Skocz do zawartości

Kozulec

Forumowicze
  • Postów

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kozulec

  1. To nie wentylowany bęben a wentylowane tarcze :) Działa to całkien przyzwoicie :)
  2. Dwa motocykle ukończone, nuda mi doskwierała tak więc zakupiłem CZ 350 z 1982 roku a właściwie jej zwłoki. Nieboszczka ma naszczęście papiery i przebieg, sądzę oryginalny 7000km. Będzie co robić :D
  3. No nieźle :) Ja też jestem na jawacz.pl więc chyba mnie kojarzysz. Doprowadziłes zapyziałego grata do w miarę konkretnego stanu. Ja w swojej Jawie tez załozyłem elektronika kolegi Groma i bardzo sobie chwalę. Wczoraj tez stałem się posiadaczem CZ 350 typ 472.5 a wlaściwie wspomnienia po niej :wink: Mam już 2 sprawne motocykle przy których nie mialem już co robić ;) Tak więc zakupiłem "zabijacza nudy" W kwestii Jawa czy MZ to jest tak jak z tym co jest lepsze-pies czy kot. Też miałem MZ, nawet 3 sztuki.Jednak wybralem Jawę/CZ bo mocno irytowało mnie wchodzenie na gumę przy ostrym ruszaniu w 2 osoby. Poza tym jest niestabilna. Pozdrawiam
  4. Mineły juz czasy gdy można było kupić Jawę czy WSK za 100-200 zł. 10 lat temu bylo to możliwe. W 2002 roku za spawną Jawę, fakt że do roboty którą przyjechałem do domu dałem 150 zł. Gdy w ubiegłym roku rozglądalem się za "Knedlem" ceny maszyn na chodzie i z kwitem z okolic Łodzi zaczynały się od1200 zł w górę. Ja za swoją Jawę dałem 900 i kupiłem ją jako kota w worku, bo nie na chodzie. Nie żalułę chociaż było co robić :) Gdybym musiał ją sprzedać na pewno nie wystawilbym jej za marne 1000 zł. Wbrew pozorom remont weterana nawet we własnym zakresie wcale nie jest tani. Ale radość z jazdy odrestaurowanym demoludem-bezcenne :D
  5. Ogar już jest w : http://postimage.org/gallery/bmiirkq/
  6. Chciałbym przedstawić swoje "bestie" a mianowicie: Jawę 350 typ 634 z 1984 roku. Jest to wersja eksportowa na rynek rosyjski. Kupiłem ją w ubiegłym roku jako motocykl kompletny ale nie jezdzacy. Mimo,że odpalilem ją na następny dzień po zakupie to okazała się ofiarą wiejskiego barbarzyństwa. Doprowadzenie jej do obecnego stanu zajęło mi dużo czasu. Zrobiłem ją 2500 km. W chwili obecnej dopiero uważam ją za zrobioną. Honda CBX 550F z 1986 roku. Kupiona pod koniec ubieglego roku na chodzie ale z silnikiem do remontu. Stan wizualny był dobry, ale kopcila jak lokomotywa :( Samodzielnie zrobiłem remont góry silnika i na początku marca zrobilem jazdę probną na przegląd. Obecnie ma oryginalne wydechy. Na dzialce jeszcze mam oryginalnego Ogara 200 z przebiegiem 3700 km. Równiez na pełnym chodzie. Na razie rozglądam sie za jakąś Jawą lub CZ do remontu. Nudzi mi się nieco bez grzebania przy sprzetach :) http://postimage.org/gallery/bmiirkq/ Tutaj mam więcej zdjęć mojej Jawy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...