Skocz do zawartości

Pankoala

Forumowicze
  • Postów

    23
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pankoala

  1. Cześć! Mam kolegę, który w zeszłym roku (luty-czerwiec 2016) przez 4 miesiące podróżował z Cancun do Rio przez 14 krajów - nie motorem ale pieszo/stopem/autobusami. Mówił, że najbardziej niebezpieczne wydało mu się Sao Paulo - wszędzie przerażająca ilość bezdomnych. Z drugiej strony w Kostaryce prawie codziennie spał na plaży. Ogólnie nic złego mu się nie stało a przemierzył 17500km śpiąc gdzie popadnie lub w najtańszych hostelach. Przez Panamę na południe ponoć przejechać się nie da bo tam jest dżungla, trzeba promem lub samolotem. Także z tym bezpieczeństwem to bym nie panikował, wiadomo że są pewne miejsca od których lepiej trzymać się z dala szczególnie po zmroku ale to i w Polsce też by się kilka takich znalazło. Kolega miał też tą przewagę, że w razie czego to nawet nie bardzo było go z czego okraść, najdroższym punktem całej wyprawy był bilet Wawa-Cancun za 400zł ;)
  2. https://goo.gl/sWXgXn Ja grzmociłem m.in. trasę Kotor-Belgrad w 2014, jak w załączonej mapce. Jeśli nie widzieliście jeszcze drogi Trsa-Zabljak lub mostu Durdevica Tara w parku narodowym Durmitor i nie chcecie tego zobaczyć będąc w okolicy, to wg mnie coś z Wami nie tak :) Droga bez zarzutu, normalny kręty asfalcik. Może przed Belgradem (od Valijeva?) robi się nudno, bo kończą się góry. Dlatego gdzieś po przekroczeniu Serbskiej granicy (np. w miejscowości Uzice) można odbić w stronę Bośni (np. do Wiszegradu - też polecam) i byłoby jeszcze ciekawiej. Chorwację polecam dosłownie wzdłuż Adriatyku (E65/droga numer 8) bo na autostradzie widoki też piękne ale można usnąć z nudów.
  3. Mikrofalówki są do dyspozycji na prawie wszystkich stacjach - nie powiem, że na wszystkich, bo na wszystkich nie byłem :) Często widziałem je też w sklepach/maretach - oni tam mają dużo mrożonego żarcia i bardzo tani prąd pochodzący w ogromnej większości ze źródeł odnawialnych, więc to poniekąd naturalne. Ogólnie nie wierzę, że znalezienie mikrofalówki będzie stanowić jakiś problem - widziałem je bardzo często choć ich nie szukałem, bo nie przepadam za takim jedzeniem ale muszę przyznać że niektóre "nienajtańsze" mrożone wynalazki typu pizza są tam całkiem smaczne. Podrzucam jeszcze film z przejazdu przez góry, gdzieś pomiędzy Larvik a Bergen (chyba E134). Sorry za pierwszą minutę, chciałem zbudować napięcie :D Co do mandatów to polecam uważać przy jakichkolwiek ograniczeniach niższych niż 80km/h - 500 ojro to nie jest najgorsze, co może człowieka spotkać. Też mogę napisać że przy 115km/h na ograniczeniu do 50km/h w Polsce dostałem mandat 500zł a w Norwegii byłby np. miesięczny areszt (poważnie, prawko zabierają od 76km/h), z 3000 ojro kary i pewnie jeszcze publiczna chłosta w centrum miasta. Polecam jednak popatrzeć na to z tej perspektywy, że dzięki temu mamy do dyspozycji chyba najbezpieczniejszy i najpiękniejszy teren dla motocyklistów. W górach czy tam, gdzie nie ma ograniczeń (czyli jest 80 :))policji chyba nigdy nie widziałem. Powyżej Oslo/Bergen jest już więcej owiec niż ludzi więc na owce na drodze polecam uważać bo też łazi to jak chce. Co do kubka Statoil to prosta matematyka - jak walniesz 28 kaw to wychodzi po 5zł - chyba nie tak źle?
  4. Co do taniego jedzenia w Norwegii - może ktoś już o tym pisał ale polecam aplikację na telefon o nazwie Mattilbud. Zawiera ona aktualne "gazetki" z norweskich marketów (Rema 1000, Meny, Rimi, Kiwi itd). Dzięki temu można zobaczyć co, gdzie i za ile jest aktualnie na promocji - a na promocji ceny czasem osiągają podobny pułap jak w Polsce. Np. teraz w Rema 1000 jest duża (580g) mrożona pizza (to norweski przysmak narodowy ;)) za ok. 15zł (33nok). Na każdej stacji jest chyba mikrofalówka i żarcie gotowe - w kilka chwil i za 7,50zł/os.
  5. Też planuję taką traskę, start 27 lub 28.08. Też chciałem przez Białoruś ale nie wiem czy kumpel, który ma ze mną jechać, zdąży ogarnąć wizę. Mój wniosek jest w trakcie. Jeśli nie, to pewnie pojedziemy przez Suwałki :) On zawraca w Tallinie, ja jadę dalej. Z tego co wiem, wizę tranzytową na Białoruś dostaniesz tylko wtedy, gdy masz wizę do Rosji. Jeśli nie, to tylko turystyczna ale z kolei trzeba mieć dane osoby/instytucji zapraszającej - w ambasadzie chcą nawet skan paszportu takiej osoby, choć nigdzie to oficjalnie stwierdzone nie jest. Wiza tranzytowa jest na 48h chociaż można też zrobić dwukrotną, czyli 2x48h.
  6. Cześć! Planuję motocyklowy wypad, jak w temacie. Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia (1 "porządna" podróż w zeszłym roku). Nigdy nie byłem w żadnym z ww. krajów, poza Norwegią i Polską oczywiście. Nie mam nawet jeszcze motocykla ale - jak wiadomo - nie takie rzeczy się ze szwagrem po pijaku robi. W związku z powyższym, wszelkie rady mile widziane. Generalnie plan jest prosty: obecnie mieszkam w Bergen, chcę kupić motocykl w Polsce i w ramach urlopu pojechać nim z Krakowa do Bergen drogą "naokoło", czyli nie przez Danię, żeby było ciekawiej. Wychodzi ok. 4000km. Potem spróbuję moto sprzedać. XJ6 S to nie jest mój wymarzony sprzęt (wolałbym Dorsoduro 750 na ten przykład, tylko jak tam kufry przypiąć...?) i chcę sprawdzić, czy jestem w stanie odzyskać część kosztów podróży. Biorę namiot, chociaż nie obiecuję, że będę codziennie go używał :) Ogólnie wszystko jest obecnie w fazie planowania ale dość poważnego - jak z motocyklem wszystko siądzie to wyjścia już nie będzie, ogień na gary i lecimy po wspomnienia na całe życie. Zarys trasy: https://goo.gl/maps/Qul3H Moto: XJ6 Diversion (obecnie nie mam moto ale akurat ładne Diversion widzę w Krakowie do kupienia więc zobaczymy, generalnie nie obchodzi mnie co to będzie, byle było fajne, nieduże, niezawodne, łatwe do sprzedania itd.) Termin: 21.08 - 31.08 (ok. 10 dni jazdy, może też być trochę później czyli wjechać lekko na wrzesień) 1. Czy macie jakieś sugestie dot. trasy? Co zmienić, o co zahaczyć koniecznie? 2. Jedzie ktoś ze mną? ;)
  7. http://www.scigacz.pl/Motocyklem,na,Balkany,samotnie,na,dwoch,kolach,25368.html Zapraszam do lektury :D
  8. Pankoala

