Skocz do zawartości

Pawet

Forumowicze
  • Postów

    208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pawet

  1. Wiadomo że muszę zobaczyć na żywo.Tylko ten moto jest bardzo daleko, Mam 600 km w jedną stronę. Koszt dojazdu to około 200 zł Dla tego pytam co myślicie o nim na podstawie zdjęć ?
  2. Ok dzięki wszystkim za rady, wybrałem jednak FJR :) Tylko teraz chciałem się poradzić, czy warto kupić tą FJR co mi sie podoba: https://plus.google.com/photos/104697703306348621813/albums/6070458905685394353?banner=pwa Czy lepiej jeszcze poszukać. ta FJR mi się podoba bo: -jest czarna (choć była cała malowana) -jest fajnie turystycznie doposażona (komplet kufrów, handbary, osłony na nogi, turystyczna szyba, osłona chłodnicy, podgrzewane manetki i gniazdo zapalniczki) Ale ma też swoje wady, jak wgniecenia na tłumikach, brzydki dyfer(bo miejscami złazi z niego farba, nie wiem od czego, możliwe że poprostu długo stała na dworze) no i tak jak by nie była całkiem zadbana trzeba było by ją dopieścić domyć i dopucować.. Mimo tych wad chyba nie prezentuje się źle :) Co o niej myślicie ?
  3. Problem w tym, że oba motocykle mi się podobają i zgodnie z moimi odczuciami, to szalka przeważa niewiele może tak na 55-60% na korzyść FJRy Wydaje mi się się, że będzie wygodniejsza, że będzie miała lepszą trakcję i lepsze prowadzenie w zakrętach od Fazera. Ale to tylko moje przypuszczenia i nie wiem jak jest w realu czy jest lepiej od fazy czy gorzej.. no i ten wtrysk w FJR, ale z drugiej strony FJR ma tylko 5'ć biegów i nie wiem na ile jest to wkurzające na dłuższej trasie i czy daje to się odczuć.. Spalanie tez ma znaczenie bo będę jeździł sporo (w sezonie robię minimum 14 tys km).. Założyłem sobie też, że to ma być moto na kilka sezonów, i chciał bym, żeby moto w tym czasie nie stracił zbytnio na wartości. Gdybym po 3-4 sezonach chciał zmienić na nowszy i sprzedać, to wydaje mi się, że lepiej było by kupić fazera. Bo malowaną FJR'ę może będzie ciężko potem sprzedać za rozsądną kasę.. A ten Fazer jest cały w oryginalne. Poza tym jak sami mówicie że za zdrową i dobrą FJR trzeba słono zapłacić, a ta ma średnią cenę i kilka kosmetycznych rzeczy do poprawek (jak widać na fotkach) nie jest to jakiś wypicowany ideał Może mogli byście doradzić tak po samym stanie i wyglądzie zewnętrznym, ze zdjęć, tych obu motocykli, co byście mi doradzili, który lepiej było by wybrać fazera czy FJR'ę biorąc też pod uwagę ekonomię tan.. stosunek ceny do jakości ?
  4. Jeśli chodzi o przebiegi to FJR ma 80 000, a fazer 56 tyś Ale na to tak nie patrzę bo liczy się stan techniczny, a oba sprzęty technicznie raczej są ok.. Gdybym miał wybierać z tych dwóch , to który byście mi doradzili?
  5. Cześć Dzięki wszystkim za odzew, ale jeszcze się nie zdecydowałem i najlepiej jak mógłbym kupić oba pojeździć i wtedy wybrać, ale tak się nie da i w końcu muszę coś wybrać. Wpadły mi w oczy takie dwa sprzęty. Który byście z nich wybrali: 1) Fazer 1000 jest z 2001'roku i prezentuje się, tak ja na poniższych zdjęciach. Musiał mieć jakąś parkingów kę bo są małe wgniotki na tłumiku. Cena za niego jaka miał bym zapłacić razem z kuframi to 11200 tyś: 2) Fjr jest z 2002 roku. Była malowana.Kosztowała by mnie z kuframi 14500 zł (może uda się zejść na 14200). Jest fajnie doposażona (handlary, osłony na nogi na chłodnicę, wysoka szyba Yamahy).. Prezentuje się tak: https://plus.google.com/photos/104697703306348621813/albums/6070458905685394353?banner=pwa Wady: 1) wgniotka na tłumiku 2) Dyfer trochę brzydko wygląda: Przy wypełnieniu jest delikatne pęknięcie przy śrubie mocującej:
  6. Ok, dzięki. Oprócz Waszych pomysłów, jak interkom do mnie dojdzie, to spróbuje zamontować go,też tak jak proponuje ten kolega na poniższym filmie. Na 2:05 minucie: Tylko nie wiem czy to się uda, bo wydaje mi się, że ten mikrofon w interkomie, chyba jest trochę większy od tego na filmie.. Jak ktoś miał podobny problem i wie jak to rozwiązać to niech jeszcze napisze.. W ostateczności dokupię zestaw dedykowany do mojego kasku tzn szczękowego..
