Nie zaliczyłem gleby ale chciałbym wnieść jedną bardzo ważną uwagę. Miałem przygodę która mogła by się skończyć tragicznie. Środek lata, rodzinka wraca samochodem a ja z córką na motorze za tym samochodem. Przycinają ile wlezie a ja za nimi.Ja w stroju na motor ale córka kozaczki kask i coś tam na sobie. Odkryte nogi ramiona. Nagle wchodzimy w zakręt i widzę że nie zbiorę bo rzuca mi przodem i jak się pochylę w stonę zakrętu to zwyczajnie się wy... wrócę. Staram się ogarnąć ale ciągnie mnie na zewnętrzną i daję poboczem a tam słupki migające mi przed oczyma.NIe widzę niczego tylko te słupki na poboczu, ale już na miękkim odzyskuję przyczepność, kładę na lewo ile się da i co można przewidzieć wyrzuca mnie dokładnie na środek jezdni. Muszę tutaj zrobić ukłon w stosunku do kierowców samochodów. W obydwu kierunkach wszyscy się zatrzymali widząc jak "tańczę" po poboczu a potem środkiem jezdni. Musiał być niezły widok ;) Wnioski z tego takie. Sprawdzajcie ciśnienie w kołach bo brak powietrza w przednim spowodował mi taką płynność i brak kontroli. NIe zapominajcie o stroju. Matko Boska, co by się stało gdybym położył motor na asfalcie a tak należało by zrobić. Pewnie ubyło by mięska na na nogach mojej córki.