    FOTKI, FILMIKI

    Racja :) Teraz mi się przypomniało, że miałem chorwackie kuny a euro nie. Tak czy inaczej, nie miałem jak kupić tej winiety więc przeleciałem bez. Następnym razem będę wiedział :)
  9. Od jakichś 3 lat lato w Norwegii wygląda całkiem ładnie i jest ciepło. Za to słyszałem, że dużo częściej leje na Bałkanach :) Ponoć wcześniej bywało gorzej. Szczególnie w Bergen, tj. w zachodniej części - wszyscy gadają tutaj o sytuacji sprzed kilku lat, kiedy lało non-stop przez prawie 3 miesiące. Krajobrazy tutaj są nie do opisania a najlepsze jest to, że pięknie jest pratycznie wszędzie i można jeździć po prostu bez celu a i tak kopara będzie opadać prawie za każdym zakrętem. Limit prędkości na autostradzie to 80 km/h, czyli tyle samo co na normalnych drogach poza terenem zabudowanym. Jest to o tyle ciekawe, że na autostradzie wydaje się się to strasznie wolno a na zwykłych drogach czasami trudno tę prędkość przekroczyć, mimo szczerych chęci. Jest kilka miejsc na autostradach z limitem 90 km/h i jedno z limitem 100km/h w pobliżu lotniska w Oslo. Jeśli jedziesz drogą z limitem 60km/h z prędkością 91km/h i złapie Cię policja - tracisz prawo jazdy, także trzeba trochę uważać. Przy 89km/h dobre kilka tys. zł mandatu, nie pamiętam dokładnie ile. O wyższych prędkościach lepiej nawet nie myśleć :) Motocyklem tu jeszcze nie jeździłem ale samochodem całkiem sporo. Super-kręte drogi wzdłuż fjordów są przekozackie.
  10. Pankoala