  7. Własnie chciał bym coś takiego, powiedzmy w miarę uniwersalnego. Żeby był komfort w trasie, z pasażerką i kuframi, bo raz w roku mam dalszy wypad 5-6 tyś km .. Na takim wypadzie czasami pogoda nie dopisuje, więc w takich wypadkach ochrona przed wiatrem też by się przydała. Z drugiej strony przy ładnej pogodzie trochę wiatru też by się przydało :) Jeżdżę też różnymi drogami nie tylko asfaltem (tak się zdarzyło np w Albanii gdzie były niezłe dziury i wertepy na drodze), i nie wiem jak FJR to by zniosła, czy nie jest za delikatna na takie drogi.. No i moto, też miał by być na dojazdy np do pracy, czy do polatania w okół komina te 100-300 km .. Wciąż się waham bo oba motocykle mi się podobają.. Ceny też są powiedzmy że są w miarę podobne i nie ma jakiejś dużej różnicy. np. Fazer 1000 z 2001 roku z kuframi za 11 tyś, fjr od 13 do 15500 tyś Z przewagą dla FJR jest to że: -jest na wtrysku -ma regulowaną przednią szybę -bezobsługowy napęd Ale do polatania w okół komina to może być zbyt kobylasta i to może być minusem. Z kolei zaletą Fazera jest to, że po zdjęciu kufrów, mam normalny miejski moto o przeciętnych gabarytach. I to że ma silnik od R1 działa jakoś pozytywnie na moją wyobraźnię :) W moim przypadku też mają znaczenie gabaryty motocykla ponieważ nie jestem zbyt wysoki.. Tak z moich odczuć to jest nieznaczna minimalna przewaga w stronę FJR ,powiedzmy tak że dla FJRy to 60%, a dla Fazera 40% A Wy jak to widzicie ?
  8. Na ten sezon zmieniam moto.. Co byście wybrali z tych dwóch ?
  9. Cześć Wygrałem właśnie jedna z aukcji, na allegro, gdzie wylicytowałem taki interkom http://www.moto-akcesoria.pl/intercom-albrecht-ae600-s,p,23299 Tylko ten interkom, który kupiłem, ma zestaw słuchawkowy do kasku integralnego (gdzie mikrofon jest na wiotkim kabelku takim samym jak słuchawki) http://www.moto-akcesoria.pl/zestaw-sluchawkowy-alan-do-kaskow-typu-integralnych,p,46757#!prettyPhoto No a ja mam kask szczękowy, do którego raczej powinien być mikrofon na sztywniejszym drucie, jak tu: http://www.moto-akcesoria.pl/zestaw-sluchawkowy-do-kaskow-otwartych-lub-szczekowych-albrecht,p,42802 Pytanie tylko czy, da radę to jakoś zamontować w moim kasku szczękowym, i obejdzie się bez dodatkowych kosztów ? Czy muszę jednak dokupić zestaw słuchawek i mikrofonu dedykowany do kasku szczękowego ?
  10. Jedzie ktoś może, bo ponoć pogoda nie najlepsza się zapowiada ? http://www.twojapogoda.pl/polska/malopolskie/krakow
  11. Cześć Nawigacja to Nokia 500 PD-14. Ma bluetootha. prubuje połączyć do nie zestaw słuchawkowy Bluteooth i nie idzie. Wiecie może co to może być ? Ma ktoś taką nawigację ?
  12. Cześć Przed wakacyjną wyprawą pomyślałem żeby umilić se podróż.. Mam zwykły interkom BT 500, który nie ma wbudowanego radia. Chciałbym go połączyć przez bluetooth z nawigacją GPS Nokia 500 PD-14 żeby słyszeć komunikaty z nawigacji, i jednocześnie chciałbym podłączyć jakieś radyjko żeby grało mi w tle.Czy da się to jakoś zrobić ? Mam takie pomysły: 1) Może jakieś kieszonkowe zewnętrzne radyjko połączyć kabelkiem minijack<->minijack z nawigacją, a nawigacje przez bluetootha sparować z interkomem ? Tylko czy będzie to działać ? 2) Gdybym kupił sobie telefon z GPS'em i wbudowanym radiem. I na telefonie używał bym automapy, i jednoczesnie w tle puścił bym sobie radio FM. I ten telefon sparował bym z interkomem przez BT. Czy będzie to tak działać, że będę słyszał i nawigację i radio w tle ? Tylko czy w takim telefonie będzie coś widać na ekraniku na motorze ? 3) Pytanie do Tych co mają w interkomach BT wbudowane radio FM, czy dobrze to radio działa czy nie trzeszczy nie gubi stacji sygnału ? Czy warto zapłacić więcej za interkom który a wbudowane radio, czy to taki pic na wodę, że przeważnie gubi sygnał i trzeszczy?
