Hej kolego. Miałem wcześniej VLR1800, i miałem z nim sporo problemów. Wcześniej latałem na FC6, V-Maxach i wielu innych sprzętach. Rocketa zakupiłem 3 lata temu z myślą o customie a nie o spokojniej jeździe. Wspinaker miał już okazję widzieć co wyszło z mojej dłubaniny. Co Ci moge powiedzieć. Rakiet to nie Suzuki. Zdecydowanie. To jest maszyna z duszą, i to z duszą Diabła :D Nie wybacza, ale daje olbrzymią frajdę z jazdy. Ja jestem taki że lubię sobie posiedzieć i pogrzebać przy maszynie dzięki czemu miałem z nią wiele przygód, awarii itd. NIGDY podkreślam, nigdy nie miałem awarii samej z siebie. Zawsze poprzedzone były moimi ingerencjami w mechanikę motocykla. Obecnie mój prosiak jest ostro dłubnięty i nie zamienił bym (na razie go na nic innego bo po prostu nie ma na co :P