    FOTKI, FILMIKI

    Hehe pewnie, że nadużywam ale mi się podoba :) Miałem tylko dwa szkła ze sobą: 8mm i 35mm. Niestety rzadko kiedy chciało mi się/miałem czas/były warunki by je zmieniać, więc w praktyce 8mm rządził i wyszło jak wyszło. Porządny zoom 17-70mm jest na liście zakupów, gdybym go miał, to pewnie on by rządził.
  11. A dziękuję :D Moja poprzednia, najdalsza wyprawa miała 140km czyli nic, tym bardziej jestem szczęśliwy :D Jedyne czym wcześniej jeździłem to moje poczciwe DRZ400S a i to niewiele, głównie po lesie i niezbyt szybko. V-Strom przez pierwsze kilkadziesiąt km wydawał się ciężki ale potem szybko zrobił się leciutki :) Miałem dobre kapcie, nowe hamulce, byłem nieźle ubrany itd. więc czułem się całkiem dobrze :)
  12. Pankoala

    FOTKI, FILMIKI

    Ze Splitu do Grado nie płynąłem a jechałem. Piękną drogą nr 8, wzdłuż chorwackiego wybrzeża. Przez Słowenię tylko przeleciałem, trochę mi się spieszyło, bo na kempingu w Grado tego dnia wieczorem zbierały się załogi Złombolu 2014. Na słoweńskie autostrady potrzeba winietę ale ja miałem tylko euro lub kartę a trzeba było zapłacić w lokalnej walucie. Jednak po krótkiej rozmowie z przyjaznym gościem na bramkach (on po swojemu, ja po swojemu) okazało się, że "dopóki się nie przyp******ą, to można". Czyli jeśli mnie policja nie zatrzyma, to problemu nie ma - no i nie było :) Promem płynąłem w drugą stronę, z Brindisi we Włoszech do Vlory w Albanii i to kosztowało chyba 75 ojro. Dopłaciłem jeszcze 20 ojro, żeby mieć kajutę z wyrem zamiast miejsca na krześle (podłogi pozajmowane :)), bo prom płynął 23:00 - 7:00 i chciałem kimnąć.
  13. Pankoala