  13. Cześć To chyba najtańszy zestaw BT: http://allegro.pl/interkom-intercom-bluetooth-nowy-model-2014-2kaski-i4223108787.html Czy da się tym rozmawiać z pasażerką , i jednocześnie słyszeć komunikaty z nawigacji przez bluetooth ? ma ktoś taki ?
  14. Nie uważnie czytałeś, pisałem już przecież i to kilka razy, że upadł na asfalt przed blokiem, asfalt jest czysty nie ma, na nim kamieni, gałęzi, a nawet petów, bo sprzataczka zamiata go zawsze rano. Mam Wam też zdięcie zrobić ? Albo, może filmik nakręcić jak sprzataczka zamiata, co wolicie ? Ja, pier.. co za ludzie Kask, głównie nie jest do jeźdzenia, tylko do ochrony głowy. Jeśli pęka przy takiej delikatnej sile, to raczej nie chroni zbyt dobrze, prawda? A dla czego.. Powiem CI dlaczego , a no dla tego BO NIE SPEŁNIA NORM JAKOŚĆI, BO JEST WADLIWY ???, i DLA TEGO CHCĘ GO REKLAMOWAĆ ??? bo jako klient mający gwarancję na produkt ma do tego prawo, prawo do pełnowartościowego produktu za który przecież zapłaciłem, Czy to tak trudno zrozumieć.. A ja liczyłem tu na wsparcie kolegów motocyklistów w nierównej walce, ech ta naiwnośc :(
  15. Ok nie wierzysz mi, że kask upadł z wysokości 80 cm, No to patrz, zrobiłem zdięcia specjalnie dla CIebie: 1) 2) 3) Co do zdięć to wyciołem z nich tło, ponieważ garaż, oraz rzeczy w tym garażu, poza motocyklem nie sa moje. Poza tym, kask który zawiesiłem to rozmiar XXS mojego plecaczka, Mój Schuberth ma rozmiar XS i jest o kilka cm dłuższy. Dodatkowo, kiedy ześlizgnoł się z lusterka, strałem się go złapać od spodu, więc sporo zwolniłem jego siłę upadku ponieważ otarł mi się o rękę i potem o przedni widelec, wykonał taki pół obrót. Więc siła upadku była dużo mniejsza, niż przy zwykłym swobodnym upadku. Co do twojej uwagi, jakoby robię z siebie debila, to uważam że debilem i frajerem byłbym, dopiero, gdybym tak jak to Ty mi sugerujesz, przyjoł to na klatę i zlał. A tym samym pozwolił się wy**chać tej firmie. Ta firma wciska mi kit,jako super dobry produkt, a tak naprawdę to gówno nie kask. Jeśli to u nich standard, a tak wynika z ich odpowiedzi, to poprostu oszukują i okradają ludzi. I tak uważam że jesteś pseudo motocyklistą, ponieważ zamiast pomóc koledze na dwóch kółkach, walczyć o swoje, i podziękować że ostrzega ludzi przed nieuczciwą firmą w tym i CIebie. To nazywasz mnie tak jak nazwałeś, i przyznajesz rację korporacji, która zamiast pełnowartościowego produktu sprzedała mi gówno warty beret. Motocyklista stanoł by po stronie motocyklisty, szczególne w takiej nie równej walce. To że straciłęm gwarancje na kask, to też g.prawda, ponieważ gwarancja trwa 2'a lata które jeszcze nie mineły, a to że kask pekł, to nie moja wina tylko słabych materiałów, bo czynnik był zdecydowanie za słaby, aby kask miał prawo pęknąć. Owszem moją winą jest to, że upadł i jestem w stanie to zaakceptować. Ale kask motocyklowy, który jest zaprojektowany do wytrzymania dużo mocniejszych obrażeń, by chronić głowę, nie ma prawa pęknąć przy tak delikatnym obrażeniu, to nie jest jajko. nawet strusie jajko spuszczone swobodnie z 2'ch metrów na piach nię pęka. Dla tego co najwyżej powinienem miec ryskę na lakierze, ewentualnie odprysk politury, i dalej cieszyć się jazdą, tymczasem oni odpisują mi że kask pękł i nie nadaje sie już do użycia. Pozwól, że jeszcze raz wrócę do tego "robiienia z siebie frajera i debila" (bo takich to określeń uzyłeś w stosunku do moich wypowiedzi). Wiedz, że uważam, że sam robisz go z siebie, przyznając racje firmie, która chcę wydymać motocyklistę. Dodatkowo pubicznie namawiasz mnie, do kłamstw, i naciągania faktów, więc spójż na siebie i na swoją mentalnośc, jakim człowiekiem jesteś ? Przy okazji, jeśli używasz produktów tej firmy, to sam kiedyś możesz znaleźć się w takiej sytuacji jak ja teraz. Więc popierając ich, sam się nadstawiasz , żeby CIę wydymali w ewentualnej przyszłości, i czy to nie jest frajerstwo ? No i w końcu, jesli nadal uważasz, że kask motocyklowy powinien pęknąć pod wpływem tak delikatnych sił, to powiedz mi, jakim cudem ma on znieść siły, kilka set, lub kilka tysięcy razy większe ? a tym samym ochronić i zabezpieczyć przed obrażeniem czyjąś głowę ? Jeśli skorupa pęknię przy sile "A" to siła 100 lub 1000 razy "A" przebije skorupe na wylot, a tym samym, zabije na miejscu motocyklistę. Jeśli dalej uważasz, że moje roszczenia sa bezpodstawne, to wytłumacz mi również dlaczego, kaski zamieszczone na filmach, w poprzednich wypowiedziach jak Bell, czy Araii, mimo przyjęcia dużo większych sił nie pękły? Dla czego Schuberth, SR1 z filmiku, przy kilkukrotnym waleniu nim o podłogę i to zamachniętą ręką, nie pękł ? Ba, dlaczgo kaski moich dwóch kumpli, które też im spadały z motocykli, i to większych od mojego, jakoś nie popękły ? I dlaczego, kask mojej dziewczyny, ma tylko ryski na lakierze, a spadł przy mnie już 3 razy, i to na chropowaty beton z kamieniami, w tym raz z kufra centralnego, który jest sporo wyżej niż 80 cm ? Może na to mi odpowiesz ?
