Skocz do zawartości

jaco424

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jaco424

  1. Z cyklu głupoty w dowodach rejestarcyjnych. Może ktoś zna dobrze historię modelu KLX. Posiadam KLX 250 wersja G, tak przynajmniej wychodzi z oznaczeń ramy - lx250g<numery>. Zajrzałem w dane z dowodu rejestarcyjnego i zdziwiłem się co tam zostało napisane. Moc - 25 kW Masa - 110kg Stosunek mocy do ciężaru - 0,2273 kW/KG Nijak nie ma się to do danych fabrycznych, a raczej odpowiadają one wersji 300R. Jak jest z mocą w praktyce? Dla mnie wystarczy, nie mam żadnego punktu odniesienia, bo nie miałem nigdy styczności z żadnym innym KLXem. Swoim jeżdzę 3 rok i mocy mi w terenie ciągle nie brakuję. Na drodze, swego czasu chciałem go sprawdzić. Na autostradzie cisnąc gaz do oporu po paru km udało mi się go rozpędzić do nieco ponad 90mil (145 km/h) - tak przynajmniej wskazywał licznik, byłem wysoce zdziwiony tym wynikiem. Ktoś z Was posiada model w wersji G albo jak u Was to wygląda w wersji E, bo to chyba najbardziej zbliżona wersja?
  2. To czerosuw, więc spala znacznie mniej niż dwutakty. Co do samego KLXa, różne opinie czytałem. W terenie, to trudno powiedzieć, nie jestem w stanie tego dokładnie zweryfikować. Natomiast podczas jazdy w cyklu mieszanym (miasto, trasa), nie kręcąc go powyżej 7 tyś. obrotów (czyli jazda 70-100km/h) spala mi ok. 4 litrów. Zdarzało się, że po zrobieniu około setki, przy dolewaniu na stacji do pełna pistolet wybiło mi przy ok. 18zł (niedowierzanie). Natomiast jak po trasie pocisnąłem go pomiędzy 120-130km/h to w zbiorniku robi się wir :-). Przy najbliższym tankowaniu do pełna, wyzeruję licznik, i sprawdzę spalanie w cyklu miasto/teren. Podsumowując, klx to nie jest pożeracz benzyny. Biorąc po uwagę stosunek mocy (i sposobu jej oddawania) do spalania to mega zaje**** sprzęt! Swojego mam 3 rok, nigdy mnie nie zawiódł, i ciągle chodzi doskonale. Wystarczy przedewszystkim pilnować luzu zaworowego, dbać o zmianę oleju itp. podstawowe czynności serwisowe, będzie służył.
  3. A ja mam pytanie z innej beczki. Czeka mnie wymiana opon i już wybrałem, padło ma michelin AC10. Zastanawiam się tylko nad rozmiarem czy na tył wsadzić 110/100/18, czy lepiej 100/100/18. Czy 110 to już nie za dużo jak na KLX 250? Jak z mocą i przyspieszeniem, odczuwał kto różnicę? Na jakich gumach jeździcie?
  4. W moim KLX 250 zaciągam ssanie, jeden strzał "z kopa" i pali, czy stoi jedną noc, czy tydzień. Żadnej głębszej filozofii w odpalaniu KLXów nie ma raczej.
  5. Podłączyłem żarówkę 12v 21/5w pod akumulator, świeciła ok. 7h. Zaizolowałem to co pokazywałem kilka postów wyżej. Po podpięciu lampy, zrobiłem przegląd dalej. Jedna kostka po rozpięciu (akurat od tylnego światła) miała dość sporo niebieskiego nalotu na stykach, przeczyściłem to papierem ściernym. Dzisiaj rano pojechałem motorem do pracy, żeby sprawdzić (wcześniej żarówkę spalało mi po 5 minutach). Pojechałem drogą okrężną i jeździłem ok. 1h. Na razie ciągle działa... Żarówka nadal lekko mruga, no ale jak kolega DEAD pisał, mróganie nie przepala żarówek, więc się tym na razie nie martwię. Zobaczymy jak światło będzie się sprawowało dalej.
  6. Protstownik rozpoczął ładowanie, po 10 minutach zasygnalizował pełne naładowanie akumulatora i przeszedł automatycznie do ładowania konserwacyjnego. Zrobię tak jak piszesz, podłączę żarówkę i sprawdzę. Nie wiem czy pisałem, akumulator ma nie cały rok, stąd wcześniej nawet mi do głowy nie przyszło, że to może być przyczyną.
  7. Podpiąłem akumulator pod prostownik, nie wyglądał na rozładowany. Wymontowałem tylną lampę. Styki wyglądają dobrze (na moje oko). Izolacja była pęknięta w jednym miejscu, załączam fotki.. troszkę to naderwałem, w celu sprawdzenia czy izolacja poszczególnych przewodów gdzieś nie "poszła", nie wygląda, więc nie wiem czy to może być problemem, w każdym razie zaizolowałem i pozostaje włożyć lampę, aku i sprawdzić. Brak czasu mnie ostatnio powala...
  8. Dzięki Panowie, Idę wypinać przewody tylnej lampy, i akumulator do ładowania. Dam znać czy pomogło.
  9. Witam, Przede wszsytkim chciałem się przywitać, jestem tutaj nowicjuszem. Piszę w tym temacie, bo wiele problemów już dzięki niemu rozwiązałem, także jest pomocny :-) Posiadam Kawasaki KLX 250 z roku '94 (lx250g wyposażony w kierunkowskazy i akumulator). Od jakiegoś czasu nęka mnie "drobna" denerwująca usterka. Nagminnie spala mi tylną żarókę (świateł mijania), stop świeci. Nie bardzo znam się na elektryce, sprawdziłem jedynie bezpieczniki - są ok. Jakie objawy: po uruchomieniu silnika i włączeniu świateł postojowych, żarówka ładnie świeci. Po włączeniu świateł mijania, wolfram w tylnej żarówce lekko mruga (być może to jest powodem jego przepalania), dlaczego mruga, pewnie nie dostaje takiej jakości prądu jak powinien. Czy ktoś miał podobny problem? Lub ktoś bardziej kumaty byłby w stanie mnie naprowadzić? Zanim udam się do elektryka, chciałbym sam pokombinować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...