    FOTKI, FILMIKI

    http://imgur.com/a/SnFlG#0 10 dni, 4000km: Belgrad - Wiszegrad - Sarajewo - Mostar - Split - Grado - Maranello - Levanto - Rzym - Brindisi - Wlora - Durres - Tirana - Kotor - Trsa - Żabljak - Pljevlja - Belgrad.
  14. http://imgur.com/a/SnFlG#0 Powyżej link do niedużej fotorelacji. Zrobiłem prawie 4000km w 10dni, bez większych problemów :D
  15. Włochy wyglądają zachęcająco :) A z butlą i grillem to już w ogóle :D Muszę więc opracować jakąś trasę biegnącą od Levanto (tam planuję nocleg) na południe Włoch i dalej promem gdzieś na półwysep bałkański i do punktu wyjścia. Koniecznie po drodze muszę zahaczyć o jedną z włoskich specjalności, jaką wg mnie po pizzy i brunetkach są tory gokartowe (w sumie to najlepiej zahaczyć o wszystkie trzy specjalności). Jak posiedzę nad nową, dokładniejszą trasą, to zapodam i poproszę o ew. opinie.
  16. Może faktycznie macie rację, że nie ma sensu cisnąć aż do Hiszpanii. Tym bardziej, że mam w pracy koleżankę Hiszpankę i ona twierdzi, że w Lloret de Mar nie ma kompletnie nic ciekawego :D Poza tym Borewicz z 4 knurami i bagażem na pokładzie raczej nie będzie jechał tempem V-Stroma (zakładając, że w ogóle będzie jechał). Pomyślę nad alternatywą. Może pojechać na południe Włoch, stamtąd promem do Albanii lub Czarnogóry (?) i wroty do Serbii? Myślicie, że to lepsza opcja? Kilkaset km mniej na pewno. https://goo.gl/maps/LWfSM Na pewno będę musiał wymyślić kilka alternatyw bo tak jak mówi robert73, nie wiadomo jak to wszystko zniosę itd., choć - jak mówią - twardym cza być, nie mientkim :)
  17. Piter pewnie, że są :) Jak mówiłem, obecnie mieszkam w Norwegii, więc i tak musiałbym gdzieś polecieć samolotem, żeby ten motor wypożyczyć: czy to do Polski, czy do Czech, czy do Niemiec, czy do Holandii, Włoch itd. Więc wielkiej różnicy mi to logistycznie nie robi, skąd zacznę (i gdzie skończę). Na Bałkanach jeszcze nie byłem po prostu a chciałbym. Zaczynanie z Warszawy, Katowic, Pragi czy Frankfurtu wydawało mi się trochę nudne po prostu, skoro mam pół Europy do wyboru. Teoretycznie mogę jeszcze wszystko odkręcić, bo mam tylko bilet na samolot, który mogę zwrócić, więc jak masz/macie jakieś lepsze propozycje, to tak jak w temacie - mile widziane :) Do tego, zwyczajnie wszystko "siadło": samolot, wypożyczalnia, fajne miejsce (coś nie tak z Belgradem?) i idealne wkomponowanie się w trasę Złombola 2014, bo chciałem ich spotkać ale jechać całą drogę za Polonezem z 1974r to znowu trochę przesada.
  18. Siema! Jestem trochę świeży więc jak co, to nie bijcie (za mocno). Większa wyprawa na moto chodziła za mną od dawna, no i w końcu mnie dopadła. Mieszkam w Norwegii a moje moto rdzewieje w Polsce, więc postanowiłem coś pożyczyć. Dodatkowo postanowiłem, że gdzieś w trasie dopadnę moich znajomków, uderzających Borewiczem na zlombol.pl z Katowic do Lloret de Mar w Hiszpanii i będę kontynuował (jakiś czas) z nimi. Jako start i metę padło na Belgrad. Aha - mój tramwaj to DL 650 V-Strom wyposażony kufry i topcase'a. Nie mam praktycznie doświadczenia w dalszych podróżach ale kiedyś trzeba przecież zacząć :) Nadażyła się okazja, zapaliła mi się żarówka nad głową (energooszczędna, bo do EU mam jechać przecie), rach ciach i jadę. Teoretyczna trasa w jedną stronę: https://goo.gl/maps/orDHe Strona wypożyczalni w Belgradzie: http://gobeyondusual.com/ Pytania: 1. Czy ktoś może korzystał z tej wypożyczalni? Jakieś opinie, sugestie? Z szybkiego internetowego wywiadu wydawała się git :) 2. W Via Grado mam spotkać Borewicza na felgach alu i z białą skórą w środku, więc dojazd tam z Belgradu to pierwszy mały znak zapytania. Ale chyba dam radę polecieć pierwszego dnia do Sarajewa, drugiego do Splitu i trzeciego do rzeczonego Via Grado? Potem planuję just cruisin' wraz ze złom(bolowc)ami do Lloret de mar w Hiszpanii. 3. Powrót - tu zupełnie nie mam jeszcze koncepcji. Chciałbym w możliwie małym stopniu powielać trasę, co chyba jest jasne. Patrzyłem np. na promy Hiszpania-Włochy, żeby w razie czego trochę odciążyć bolącą dupę (pamiętam dłuższą jazdę na tej desce, która jest w moim DRZ400S) ale nie wiem czy jest sens manować cały dzień na rejs z pijanym kapitanem ;) Sęk też w tym, że na powrót mam trochę mniej czasu - 5 dni (18-22.09). 4. Czy namiot, śpiwór i kimanie byle gdzie, to dobry pomysł? Ja nie widzę w tym nic złego... W sumie z namiotami mam chyba więcej doświadczenia niż z motocyklami. 5. Czy powinienem zadać jeszcze jakieś inne pytania?