  16. Słuchaj , gdyby kask mi spadł z wyskości 1m lub 10m uwierz że nic bym nie powiedział. Tymczasem kask pęka po upadku z 80 cm i to w taki sposób, że poprostu nie miał prawa pęknąć, zresztą zaden kask nie powinien pękać przy tak delikatnym upadku. Jak uważasz, że taki kask jest bezpieczny i że bez podstawnie oskarżam biedną firmę, to albo marketing tej firmy zrobił ci takie pranie w głowie, albo jeździsz chyba tylko komarkiem w koło komina. Albo taki z CIebie motocyklista który głównie jeździ autem, a na moto wsiada od święta lub tylko w niedzielę. Pozatym, pokaż mi gdzie napisałem żeby uwierzyli mi na słowo. Napisałęm przecież że powinni przysłac po kask kuriera i zbadać mój kask i moje zarzuty, co do jego jakości. Sprawdzić skorupę, sprawdzić blenę, mechanizm szyby, pinlocka. Obecna technologia pozwala przecież określić z jaką siłą udeżył kask o podłoże, spadając z danej wysokości. Pozwala też na zbadanie z jakiej wysokości upadł kask, na podstawie uszkodzeń. Mają tam u siebie różne urządzenia do przeprowadzenia testów Więc nikomu tu nie każe wierzyć mi na słowo, jakość kasku mogą sprawdzić sami, a raczej powinni skoro kask mam na gwarancji i mam poważne zarzuty co do jego jakości. Pozatym jak się wczytasz w ten post, to mam też zatrzeżenia co do jakości innych elementów kasku, jak blenda, jak trzeszcżący machnizm zamykania szyby, jak parująca szyba mimo pinloka. Pokaż mi gdzie w serwisówce do kasku, czy na stronie Schubertha jest napisane - kupując nasz kask spodziewaj sie parującej blendy ! - kupując nasz kask spodziewaj parującego wizjera, mimo że dajemy CI w zestawie pinoca, żeby ów wizjer ci nie parował ! - kupując nasz kask licz sie z tym, że będziesz jeździł tylko z zamkniętym wizjerem, bo jak go uchylisz podczas jazdy bedzie ci okrutnie trzeszczał ! - no i wreszcie, pokaż mi gdzie jest napisane UWAGA Z NASZYM KASKIEM obchodż się tak delikatnie jak z jajkiem bo nasze kaski pękają nawet przy delikatnym upadku ! Zróbmy tak skoro uważasz i upierasz się, że moje zarzuty sa bezpodstawne. Że kask motocyklowy powinien pękać w skutek tak delikatnego upadku, i że bezpodstawnie oskarżam i oczerniam biedną firmę Schuberth, I że mój kask jest wzorem jakości ich produktów, i to ja zawiniłem, bo kask upadł z 80 cm i pekł bo przecież każdy kask motocyklowy powinien pękać przy upadku z takiej wysokości :), to ja sprzedam CI swój kask za symboliczne 10% ceny rynkowej + same koszty wysyłki, i jeździj w tym kasku, tylko nie życze CI w nim żadnej kolizji .. PS: Kolega z żoną miał niedawno taką przygodę, że złapał kapcia i wywalili się, jego motor lezał na poboczu. Żona miała złamaną nogę. Gdy machał ręką żeby zatrzymac i prosić o pomoc któregoś z licznie przejeźdzajacych "motocyklistów", ci mu tylko odmachiwali, lewa w górę i w długą :). Dopiero zatrzymał się po 2 godzinach koleś w samochodzie i wezwał pomoc. I widzę że ja też tu mogę liczyć na podobne wsparcie. Widzę, że teraz jest pełno takich pseudo-motocyklistów, nawet tu, czego przyklądem jest kolega wyżej. Zamiast wsparcia, bezproduktywne pitolenie. Mieć motor, a być motocyklistą to ogromna różnica, ale co począć takie czasy :(
