Dobra, może trochę mnie poniosło, ale nie przepadam za takim generalizowaniem. Moja mama była przez wiele lat położną, przez całe życie nasłuchałam się o różnych porodach, no i w sumie jest tak, że albo kobieta dwa dni po porodzie naturalnym śmiga "jakby się nic nie stało", a druga potrzebuje regeneracji trochę dłuższej zwłaszcza w temacie nietrzymania moczu (to podobno da się wyćwiczyć przed porodem). Co do motocyklistek, pewnie bym nie zapędzała się z tematem, gdybym nie znała takich Pań, które za pozwoleniem lekarza siadły na moto miesiąc po porodzie, ale pewnie należały do tej pierwszej grupy, o której wspomniałam wyżej. Sama nie rodziłam i nie mam tego w planach, więc kończę już wymądrzanie;--) Być może za kilka lat wrócę do tego tematu i napiszę: "mieliście rację";--) Karola, odnosiłam się do porodu naturalnego. Ale powyżej już wszystko wyjaśniłam :)