hehe, tak, tak:)) To po krótce; pierwszego (i ostatniego) zygzaka nabyłem w roku 1996, jako pojazd roczny z przebiegiem 3 tys. km. Jeździłem nim do 2001 r. i przejechałem 53 tys. km po których to wymieniłem go na CBR 1100 XX (173 tys. km bez najmniejszej awarii). Zygzak niestety zupełnie się rozsypał:) Nieco mu pomogłem gdyż miałem na nim kilka przygód. Generalnie aluminium z którego pojazd był wykonany było baaardzo marne; parkingówka - wgnieciona rama na 3 cm, krzywy stelaż; odpowietrzanie sprzęgła - pęknięcie wysprzęglika itp:)) Pomimo regularnych wymian oleju z filtrem - milimetrowe wżery na krzywkach wałków... itp, itd... tragedia jednym słowem. I obecnie gdy zacierają się nowe zygzaki (a znam ich kilka) śmiem twierdzić, że historia się powtarza:)) A teraz kolego MOC opisz swoje doświadczenia z zygzakami!:)) ...albo nie zaśmiecaj tematu bzdetami, nie mającymi poparcia w czymkolwiek ok?