  17. To nie był nawet jeen metr tylko 80 cm!!!, poza tym wcale nie musisz mi wierzyć, Choć przyznam ze samemu nie moglęm uwierzyć w to, jak zobaczyłem to pęknięcie, przy tak delikatnym upadku. Podnosząc kask , spodziewałem się tylko ewentualnej ryski na lakierze.Gdybym miał tam na kierownicy zawieszoną torebkę z jajkami i te jaka by się potukły to ok, ale kask, żeby pękł przy takim upadku !!! I niektórzy z Was niby motcykliści mówicie ze to jest OK !!! Co do tak dobrej obsługi klienta, to jestem pewien, że gdybyś miał tak poważne zarzuty, do jakości ich produktu jak ja, tak samo by CIę traktowali jak mnie. A właśnie takie sprawy powinni traktować priorytetowo. Skoro np zdarzyło się tak, że na ileś tyśięcy sztuk trafił się bubel, powinni go bezzwłocznie wymienić, na pełnowartościowy produkt za jaki zapłąciłęm, i jeszcze mnie przprosić, za narażenie mojego życia i zdrowia na szwank. Powinno to wyglądac tak, że powinni przysłac kuriera, który przyjechał by do mnie po kask i dostarczył go do Schubertha. Tam na miejscu specjaliści powinni go zbadać. I jeśli potwierdzili by moje przypuszczenia, że kask nie spełnia norm jakości, powinni bezzwłocznie albo go naprawić albo wymienić. i wysłac na swój koszt do mnie, razem z przeprosinami od firmy za wadliwy produkt. Tymczasem jestem traktowany jak jestem, szczeguły możecie przeczytać w tym wątku. Wyobraździe sobie ludzi jeźdzących na wyprawy, naprawdę daleko np 14 tyś km w jedną stronę, nie tylko aswaltem, ale też w teren tzw. ADV, Bierzesz takiego Schubertha na taką daleką i trudną wyprawę, jesteś w terenie, 12000 km od domu, robisz se przerwę przy ognichu, kładiesz kask na siodle i niech akurat zawije wiatr, i CI ten kask niechący upadnie na ziemię, i pęknie tak jak mój. Jesteś np. 12000 km od domu, i wg opini tej firmy jaką to mi przysłali, nie możesz wracać już w tym kasku do domu !!!, bo po upadku z poniżej 1m kask nie spełni już norm bezpieczeństwa i nalezy go bezzwłocznie wymienić na nowy. Kask jest pęknięty i jesteś w dupie bo kask nie zapewnia CI już należytej ochrony, nie masz jak wracać. I myślisz sobie, zaraz, nie kupiłem przecież kasku u chińczyka, na bazarze, za 200 zł, ale w profesjonalnym salonie. Kask niby renomowanej firmy, z 60'cio letnią tradycją, dałem za niego ponad 2 kloce, i co teraz nie mam jak wrócić do domu, tylko dla tego że kask sturlał mi się z siodełka. Mój post pokazuje jakość tej firmy, ich podejście do klienta. Najbardziej jestem zły, na siebie, bo przed kupnem, miałem w rece Shoei Neotec, i pewnie gdybym go wybrał, nie było by teraz całego tego postu i jeździł bym dalej, z bananem na twarzy, no i przede wszystkim był bym bezpieczny, a nie tylko miał złudzenie bezpieczeństwa, które sprzedaje firma Schuberth. Z palcem w .., stać mnie na kupno drugiego , a nawet i trzeciego kasku, za 2500 zł, lub nawet za 3500zł i na 100% nie będzie to firma Schuberth. Powodem, dla którego robię całe to zamieszanie, jest to, że nie lubię być oszukiwany, czy okradany. Bo nie da się ukryć że płacąc tej firmie nie mała kasę, uwieżyłem w jej jakość i solidność, a w zamian za to dostałem wielkie g..no, więc to jest kradzież i oszustwo. No i te ich podejście do klienta, granie na zwłokę, nie odpisywanie na meile, i wkońcu spuszczanie na drzewo. To tak jak np. idziesz do salonu, kupujesz nowy motocykl litrowy np Kawasaki, wyjeźdźasz, i myślisz sobie coś jest nie tak, słaby jest, ściągasz owiekwkę a tam zamiast litrowego silnika Kawy, jest silniczek od jakiegoś Hayosunga 125 ccm. Czy to nie jest oszustwo i kradzież ? Odradzam Wam Schubertha, ten badziew, w trosce o Wasze bezpieczeństwo jak i Waszych plecaczków. Są na szczęscie dużo lepsze firmy w tej kasie, które np dużo poważniej traktują swoich klientów. Jak np Shoei, który co roku robi darmowe akcje serwisowe bez łachy. I jestem w 100% pewien, że gdyby spadł mi Shoei Neotec w ten sam sposób, jedyne co, to może miał bym ledwo widoczną ryskę na lakierze i mógłbym śmiało śmigac dalej.
