Skocz do zawartości

Karneades

Forumowicze
  • Postów

    69
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Karneades

  1. moze i nie koniecznie, ale warto się zastanowić nad tym, że z roku na rok jest coraz gorzej, a organizatorzy już oficjalnie idą na kase. Nawet te tzw atrakcje jak np rejs statkiem (dla wybranych), były za dodatkową "symbolioczną" opłatą, która zbierano w ostatniej chwili. A 60 zł za wjazd to chyba na ofiare poszło.
  2. Cze. Potwierdzam wszystkim "wolniej " myślącym, że zlot w Giżycku to kiszka jakiej jeszcze nie było. Kasa jak za 2 zwykłe zloty, chamscy organizatorzy nie czujący klimatu zlotowego, traktujący zlotowiczów jak nawalone źródełko z kasą . A co do atrakcji, to największą jak dla mnie były spacery na bramę, z zapytaniem kiedy coś się dzieje, np: poszliśmy o 9.00!! na bramę zapytać kiedy można się zapisać na rejs statkiem, odpowiedż - liste otwieramy o 15.00. Przechodząc kolejny raz ok 13.00 koło bramy wdepnęliśmy profilaktycznie zapytać o zapisy, i jaka odpowiedź? - listy już pozamykane, spóźniliście się. I takie to były imprezy. Albo zabawy weselne pod sceną (kręcenie na kiju, skakanka???), albo wypady na własną reke. To za co to 60 zł ???Jeśli ktoś jeszcze chciałby jechać na zlot do Giżycka, niech się najpierw zdrowo nawali w knajpie pod domem, właczy sobie kaseciaka i uzna to za namiastke Giżycka. Tylko pewniej tańszą wersję. ps. A jak szukałem u organizatora info o sklep z częsciami do moto, to nie wiedzieli gdzie taki istnieje (miejscowi mototwardziele), a póżniej odesłali mnie do firmowego sklepu...fiata. Dzięki za pomocną dłoń, klocki dokupiłem w Iławie.
  3. tylko żeby Wam papu nie uciekło, jak rok temu Ale oczywiście nie narzekam, chętnie na cypelek zawitam
  4. A wybiera sie ktoś z Wrocławia? bo jakby wrocek się pozbierał to mozna razem ruszyć, no i tradycyjnie było by z kim kury po drodze postraszyć [ Dodano: 17-06-2005, 21:01 ] a co do porannego wstawania w sobote, to nie martwcie się, zapewne tradycyjnie odwale kukułke ok 8, może 9, zależy jak piątek wyjdzie, i to będzie sygnał, że na browca czas...
  5. tez miałem taką akcje z objekcjami ze strony osób trzecich. Ale po kolei, jeśli ktoś chce zobaczyć zlot bez wykrecania na 14 tys, palenia gumy i strzelania z wydechów, to zapraszam do czech, są oczywiście wyjątki - jak polacy przyjadą. Dlatego staramy sie tam być, bo ogólnie mają super organizacje. Ale do rzeczy. Otóż ostatnio zrobiliśmy taki show z Szafirem, że czesi w wianuszku z aparatami i kamerami stali, a my dawaliśmy rade(kawasaki VN800 i suzuki VZ800), jak my skończyliśmy to zaległa cisza... A o poranku jak wstałem o 8, zapragnałem zrobić kukułke, to podgrzałem marude cichutko (puste tłumiki) i strzeliłem salwą 8 razy, Ale się gośc z namioty obok pultał, aż go musieliśmy śmiechem zagłuszyć. Takie to zlotowe rozrywki.
  6. dobrze mówisz, jestem jak najbardziej za. Bo na upartego i z odrobiną talentu to i na ogarze można się zabić, i to nawet spektakularnie.
  7. no fakt, gość się juz dłuuugo z tym sprzętem nie poze pożegnać, ale dałem go tylko orientacyjnie, aby wzrok nacieszyć. Sam fakt, że mu wszystkie nalepki i oznaczenia gdzieś "odfrunęły" nie świadczy zbyt dobrze o historii tej maszyny. Ale sami przyznajcie, że wizualnie jest super, i daleko mu do chopera.
  8. to jjeszczre raz ja, macie kilka linków do VX ów http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=50910788 ten jest dobry, z opisem: http://www.motocykle.domeczek.pl/prezentac...zuki_modele.htm tam polecam zerknąć, czy tie VX wyglądają na chopki?
  9. ależ tomasso, jakich choprów, VX 800 to piękna maszyna sportowo-turystyczna, tyle że z silnikiem V2. Poszukaj na necie jakiegoś modelu i poogladaj, przekonasz się że warto. A co do czoprów to też za nimi nie przepadam, wyglądają jak niedorozwinięte w przedzie. Ale cruizery....to jest piękne.
  10. cóż powiedzieć, przez takich debili sam kilka razy byłem obrażany i podejmowano próby eliminacji na drodze przez kierowców puszek, pomimi że marudą raczej nie szaleje. Powiem tylko jedno: będą tanie cześći na rynku wtórnym, jeśli coś się nie zwęgliło, i z tego się trzeba cieszyć. Pech.
  11. no kolanka to łatwo załatwić, mi poszło w 2 sezony, i to z reguły w lecie pocinałem turystycznie w dżinsach, tak po 300 km trasy, wypady na woodstock, zloty... bo ciepło było, a w skórach to mokro. No i teraz jak idzie deszcz, jesień wilgocią zapodaje to wspominam tamte wyjazdy. Polecam podleczyć i zainwestować w spodnie z ochraniaczami, nawet z gąbki lekkie przeszycia już dużo dają. Ja w takich skórkacz teraz jeżdze i narazie jest dobrze, czekam na jesienne wieczory :lol: . No i jeszcze jedna sprawa do dżinsów: widziałem ostatnio jak gość za mną z panienką poszedł slizgiem po asfalcie, mieli ok 100/h i przewiewne dżinsy. Szczęście ich, że mieli kurtały porządne, ale panna jak i właściciel moto-zdrapki już nóg na tych wakacjach nie pokażą. Spodnie poszły im w strzępy, a krew obficie te strzępy sklejała. To nie żart, walneli się tuż za mną. Ja, choćby 30 stopni było już dżinsów na moto nie ubieram. Cześć
  12. no ja zaczynałem od XJ 600, jeszcze kwadraciak o mcy 73 KM, i powiem ze przez 2 lata jakie na niej przelatałem było super, mocy ma dość ab na początek szokować, pozycja do długiej jazdy idealna, i dobrze wyregulowany (jak mój :mrgreen: ) ściaga przy turystycznej jeżdzie ok 5 l. Też się wahałem pomiędzy XJ a bandytem, ale trafiła mi się XJ, Bandyta jest bardziej usportowiony jak na mój gust, i raczej do ostrzejszych zabaw. ALE.... Teraz dosiadam VZ 800, i powiem Ci, że przeglądnij oferty i przejedż się na czymś z silnikiem V2, polecam Suzuki VX 800, to jest całkiem inny świat. Ciagnie z dołu, pięknie brzmi no i masz tam napęd na wał. Silnik z intruza 800, wzmocniony do 61 KM, obudowa i zegary z bandyty, całość na ramie od V2 - długie, smukłe...... sama poezja. Więc polecam, warto mieś alternatywę i szerzej się rozglądnać. Jak jakiegoś ogladniesz, napisz co o nim sadzisz Cześć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...