  19. Czołem Koledzy, mam mały (mam nadzieję) problem z moją DRZ400S. Niedawno była u mechaniora - wymiana rozrządu, napinacza (na manual), oleju, regulacja zaworów, takie tam. Po tych zabiegach, w momencie hamowania silnikiem zaczął pojawiać się niepokojący dźwięk - coś jakby wycie/skrzypienie dochodzące z silnika. Np. po redukcji, kiedy moto schodzi z obrotów słychać nagle "uuuuUUUUUUUyyy", raczej tylko w dolnych partiach obrotów. Jak się dziduje cały czas to chodzi idealnie :biggrin: Obawiam się że może to być luźny łańcuch rozrządu, który czasami drze o obudowę. Myślałem że może coś wpada w rezonans ale chyba nie. Dokręcając śrubę w manualnym napinaczu można to trochę zniwelować, ale nie całkiem. Może słoń mi na ucho nadepnął ale ciężko mi usłyszeć jakieś wyraźne różnice w pracy silnika przy regulacji napinacza, poza tym jestem trochę zielony w temacie. Na postoju, gazując itd. nic złego nie słychać, tylko przy jeździe. Kiedy popuszczę napinacz to ten chamski dźwięk pojawia się też na postoju, przy włączonym ssaniu. Pomóżcie: 1. Co to może być i jak się tego pozbyć? 2. Czy mogą być jakieś przykre konsekwencje zbyt mocnego dokręcenia napinacza? Thx from the mountain.
  20. Gdyby ktoś chciał koła motocyklowe centrować w Mielcu lub okolicy (podkarpackie) to polecam gościa na ul. Smoczka. Prawie za darmo :) Piszę bo szukałem kogokolwiek chyba z tydzień, żaden serwis rowerowy ani motocyklowy nie chciał się tego podjąć aż w końcu znalazłem praktycznie przez przypadek.
  21. Ja tylko nabąknę dla potomnych bo sprawa została rozwiązana - problemem okazał się nie regler a kabelki/wtyczki/pierdółki. Po wymianie samego reglera efektu nie było żadnego - ładowania dalej brak. Po radach RafRaf-a i wertowaniu forów zrobiłem tzw. free-power-mod czyli puściłem dodatkowe kable bezpośrednio od reglera do aku, równolegle do oryginalnej instalacji moto - nic nie ucinałem/usuwałem. 5 min roboty i wszystko działa :icon_mrgreen: Wychodzi na to, że mam teraz dwa dobre regulatory, także jakby ktoś chciał jeden to proszę pisać.
  22. Czołem, Na początek witam wszystkich, jestem świeżym posiadaczem DRZ 400S K3. :crossy: Jest to moje pierwsze moto, dopiero co zrobiłem prawo jazdy. Planowałem coś mniej hardkorowego na początek no ale pojawiła się okazja no i cóż było robić - wziąłęm :biggrin: :biggrin: :biggrin: No a teraz problem: zjarał mi się prawdopodobnie regulator napięcia :sad: . Alternator działa - zmierzona oporność i napięcia zgadzają się z serwisówką. Napięcie także rośnie wraz z męczeniem manety. Napięcie niestety nie rośnie wraz z odkręceniem manety jeśli mierzymy bateryjkę - a co za tym idzie nie ma ładowania. Co do pomiarów samego regulatora to napięcia wychodzą w połowie dobre, w połowie złe, patrząc na tabelkę z serwisówki - tam gdzie powinno być 1,4-1,5 V to nie ma nic a reszta jest ok. Tak więc wnioskuję, że skopany jest regulator. Gruntowny przegląd kabli i złącz oraz psikanie preparatem w sprayu nic nie zmieniło. Teraz pytania: 1. Czy faktycznie skopany jest regler czy są może jeszcze jakieś inne opcje? 2. Czy ma ktoś regler do sprzedania (w ludzkiej cenie...)? 3. Czy można ten regler zastąpić innym, np. od quada Suzi LTZ400 lub innego GNa? Te od LTZ400 są sporo tańsze... 4. Dlaczego tak lub dlaczego nie? Proszę o wyrozumiałość dla świeżaka...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...