  18. Zamilkłem bo co tu pisać, wszystko chyba już napisałem. Na razie trwa szermierka meilowa z Schuberthem który mówiąc najprościej stara się wszystko przeciągnąc w czasie i spuścić mnie na drzewo. Dodatkowo dodam, że samo pęknięcie kasku to nie wszystkie jego wady. Od początku od nowości miałem z nim problemy: - parująca szyba, mimo pinlocka, nic nie pomagało, żadne ustawienia. - trzeszczący mechanizm wizjera z lewej strony, uniemożliwiał jazdę z uchyloną szybką. Trzeba było jeździć zawsze z zamkniętą, co w chłodne dni wkurzało, bo szyba mimo pinlocka parowała, tak że kiepsko było widać. - notorycznie parowała blenda przeciwsłoneczna, dla tego rzadko jej używałem, zawsze była zaparowana, albo jakaś taka lepka, mimo, że czyściłem ją irchą + woda z mydłem, potem znów było to samo. Mimo to tak jeździłem, przyznam się, że nie chciało mi się bawić, odsyłać go na reklamację, wzywać kuriera płacić za wysyłki. Trochę z lenistwa i z tego, że byłbym uziemiony, bo używam motocykla na codzień, a jak odesłał bym kask to pewnie z 2'a tygodnie nie mógł bym jeździć. Pęknięcie kasku, przy tak delikatnym czynniku, jak upadek sturlanie się z kierownicy motocykla z 80 cm przelało szalę. Jak ktoś uważa tak, jak tu parę osób już pisało, że to pęknięcie jest OK, to widać idealnie naadają się na klietów tej firmy :) Oni właśnie szukają takich klientów, dla takich nie potrzebny jest nawet wyszukany marketing. Ktoś tu pisał też o dobrym serwsie i obsłudze klienta, to tez mnie rozbawiło, na głupia odpowiedź, na mojego meila czekałem ponad 2'a tygodnie, mimo wysłanych dwóch upomnień z pytaniem co z moją sprawą. 2'a tygodnie zajełio im napisanie do mnie meila po angielsku ze spławieniem mnie na drzewo. Ale nie poddaje się, walczę dalej. Powiem wam tylko tyle NIE POLECAM..
  19. Koledzy wyżej, skączcie prszę tą gadkę o fizyce, to nie jest temat do tego.. Dzięki, ten filmik mi pomoże udowodnić Schibertowi że widocznie mój egzemplaż jest wadliwy. Bo jak patrzę na to, jak na tym filmie, rzucają Schuberthem, gdzie pod koniec filmu, nadają mu jeszcze rozpędu ręką, to mój kask spadł trochę delikatniej, na pewno nie miał takiego rozpędu, uapdł na goły asfalt, gdzie nie było kamieni czy iinnych smieci, więc podłoże podobne do tego na filmie. No i z tego co widze to kask na filme nie pękł, bo widac by było taki biały zygzak jak u mnie, który na czarnym dał by się łatwo zauważyć. Spróbuje odpisać firmie Schuberth i dalej walczyć, by polubownie uznali moją reklamację. Tylko jakich argumentów mogę użyć, żeby ich przekonać ,że mój kask jest wadliwy ? Może podsuniecie mi jakiś pomysł, bo co kilka głów to wiadomo nie jedna.. Co mogę jeszcze zrobić ?
  20. Próbujesz mi w mówić, że upadek mojego kasku, który osobiście widziałem na własne oczy, miał predkość 16km/h. OK, ja CI mówię, że się mylisz, bo kask znacznie wytracił prędkość przez czynniki których nie uwzględniłeś. jak np obrót w powietrzu i ześlizg po przednim widelcu motocykla. I na 100% nie było to 16 km/h. Ale Ty wiesz lepiej, chociaż tego nie widziałeś, no ok. Druga rzecz, jeśli wierzysz, że kask który pęka, w skutek tak delikatnego uszkodzenia, jest bezpieczny, i mimo że pokazuje CI i udowadniam, że kask spełniający normy bezpieczeństwa nie ma prawa pęknąć przy takim upadku.To sorry, ale ja CIebie nie rozumiem. Przypuszczam że jeździsz motocyklem na codzień tak jak ja, i chciał byś jeźdić w kasku który pęka przy 16 km/h. Rozumiem że nie przekraczasz tej predkości ? Pozatym filmy z sieci zamieściłem, aby pokazać CI, że to co mówisz to nie jest prawda. Owszem uszkodzenie kasku zależy od wielu czynników. Ale uwież mi, że kaski na obu filmach, nie zależnie w jaki spsób, ale miały kontakt z ziemią. I przeżyły o wiele większe siły , niż mój kask prz tak delkatnym upadku. Mimo to nie ma na nich śladu pęknięcia. , Kask poprostu nie ma prawa pęknąc w skutek takiego deilatnego upadku jak mój, działające siły są na tyle małe że kask zaprojektowany do przyjmowania o wiele większych sił, jest w stanie je znieść. Strzażak ma ubranie ochronne przeciw-ogniowe, taki srebrny kombinezon. Jest on odporny na temperatury przekraczające 1000 stopni. Możesz zobaczyć jak tak ubrany strażak jest przypalany palnikiem i nic się nie dzieje, bo ubranie jest zaprojektowane by znosić takie temperatury. Taki kombinezon jest bardzo drogi. Załóżmy że jednostka straży kupuje taki kombinezon, i podczas akcji gdzie temperatura sięga 500 stopni kombinezon ulega spaleniu. Tez będziesz twierdził że tak ma być, że reklamacji nie powinno się uwzględnić, bo kombinezon został zniszczony.
