacją mogącą ułatwić ujęcie sprawców i odzyskanie moto? Bardzo proszę o kontakt na forum lub zgłoszenie tego na Policję (sprawę prowadzi komenda na ul. Żytniej). Fotki sprzęta można znaleźć na: http://www.bikepics.com/members/kocuro/91etz251/ Pozdrawiam wszystkich T.
  3. ...w tym roku, w czerwcu ;) i nie musiałem o nic prosić, na wejściu usłyszałem "proszę się przejechać i jak pan będzie gotów to zaczynamy" :)
  4. U mnie było podobnie - kurs na ETZ150, egzamin na Yamce SR250. To dwa zupełnie różne motocykle - Yamaha jest sporo cięższa, inaczej "leży" i składa sie w zakręt (MZ-ka jest bardziej zwinna - mogę porównać, co teraz śmigam ETZ251 i też w manewrach bliższa jest ETZ150 niż SR-ce). Nie wiem jak w "gienku", ale w yamaszce dodatkowo dochodził luz w układzie napędowym, powodujący szrpanie przy dodawaniu/ujmowaniu gazem. Kręcąc 8ki MZką łatwo było jechać w pochyleniu, utrzymując tor jazdy balansem gazu. Na SR-ce przy tej technice albo udawało sie od razu dobrze ustawić i utrzymac ten balans przez cały manewr, albo wylatywałem poza tor (ew. podparcie nogą - na egzaminie efekt ten sam, tzn niezaliczone). Najlepsza rada: poćwicz na takim samym moto, na jakim będziesz zdawał egzamin (i raczej nie pół godziny, ale ze dwie). Jeśli nie masz takiej mozliwości - ósemki kręć bez gazu i bez pochylania sprzęta (nieeleganckie, ale skuteczne) - przy rozgrzanym moto na wolnych obrotach pierwszym biegu pójdzie. Yamaha (suzi pewnie też) ma taki promień skrętu, że trochę z bólem, ale się zmieścisz. Nawiasem mówiąc - nawet pojeżdżenie takim samym (ale nie tym samym) sprzętem nie jest gwarancją sukcesu. Egzamin zdawałem na SR250, wcześniej na takiej samej SR-ce wyjeziłem prawie 6 godz. - i zdziwiłem się, jak bardzo te dwa motocykle różniły sie zachowaniem, zwłaszcza w manewrach. Przed egzaminem masz prawo przez chwilę "wjeździć się" w podstawiony motocykl - wykorzystaj to!! I powodzenia, daj znać jak poszło! ;-)
  5. Kiedyś jeszcze jak jeździłem samochodem (ładnych parę lat temu, wtedy nie myślałem jeszcze o własnym motorku) bardzo często jeśli widziałem w lusterku motocykliste - czy to w korku czy na trasie - to starałem się robić mu miejsce. Nie z obawy o lakier ;-) lecz na zasadzie pomagania innym kierowcom - "jesteś szybszy, możesz śmignąć - to leć". Podobną sytuację widzę wśród kierowców samochodów, zwłaszcza na przelotowych trasach (np. Wawa-Gdańsk) - zjeżdża=nie na prawo by ułatwic wyprzedzanie. Myślę, że to kwestia wyobraźni i kultury na drodze, pewnej uprzejmości - dokładnie tak samo jak przepuszczanie pieszych czy wpuszczanie wyjeżdżających z drogi podporządkowanej. Mi nie zrobi wielkiej różnicy, a komuś pomoże... Nawiasem mówiąc - może wsadzę kij w mrowisko ;-) - najbardziej uprzejmie, ułatwiając manewr innym, jeżdżą "osławieni" ...warszawiacy! (nie dotyczy taksówkarzy)
  6. tomash

    Loty na WSK

    Jak robiłem kurs na prawko, to jeden z instruktorów, u których sie uczyłem (w sumie trzech obleciałem :D ) miał w kantorku 4 WSKi. Dwie normalnie służyły do nauki jazdy, jedna w trakcie odrestaurowywania, a jedną, szczególnie dopieszczoną sam jeździł i nie miał z tego tytułu żadnych kompleksów. Maszynka paliła od jednego kopa, lakier błyszczący jak za nowości, wszystko kompletne, żadnej prowizorki. Zabawnie to musiało wyglądać na mieście: przejety kursant na yamaszce (dwa dni przed egzaminem!) a za nim popyrkuje sobie wyluzowany gość na wuesce :-)
  7. tomash

    Loty na WSK

    Jak by nie patrzeć WSK to kawałek naszej polskiej historii, jeśli dobrze zrobiona i zadbana to należy się szacunek jak dla każdego weterana. Mi osobiscie podoba się Kobuz - taki sentyment mam - i nie miałbym nic przeciwko, żeby mieć w garażu dobrze utrzymany egzemplarz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...