  21. NIe znam się na fizyce, do obliczeń użyłem kalkulatora do spadku swobodnego http://www.angio.net/personal/climb/speed Jesli uwązasz że taki kask który pęka w skutek tak małej siły, jest bezpieczny, to ok Twoja sprawa. Nie życze CI Tylko żebyś miał kiedyś prawdziwy wypadek w takim kasku, bo wtedy przekonał byś się w jakim błędzie jesteś. Zobacz tylko jak wygląda kask po prawdziwym wypadku, i to nie przy 16 km/h jak to obliczyłeś, ( choć uważam, że mimo Twoich wywodów to mocno przesadzony wynik, dodatkowo zauważ że mój kask trohę wyhamował turlając się po widelcu i obracając się) ale przy 200km/h http://filmy.scigacz.pl/Kask_po_wypadku_przy_200_kmh_-_Jonathan_Rea_i_Arai_RX-7_GP Kask marki Arai Żebyś nie pomyślał że to wyżej to jakiś fuks, lub jakiś wyjątek. Tu masz drugi kask przy glebie 80 mil/h= 128 km/h Kask to Bell Star
  22. Słuchaj, w odrużnieniu od CIebie ja widziałem jak ten kask upadł, na jakie podłoże, z jaką siłą. I nie życzył bym Tobie ani nikomu innemu jeźdzenia w takim kasku, który pęka w skutek takiego delikatnego upadku. Bo jestem przekonany, że prędkości drogowej, przy wypadku oznaczało by to śmierć na miejscu, lub kalectwo. Dla tego zdecydowałem się utwożyć ten temat. Są dwie możliwości. 1) pierwsza to taka, że mój kask ( w sensie ten konkretny egzemplaż) ma wadę fabryczną, i przez to nie spełnia norm. Dla tego pekł w skutek tak delikatnych czynników.Tą opcję potwierdzał by fakt, że kilku z Was pisało mi w tym wąku, że ich kaski (Schuberth C3 lub inne modele), też spadały im z motocykla wielokrotnie, i nic się nie działo ze skorupą. Tylko że wtedy, firma w trosce, o dobro i zdrowie klienta powinna mi go wymienić w ramach gwarancji, na pełnowartościowy produkt, który spełnia normy, za który przecież im zapłaciłem. I jeszcze przeprościć, za to że w skutek wypuszczenia na rynek, produktu nie spełniającego norm, narażała moje życie i zdrowie. 2) Druga opcja, to taka, że kiepska jakość tych kasków to standard. To potwierdzał by fakt, że przy próbie reklamowania kasku zostałem olany przez Schubertha. Napisałeś że kask ma chronić moją głowę. OK To skoro kask pękł w skutek tak małej siły (wg obiczeń zaledwie około 10 jul'i wg. wagi 1,5 kg i wysokości 80 cm) To czy uwazasz że głowa w tym kasku była by dobrze chroniona przy prędkości 80 km/h czyli około 400 jul'i Takie coś nie powinno mieć miejsca. I całej tej sprawy oraz tego watku, by nie było, gdybym podczas kupna zdecydował się na markę SHOEI lub Arai. Kończe temat, bo niechce mi się Was dłużej uświadamiać, przemyślcie to i sami wyciągnijcie wnioski
  23. Widzę że nawet nie zadałeś sobie trudu przeczytania tego wątku, alebo zrobiłeś to zbyt pobierznie. To trochę tak jakby rozmawiały dwie osoby i nagle podchodzi trzecia, nie zorientowana w temacie i zaczyna gadać o czymś oderwanym od tematu Tylko zauważ że mój "Maybach" nie przypierniczył w żadną ścianę, nie brał też udziału w żadnym wypadku, Jedynie co to sturlał się z motocykla z nie wielkiej wyskości. Jego prędkość nie wynosiła nawet 1 km/h. To tak jakby Twój "Maybach" z twojego przykładu, rozwalił się przy tym jak oparłes się o maskę. Poza tym, kask to nie jajko, skoro ma atest i to jest produkt tak renomowanej marki, za nie małą kasę, to chyba powinien spełniac jakieś normy wytrzymałości co nie. Owszem to ma przyjąć uderzenie i rozwalić się w drobny mak. Ale przy wypadku, powyżej jakiegoś progu, tzn jakieś siły uderzenia. A jak ta siła mogła być duża skoro turlał się z kierownicy, i jego prędkość wynosiła poniżej 1 km/h. Uważasz że taka siła powinna rodupczyć kask !!! Czuł byś się bezpiecznie w takim kasku ? Jeśli tak to co by się z Tobą stał jak miał byś w nim wypadek przy 80 km/h
  24. Wiesz rozumiem teorię odt. strefy zgniotu, jeśli kask brał by udział w wypadku.I zgadzam się, że w momęcie wypadku kask musi pochłonąć ogromną energię. Musi byc tak zaprojektowany żeby móc ją przyjąć. Ale w moim przypadku, przy tak delikatnym uszkodzeniu, po prostu kask nie miał prawa pęknąć. Energia którą przyjoł była na tyle mała, że powinna spowodować jedynie rysę na lakierze. Dla tego uważam że mój egzemplaż jest wadliwy. Pomyśl sobie tak. Kupujesz nowe auto za 150 tyś zł. Np Volvo.Wyjeźdzasz z salonu. Parkujesz na parkingu pod sklepem, gdzie miejscowy pijak, zatacza się, traci równowagę i upada CI prosto na maskę. A Tobie w nowym aucie, wybuchają wszystkie poduszki powietrzne. OK, jedzesz na servis Volvo, bo dopiero co kupiłeś auto. A oni CI mówią, że to tak ma działać. Że to dla Twojego bezpieczeństwa. Że strefa zgniotu itp. A ty nawet nie miałeś wypadku !!! Dalej uważasz że biedna firma Schuberth jest przeze mnie, nie słusznie oczerniana, za takie traktowanie swoich klientów. Jak myślisz, co by się stało z moją głową, gdybym brał udział w moim kasku, w prawdziwym wypadku przy prędkości, jakie sa w ruch miejskim. Skoro ten kask pęka sam z siebie w skutek tak delikatnych czynników. Kask sturlał się na podłoże z prędkością dużo mniejszą niż 1 km/h. Wiec, co by było z moją głową gdyby to było 70-100 km/h ? Powiem CI co by było. Kask wyglądał by tak, lub dużo gorzej: http://motormania.com.pl/newsy/kraj/skradziono-kask-z-miejsca-smierci-motocyklisty/attachment/powypadkowy-schuberth-c3/ Zauważ zakrzepy krwi w środku kasku !!! Jego użytkownik, klient firmy Schuberth też pewnie, tak ufał w bezpieczeństwo produktów tej firmy, tak jak Ty. Ja w tym temacie, chę ostrzec ludzi przed tą firmą. To, że te kaski wydają się wam bezpieczne to tylko efekt działania specjalistów od marketingu. Prawda jest jednak inna, mówię wam lepiej dołożyć i kupić coś z konkurencji. Mi już nie chodzi nawet o straconą kasę, tylko czuje sę nabity w butelkę. Gdybym kupił Shoei czy Arai, nie miał bym takich zmartwień.
  25. Dzisiaj dzwoniłem do rzecznika praw konsumenta, z pytaniem co mogę zrobić w takiej sytuacji. Rzecznik przyznał mi oczywiście rację i słuszność i według niego Żaden kask nie powinien pęknąć w skutek bezwładnego upadku z wysokości poniżej 1'go metra (mowa tu o skorupie).Wg niego mam dwa wyjścia. 1) Znaleźć na własną rękę rzeczoznawcę, który zbada kask i wystawi opinię. Taka opinia będzie mnie kosztowała około 60 do 100 zł. Z tą opinią, jeśli ta opinia potwierdzi moje zdanie, mogę spróbować, dogadać się ze sprzedawcą. Jeśli dogadać się nie uda, wtedy mogę założyć sprawę z powództwa cywilnego w sądzie, o uznanie mojej reklamacji. 2) Założyć sprawę w sądzie od razu. Wtedy sąd powoła biegłego, który zbada kask i na tej opini, sąd oprze swoje orzeczenie. W tej opcji jeśli opinia będzie dla mnie, nie korzystna, będę musiał z własnej kieszeni pokryć koszty procesu. Jeśli opinia była by dla mnie pozytywna, koszty procesu pokryje sklep gdzie kupiłem kask, no i dostanę nowy garnek, lub zwrot kasy (wolał bym raczej zwrot kasy). Co byście mi radzili, ? Gdzie mógłbym znaleźć takiego rzeczoznawcę od kasków ? Czy ktoś na forum ma Schubertha i też mu upadł ? czy tez tak pękł jak mój ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...